Łoj,Ewciu! Toż ja tv nie oglądam...no,chyba ,że reklamy ogrodnicze a takich mało..
No,nie wiem Babiczko jak to zrobimy,bo Jurek kazał Cię zabrać,a ja starszych się słucham...
Zagroził,że naskarży się swojej żonie...o,matkości!
Do czerwca czasu mało,więc trza kasę i napitki już zbierać...
Mało,bo u mnie już nic się nie dzieje,prócz awantur z mężem.
A to raczej nie nadaje się do publikacji..
No,jak nie będziesz się darła,jak mi odmówił wsadzania...
Róż wsadzania..świnia,nie mąż!
Toć to się kobiecie nie odmawia,prawda Jureczku?
Z wielką muchom w nozdrzach,Szkodnik wykonał polecenia,ale już mi zapowiedział,że dalej wsadzać to on już nie będzie i mam se nająć kogoś chętnego..
Póki mu ta mucha tam bzyka,nie mogę bardzo się awanturować,tymbardziej że dziś poszedł dalie wykobywać,bo muszę mieć miejsce na Violet Perfume,Ingolettę i Lilę wunder.
Po warzywniaku zostało wspomnienie i tam zakładam różany park.
Sadzone krzaki jako solitery,będzie fajnie...mówię Ci..
Laska,a mnie jak co odbije to nie będę do czerwca czekać,tylko w pazdzierniu do Ciebie zajadę...
I tak w Wawie będę i tak...to Milanówek znajdę...
A te kolejne 10 róż jeszcze nie mam,muszę kochanka jakiego robotnego zorganizować do wsadzania...