Ooo, to raczej się nie uda. Szkoda.
Ja niedawno wróciłam do domu po dwóch dniach spędzonych w Wojsławicach. Rozpoczęliśmy budowę naszej wystawy paproci. Miałam nie brać w tym udziału i w sumie, wybralisśmy się z Marcinem do arboretum tylko na kawę, ale skończyło się, jak się skończyło
Kilka migawek z naszej pracy, bez pokazywania szczegółów
Pracowaliśmy na boso,bo kora wsypywała nam się do butów
...a to podobno słoma w butach jest gorsza
Nasi mili pomocnicy- spokojny Karol i cały czas uśmiechający się Krystian
To oni dowozili nam ziemię i ją rozsypywali
Tomasz dyrygował z tronu
Czasem tylko wstawał, by sprawdzić, jakie kamienie ładuje Marcin
Czasem wspólnie popijali cole i zagryzali pączkami
Pierwsze posadzone drzewko
Tomasz właśnie jedzie do domu a my z Marcinem zamierzamy wrócic do Wojsławic w czwartek i dokończyć pracę z kamieniami.
.