takasobie nenufary te są najmniej odporne na mrozy ( w naturze kłącza są na dnie zbiorników pod warstwą lodu)ale cała reszta powinna przezimować. Pozostałe rośliny rosną w strefie przybrzeżnej i zamarzają stąd ich wytrzymałość na zimno.

Kamień z źródełkiem



Zaletą jego jest zawsze czysta woda, brak owadów które przyciąga woda i doskonały wodopój dla ptactwa.
Obieg wody jest zamknięty, wykonanie bardzo łatwe,kaszty rozsądne( 250 zł)
Jeśli jest ktoś zainteresowany to chętnie wyjaśnię .

majek2106 napisał:
Majku, po co pytasz? Większość zaglądających tutaj chyba jest/będzie zainteresowana
Ja jestem

Ja też .

Moje mini oczka są bardzo mini .








Na skalniaku przed remontem, dziurka z wodą została na swoim miejscu, a zdewastowany skalniak przechodzi renowację.








Mam zamiar wyprodukować kolejne.

Krzysiu, to jest właśnie oczko wodne.
Bo przecież trudno nazwać oczkiem ogrodowy akwen, w którym można kraulem pływać

Jedna z moich dziurek wodnych na hostowisku, w grudniu



To dziurka wodna zrobiona z ocynkowanej balii, wyłozonej dla zabezpieczenia folią. Znajduje sie w dośc duzym cieniu, ale mimo wszystko, widuję tam w sezonie wielką ropuchę. To własnie dla jej wygody umieszczony jest w środku wielki podłużny kamień, po którym moze swobodnie wychodzić na powierzchnię.




Wokół rosną - rzecz wiadoma - paprocie, hosty i niebieska turzyca 'Bunny Blue' .

.

Pozazdrościłam Kurczakom, napatrzyłam się na ich ciężką pracę na forum i fejsie (znaczy się na zdjęcia tam zamieszczone ), no i postanowiłam odrestaurować moje oczko/fontannę/ciurkadełko czy jak tam to nazwać. Oczywiście skala zdecydowanie mniejsza i dlatego piszę w tym wątku. Przy okazji przejrzałam archiwum, żeby zobaczyć jak zmieniało się na przestrzeni lat. Nie pamiętam kiedy się pojawiło, ale pierwsze zdjęcie jakie znalazłam pochodzi z 2007 roku:

Przez kilka lat funkcjonowało w formie takiej fontanny, tylko okoliczna roślinność się zmieniała.

W 2012 roku, wraz z ułożeniem ścieżki, fontanna przybrała formę niewielkiego ciurkadełka :

Od kilku lat, 3-4 chyba wodotrysk był nieczynny (czyli od remontu altany),

bo najpierw wymienialiśmy całą elektrykę i nie było prądu, a potem ciągle brakowało czasu, żeby wyczyścić. No ale w końcu wczoraj się za to zabrałam. Odwaliłam kamienie, wywaliłam z niecki dwa wory igliwia i innego śmiecia, wyczyściłam na ile się dało. Niestety okazało się, że pompa jest zepsuta (czemu się trudno dziwić - od kilku lat zalegała na dnie), no i w związku ze związkiem z ciurkadełka powstała dziurka wodna. Pewnie będzie to rozwiązanie tymczasowe (bo igliwie leci tam na potęgę), ale z drugiej strony jak się sprawdzi, to kto wie... Podobno nie ma bardziej trwalszych rozwiązań niż prowizorki... A po remoncie, przy wejściu do altany jest nawet specjalny włącznik do ciurkadełka...
Na koniec mój szanowny małżonek, OMC Pediatra Roku skwitował moje wysiłki (a schetałam sie nieźle): "o jakie malownicze bajorko (fakt, woda do kryształałowych nie należy, ale pocieszam się, że brud w końcu osiądzie na dnie ), tylko patrzeć, a wyłoni się Cthulhu (kto czytywał Lovecrafta, wie co za jeden, kto nie wie - ma ciocię Wiki ) " no i rozwalił mój system... nerwowy. Przy okazji, obok bajorka znalazło się miejsce dla Hooppy'ego, który czekał na miejscówkę od mini-zlotu w Wojsławicach .

Efekt wczorajszej renowacji prezentuje się tak:

Na koniec poproszę o opinię, która wersja lepsza - dziurka czy ciurkadełko?

Asiu, dziurka bardziej naturalna a ciurkadelko interesujące. Na dwoje babka wróżyła. trzeba zrobić drugie.

Asiu
I to, i to ma swoje zalety, więc... może do dziurki dołożyć jeszcze ciurkadełko?

Jedna z moich dziurek wodnych po renowacji, fot.26.05.2019r.


.

Kałuża tętni życiem

Mam nadzieję, że nie sprawdzi się powiedzenie, że w niedzielę praca w g... się obraca

Kałuża po tygodniu. Przybyły rośliny, ubiegłoroczna lilia wodna wystawiła już jeden liść na powierzchnię. Teraz czas na jakąś aranżację wokół.

Zamierzacie coś sadzić od przodu oczka, czy zostanie tylko trawka?

Pollu, na razie trawa, ale jak będzie pomysł, to znów trawnika ubędzie

Kałuża po prawie dwóch tygodniach. Przybyło zielska w wodzie, na wodzie i wokół wody. Wiem, ze to trochę śmieszne, ze w tak niewielkim oczku nawtykałam tyle roślin, ale zobaczymy ile z nich da radę i będzie coś w rodzaju eksperymentu. Wiem, że pistia i hiacynt wodny nie zimują, więc to tylko na ten sezon.

Wokół oczka dosadziłam cieszyniankę, tojeśc rozesłaną, bergenię (może tu będzie kwitła) dwa liliowce, bletillę i myślę nad jakąś drobnolistną hostą.

I kałuża dziś

To jeszcze pospamuję swoją kałużą, a to z powodu zaobserwowania pierwszego mieszkańca, większego od larwy komara.
Oto toniak żeberkowy!




Jest drapieżny, więc mam nadzieję, że potomstwo komarów będzie pożerał niczym ptak jerzyk

Zuzanno, wyszło pięknie . I masz taką samą salamandrę przy oczku, jak ja przy swoim .

A ja podzielę się w Wami - ku przestrodze - swoim doświadczeniem.
Opowieść będzie o tym, że nie zawsze bioróżnorodność jest pożądana .
W zeszłym roku sprowadziłam do swojego ogrodu błotniarkę stawową. Nawet wiosną zachwycałam się, że się tak szybko rozmnaża. Jest jednak jedno "ale".
Na przedwiośniu, po raz pierwszy od czasu założenia oczka, wyłowiłam ponad 30 szt. martwego narybku. Nie jestem pewna, czy ma to związek ze sprawą, ale już czarne plamy na mojej ulubionej rybce nie zostawiają złudzeń. Mamy do czynienia z czerniawką.
Czarne plamy, to skutek inwazji pasożytów - przylg. Z tego, co wyczytałam, wynika, że mają one 2 żywicieli pośrednich: ślimaki i ryby. A ich docelowym żywicielem są ptaki wodne.
Leczyć się tego raczej nie da. Jedyny skuteczny sposób pozbycia się pasożyta, to przerwanie jego łańcucha pokarmowego.
I tym sposobem zapadła decyzja o eliminacji z oczka ślimaków .