Vero, tyle drzew.....zazdroszczę Ci, no ale masz miejsca tyle i na tym etapie właśnie drzew powinno przybywać, ja jestem powściągliwa w kupowaniu liściastych, przez lenistwo , jakos widok grabienia jesienią skutecznie mnie powstrzymuje, dlatego mój ogród daleko ma do Twojego. Pamietasz, pisałam kiedyś, że Twój M to bardzo dobrotliwy człowiek, mój zawału by dostał przy takiej dostawie, tirem przywożą?

Ewo, zaraz tirem - Kurier spokojnie daje radę . M i owszem, marudzi - ale to w trosce o moje zdrowie wyłącznie. Liści nie grabię, drzewa rosną na korowanych stanowiskach wiec liście stanowią dodatkową ściółkę. Zbieram tylko sukcesywnie w miarę opadania liście katalp, te potrafią paskudnie zagniwać no i są mało estetyczne wówczas...........................Do zbierania liści służy mi zaostrzony odpowiedniej długości patyk bambusowy, tak że schylanie się odpada i kręgosłup nie cierpi przy tej czynności

VERA napisał:
No właśnie. Odporność spada tym bardziej, że mamy jeszcze sporo miejsca do sadzenia. Gdyby nasze ogrody były już wypełnione do szczętu, rozterek byłoby mniej. Ja u siebie zadołowałam kilka rododendronów z ostatniej dostawy i 3 karagany. Resztę zakupów dostanę wiosną, więc ten problem mi odpadł.

Wiśta wio, łatwo powiedzieć - "gdy ogród zapchany do szczętu".
Wtedy się głupieje i.................zakłada nowy !!!!!
Za zielonym łbem, nijak nie nadążysz

Verciu, znam takich, którzy płaczą a nic nie robia w tym kierunku...Są różne przyczyny - dla mnie niezrozumiałe, ale ja nie jestem nimi. Może inne rzeczy są ważniejsze?

Witaj Vero.
Oglądam Twój piękny ogród i wyjść z niego nie mogę. Pozwolisz, że jeszcze trochę połażę.
Na ten moment fascynują mnie paprotki i podczytuję, jakie by mogły rosnąć u mnie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie wiosną.
Pozdrowienia zostawiam

Poluś, ja dla odmiany sadzę, kupuję, dosadzam....................................i jak urodzony szpieg węszę za zielonym -

Dorotko, miło że zajrzałaś - witam serdecznie połaź sobie proszę do woli

Jako, że wiosną definitywnie żegnam się ze Starym Ogrodem, trochę wspominkowych, historycznych już niemal......................

"Pomnik" kota boski

A jak się nazywa cudny powojnik???

A ja z kolei widze na jednym zdjatku śliczną kępeczkę Corydalis bushii Nie mylę sie chyba? Upraszam o zamieszczenie jej w watku merytorycznym.

Iwonko, to "Gravetye Beauty" w nowym robi jako zadarniający





Ten rudy zbój w skupienie wypatruje ptaków w cisach. To jego stały punkt obserwacyjny




Polluś, się zrobi proszę Szanownej Pani

Vero uwielbiam Twój stary ogród, najchętniej objęłabym go w posiadanie , nawrzucaj tu jego fotek, żebyśmy mogli wspominać, przy okazji podziwiania nowego .

O ile dobrze pamiętam to przejmą go Twoi najbliżsi, więc będziesz tam bywać czasami ?

To jeszcze poproszę o imię rudego zbója do kompletu
Pewnie już było ale pamięć jak sito i oczy bolą od czytania

Krzysiu, mówisz i masz................................













Iwonko, oto obiekt westchnień "Rudolfa"

Vero, piękne wspominki. Szkoda zostawiać takiego pięknego ogrodu ale kolejny na pewno będzie jeszcze piękniejszy Czasem chciałoby się zmienić coś w starym ogrodzie ale ta cała rewolucja a tu czysty teren i mnóstwo sadzonek do pobrania. Trzymam kciuki za nowy ogród

Zauważyłam trójlisty. Mam jednego
Kupiłam na próbę Mam nadzieję, ze przeżyje zimę

Ewuniu, dziękuję Stary ogród zapchany do granic możliwości, mus było nowy zakładać

Gosiu, trójlisty wbrew panującym opiniom wcale nie są trudne w uprawie. Nawet same się sieją
Nasiona kiełkują dość dobrze, kłącza też przyrastają dość przyzwoicie.

Samosiejki:






Teraz tylko czekać jak zakwitną
Powodzenia w uprawie życzę

O ret jakie fajne trójlistowe sieweczki , a ja swojemu biedakowi już trzeci raz miejscówkę zmieniałam bo ciągle mu nie pasuje a on zamiast rosnąć to się cofa w rozwoju