Piękna, Franusiowa, takie kwiatki to ja w grudniu mogę mieć. Nawet sobie pomyślałam, że jak mi się ich nie uda przestawić na normalny cykl roczny, to mogą tak co roku dziwaczyć

Nie każdy ma takie lilie w grudniu
Ja, kiedyś też miałam lilie w zimie trzymałam je w ciepłym pokoju dla ozdoby.
Wtedy jeszcze nie miałam tyle wiedzy o liliach
i po przekwitnięciu zginęły mi jak duch.
Ale jak Ty je, po przekwitnieniu przemrozisz,to może Ci się uda utrzymać, je przy życiu.

Zaczyna się przeglądanie ofert, więc zajrzałam najpierw do naszej bazy, żeby przypomnieć co mi się podobało i wykluczyć już posiadane. U siebie znalazłam taką, której chyba nie ma jeszcze w bazie, Pearl Stacey- azjatycka zwieszona.

Postanowiłam wcześniej zainicjować nowy sezon 2017, do którego już się powoli przygotowujemy.

markita napisał:
To sięgnij Markitko i dawaj je tutaj .
Przygotowujemy się do nowego sezonu. Może Twoje wybory pomogą innym przy upiększaniu swoich ogrodów.

Poza tym ciekawi chyba wszyscy jesteśmy, co tam komu się śni w nowym sezonie. Które odmiany sprawdziły się w 2016 roku w naszych ogrodach i chętnie będziemy je gościć również w 2017 roku.

Zapraszam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami posezonowymi i planami na nowy sezon.

ZApomniałam o absolutnych must have , czyli Scheherezadzie i Lankonie
Do tego mogę polecić krócej rosnące u mnie, ale też po 2-3 sezony lilie OT: Corsini, Dalian, Macizo, Musassi, Massari i Cocossa.
Dlaczego głównie OT? Bo to moim zdaniem najbardziej niekłopotliwe w uprawie, a jednoczesnie najpiękniejsze, najbardziej okazałe i ZAWSZE pachnące lilie

A to wspomnienie lata i zapachów liliowych.
Za nimi bardzo tęsknie .

majek2106 napisał:
Prześliczna i w dodatku żółta. Ja mam (miałam?) pomarańczową, którą w tamtym roku przesadziłam właśnie w plamisty cień. Oczywiście mi nie kwitła i być może też nie zakwitnie jeszcze w tym sezonie, ale swego czasu jeden kwiatek mi pokazała.
Osobiście uważam, że jest ładniejsza od innej lilii amerykańskiej – lilii lamparciej.

Dla mnie kanadyjska też jest ideałem Kupiłam cebulę w tamtym roku, ale nie zakwitła- może w tym:

Mam takie pytanie, bo może ktoś ma lepsze źródła albo po prostu jest sprawniejszym szukaczem: czy wiecie cokolwiek o lilii Tsing? To hybryda L. tsingtauense x L. dalhansonii. Interesuje mnie nie tyle wygląd, co zalecane warunki uprawy.

Piękna ta kanadyjka ciekawe, gdzie udało się taka kupić -możecie dać namiary.

Franusiowa, ja kupiłam tutaj
rkmk.cyberdusk.pl/

Oferta na stronie jest zeszłoroczna, trzeba poprosić mailowo o nową. W tym roku lilii kanadyjskiej nie ma, są za to inne i nie chcę kusić ale warto

Franusiowa Lilie kanadyjską dostałem w prezencie od E.Radziula już kilka lat temu,
trochę przy okazji wymiany roślinami.
A o lilii Tsing rzeczywiście trudno coś znaleźć - tylko kolor pomarańczowy

Majko dziękuję za odpowiedz będę śledziła oferty ./dzisiaj dzień przytulania/
Twoja kanadyjka "palce lizać"

Beatko przegapiłam Twój wpis a czy tam można zamówić lilie.
Byłam na stronie i gatunków jest dużo ale chyba tylko do oglądania.

Franusiowa, wyjaśniłam na pw

Majeczko, ja już nie pamiętam gdzie dokładnie kupiłam swoją cebulkę. Tylko tyle mogę powiedzieć, że przez internet.

Nie wiem czy mogę tu wpisać
Natrafiłam na ten sklep szukając martagona Gaybird, mają całkiem znośną ofertę, ale zaciekawiła mnie lilia 'Lankongense'.
W związku z tym mam pytanie czy warto się pokusić na zakupy tu

Chyba Ewa Nowinka kupowała w tym sklepie i to właśnie tę lilię. Zdaje się, że nie była zadowolona... głównie z rozmiaru. Chociaż Lilypol w zeszłym roku też wysyłał mini cebulki tej lilii.

Z tego co pamiętam Ewa ma lilię Lancon, czyli córkę tej o którą mi chodzi
Nie wiem jakiej wielkości powinna być cebulka, u nich pisze wielkość 08/10 czyli rzeczywiście mała.

Majutku, kupowałam w zeszłym roku tę lilię w Rybniku, cebulka też była malutka i nie zakwitła. Mam ją pod kontrolą, czyli w donicy, zobaczymy, czy jej się w tym roku dorośnie do kwitnienia.

Dziewczyny, ja swoj kupowałam w tamtym roku w Liliypolu. Cebula nie była duża, ale zakwitła.





Zapach ma rzeczywiście niezwykły, ale szczegółów nie pamiętam.
Jeszcze w tym roku mi nie wyszła. Przesadziłam ją w kwaśną ziemię, bo podobno takiej potrzebuje choć rośnie w chińskich górach. Łodyżka lubi „wędrować”, tzn. pełźnie pod ziemią. Cała lilia jest dość wiotka, ale bardzo ciekawa. Podobno im cebula starsza, tym kwiaty intensywniej wybarwione.
Ogólnie to ciut się dziś martagonom i podobnym poprzyglądałam. Tsing ma śmieszne lekko nakrapiane liście.
W drugim roku po posadzeniu jestem z nich ogólnie zadowolona. Powinny pokazać swą urodę, choć w tamtym roku nachodziły mnie myśli typu – no tym razem to już się na pewno nie uda i w myślach liczyłam straty (które odmiany wypadną). Tymczasem wyglądają w porządku .