Paweł 2/3 azalii też mi zmarzło 

 , po prostu ich nie pokazuję 

. A najbardziej okręcane martagony od przymrozków zahamowały wzrost, a pączki rozsypały się w rękach 

Zakupy niżej 
 Wiesiu
Wiesiu nowy pierwiosnek wczoraj wyglądał jak zmięta szmatka 

 , chyba muszę go gdzieś w cień przesadzić, bo dramat jest 
 Jaguś
Jaguś u mnie już się robi nie do wyrzymania 

 , biedne roślinki wiszą zwiędnięte, oczywiście najbardziej się to odbija na azaliach 

 . Wczoraj cały wieczór podlewałam i dziś od rana biegam z konewkami 

 . Na mszyce nie mam czasu 
 Ewo
Ewo nie kracz, nie kracz 

 , azalie już gubią kwiaty, a przecież dopiero zaczęły kwitnąć 

 . Upały to nie jest ich bajka 
 Lukrecjo
Lukrecjo a kto narzeka na azalie 

 ? Ja ewentualnie na pogodę, kiedy azalie kwitną, bo one nie znoszą upału 

 . Osobiście uważam azalie za bardzo atrakcyjne i niekłopotliwe krzewy, a do tego przeważnie bajecznie pachną 

 . A zapach to jest coś, na co zwracam dużą uwagę 

.
No ale skoro wolisz bodziszki i irysy, to zapraszam, bo będzie tego sporo 
 Danusiu
Danusiu moja Homebush też nie kwitnie w tym roku 

 , a tak ją lubię...
Wczoraj dokupiłam kolejnego sieboldi 

, nie białego wprawdzie, ale biało-różowego, fryzowanego 
 Gosiu
Gosiu w sklepie nie był podpisany, ale widziałam wczoraj u producenta naszego, lokalnego. Niestety zmęczenie i słaba pamięć nie pomagają 

 . Ale się dowiem 
 EDyta
EDyta ale to wszystko niecierpliwe 
 Aniu
Aniu cieszę się, że znów trafiłam w Twój gust 
 Monika
Monika tak, właśnie już się zabieram do relacjonowania:silly:
Ewcia no coż 

, ja Was nawet rozumiem 

 , też uwielbiam oglądać cudze zakupy 
 
Dla wszystkich niecierpliwych fotka moich wczorajszych zakupów 
 
Jarząb 'Autumn Spire' (miał być dla sąsiadki 

 ), miskant Variegatus, stipa arundinacea (właśnie się dowiedziałam, że nie zimuje 

 ), dwa irysy, z czego jednego już mam identycznego 

 , bez czarny 'Madonna' na zastępstwo wymarzniętego, hortensja też na zastępstwo, jakiś mikołajek żółty, jakiś goździk, dwa pierwiosnki, śmiałek 'Tatra Gold', sasanka papageno pełna wiśniowa, gaura coś tam velvet, jakiś przetacznik płożący i jeszcze takie coś małego, podpisane było, ale zapomniałam 

 . Do tego 5 doniczek balkonówki 

 , chociaż wszystkie doniczki obsadzone, no amok jakiś 

 . Dla sąsiadki wiozłam dwadzieścia kilka doniczek, dziewczyny - Marta i Beata - też sobie nie odmawiały 

 , tak więc mój mały samochodzik po prostu pękał w szwach 

 . Ale jak to zwykle bywa, wszystko się upchało, zmieściło i dojechało do domów 

 . Iryskom trochę kwiaty się sfatygowały, ale będą nowe 

A, jeszcze doniczkę sobie kupiłam do kompozycji nad kałużę moją 
 
Była piękna (chwilami aż za piękna 

 ) pogoda, spory wybór towaru, odpowiednie nastawienie, a w nagrodę obiad w Złotej Rybce 
 
Dziękuję Marcie i Beacie za towarzystwo 

 , oraz Ewie i Krzysiowi, że z nami podróżowali 

 . Do następnego 
 
Coś tam z ogrodu pokażę wieczorkiem, bo muszę spadać. Miłej niedzieli wszystkim 
