Nawet połowy z tych narzędzi nie mam Kosiarka jest, piła łańcuchowa, ale reszty to chyba się boję
Zaskroniec + ropucha Super obserwacja, ja nigdy takiego czegoś nie widziałam, pewnie większość z nas!
A w azylum pięknie....

Szybki bieg po ogrodzie, kilka fotek - szału nie ma .......dziś muszę poprzenosić orliki z rabaty gdzie kiedyś był cień ....teraz jest patelnia i czeka mnie podział pierwiosnków (a może zrobić to jesienią ).......

zakwitła moja miłość zapachowa ...za pontyjką.....'Soir de Paris'



obfite kwitnienie azali



'Bohlken's Lupinenberg...czy to... jest fiolet .....



wszystkie 6 szt. czosnków które przeżyły atak myszonów na rabacie Andrzejkowej.....



Bolesław Chrobry w bólach pokazał kilka kwiatków

Paweł , chyba nie umiesz liczyć - cytat "Bolesław Chrobry w bólach pokazał kilka kwiatków" Ja tu widzę bardzo dużo . Kilka kwiatów to ja mam na kilkunastu azaliach i rododendronach - wykończył je przymrozek. Bardzo bym się cieszyła jakbym miała te Twoje kilka

Park maszyn jak na profesjonalnego ogrodnika przystało, ja jestem nieprofesjonalny, to mi tyle nie potrzeba. Aczkolwiek kilka z tych narzędzi u mnie się znajduje Kilku z nich mąż mi do ręki wziąć nie pozwala

Tak, Pawle, to fiolet

Hejka! Do tego wątku zaglądałam już kilka razy i za każdym razem jakoś po przeczytaniu, ze Chester już za TM jakoś mi się robiło tak dziwnie smutno. Myślę, że to dlatego, że przyznaję rację panu Shaw, który napisał :

"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta." Nie potrafię zmienić zdania na ten temat. Jeżeli jest to wada, to niestety, ale z tą wadą umrę. Nooo, jeszcze tu na forum lubię ludzi, bo to jakby inny gatunek.
Mam świadomość, że pewnie teraz te "nowe" sierściuszki dostarczają sporej dawki radości.
A tak już bardziej w temacie ogrodowania: już wiele razy chciałam napisać że podziwiam Cię za pasję i metodyczność w pracach. Pomyślałam sobie: Boże! Jak ja bym chciała mieć tyle siły i pomysłów co ten chłop! (mam nadzieję, że się nie obrazisz za tę szczerość, ale ja prosta dziołcha jestem). Kapitalnie udało Ci się zagospodarować taki ugór. Aż się wierzyć nie chce ile determinacji musi mieć człowiek, który wie czego chce. Brawo! Wielkie brawo!
ps. przyznam sie tak po cichu, że oglądając Twoją rabatę w cieniu zaczęłam myśleć o swoim zakątku, w którym rosło byle co. Urzeczona tym, co u Ciebie postanowiłam zmienić też coś u siebie. Efekty na razie malutkie, bo rosliny młode, ale podstawa do działania - mieć dobry wzorzec. I za Ci dziękuję!

Aaaa jeszcze o zaskrońcu. U mnie wydarzyła się podobna sytuacja jakiś czas temu. Miałam u siebie zaprzyjaźnioną ropuchę. Wychodziła kiedy plewiłam, patrzyła i nic. Ona sobie a ja sobie. Kiedyś własnie dopadł ją zaskroniec, ale nie dał jej rady, tyle że rozdarł jej paskudnie bok, wnętrzności wypłynęły i ropucha zakończyła żywot. Było mi jej okropnie żal i jeszcze dni potem przeżywałam traumę. Ja wiem, że zaskroniec pożyteczny, ale panicznie się boję wszelkich pełzaczy. Inne mogą być.

Pawełku pięknie u Ciebie czosnki dopiero u mnie zaczynają a azalie całe dwie sztuki jeszcze w pączkach czyli dalej czekam

Tak narzekałeś na swoje rodki i azalie a wcale nie jest źle, nauczyłeś się marudzić prawie tak jak ja
Biedny zaskroniec, przez Twoją interwencję, poszedł głodny spać.

Paweł po prostu zadbał o to, żeby zamiast pożytecznej żaby najadł się myszami
Masz zaskrońca i nadal gina Ci cebulki?

Witaj Paweł piękne azalie i rododendrony w tym roku się nimi nie nacieszyłam dwa dłuższe wyjazdy w czasie kwitnienia , słabo podlewane szybko przekwitły

Fajne focie zaskrońca.. też mam takie i też żaba uratowana.. ale to było rok temu. W tym zjadł mi wszystkie żaby i ropuchy. Przy próbie złapania zwiał mi .. ale chyba zbyt mało zdecydowanie brałam się za łapanie. Był wielki, a ja malutka.

Za oknem cały czas susza ,z nieba leje się piekarnik + wiatr który wysusza każdą kroplę wody burze które ostatnio kręciły się na Mazowszu tradycyjnie ominęły moją wieś z dwóch stron ogon burzy przyniósł 15 minutowy deszcz.... ...a w W-wie wody po kolana (w kilku dzielnicach-np.Okęcie)
W ogrodzie coraz częściej spotykam zaskrońce które chyba zeżarły wszystkie żaby i za chwilę będzie plaga ślimaków.......nawet Zuzia wyparowała (ropucha ziemna)....brak jej od kilku dni w jej dziennej kryjówce Zlotowcom zazdroszczę ale ta odległość w jednej pozycji na motocyklu mnie przestraszyła....chyba polecę do Romki na kawę . Dobrze że w Lipcu szykuje się szkółking na Lubelszczyźnie i hit programu rybka w Złotej Rybce

Mała Mi..... właśnie ....gdzie są żaby z mojego ogrodu...
Geniu moje RH i azalki to obraz nędzy i rozpaczy - kilka kwiatów ....zdjęcia kłamią....
Gosiu-Margo......zobaczymy na wiosnę w przyszłym roku czy populacja myszowatych została zmniejszona w moim ogrodzie...naokoło mojej działki są pola ,,puszczone luzem'' podzielone na działki budowlane więc gryzonie mają spokój i ,,pastwiska'' naokoło...trawa po pas więc drapieżniki mają problem z ich odłowieniem-prócz zaskrońca i łasic.
Romcia zaskrońcy-ów.... mam więcej ....gdybym trafiał na ten sam rozmiar pomyślałbym że jest jeden a tu rozmiary od S do XXL....
Danusiu ten rok dla azali i RH uważam za starcony...mróz zrobił swoje
Lukrecjo witam ..właścicielkę pokazowego ogrodu twoja przygoda z pełzaczem została źle odebrana ropuszka musiała być wcześniej ,,uszkodzona'' zaskroniec nie jest w stanie zrobić płazowi ,,rany'' ma tylko szczotkę do przytrzymania zdobyczy i jego atut to zwiększająca się przez rozciąganie paszczęka gada ...łyka a potem 2 tyg. trawi...jak jest ciepło to robi to szybciej......ale wywód naukowy...
po zeszłorocznej chorobie czuję że mam zdecydowanie mniej siły i pewne ogrodowe prace jak na przykład oczekujące cięcie sosny - składa mi dłonie w kierunku nieba....
Ewa dzięki wiesz że mężczyźni rozróżniają tylko kilka podstawowych kolorów to jedna z przyczyn moich szkółkingów z dziewczynami ...przynajmniej zawsze dowiem się coś więcej o kolorach.... a nie tylko róż, róż, róż....
Kasiu witaj...Bolek to jeden z trzech RH który miał kwiaty....
Młko narzędzia są mi niezbędne do pracy zawodowej...oczywiście w ogrodzie też się przydają....szczególnie nożyce spalinowe i elektryczne + mielarka...polecam wszystkim ogrodnikom...

kilka fotek z ogrodu....różyca Mme .Hardy jest na FB......dla mnie objawienie tego sezonu.....jej zapach dla mnie jest


rabata południowa po ,,przecince''


oczko


kwitnąca Eva


powojniki się rozkręcają

Paweł, mówisz, że Mm Hardy pachnie? mam ja kilka lat.....i nie wiedziałam zaraz polecę wachać
Moja Eva tez ładnie kwitnie, ale ta, którą sadziłam z patyka, wczesniej miałam kupiona w szkółce i nawet rosnąc nie chciała, nie wiem dlaczego? ogród masz wypieszczony, nie narzekaj, szkoda, że Cie nie było na zlocie ale rozumiem.....

Ewa dziś rozmawiałem z naszą Forumową różaną ,,góru'' właśnie o tej róży, w zeszłym sezonie myślałem że przemarzła i wypuściła dzikie długie ,,baty''...bo liście jakieś nie ,,teges'' i kolczaste cienkie łodygi więc je wyrwałem, później szpital i powrót do życia i ogrodu a tu znów to samo więc zostawiłem te badyle i pomyślałem że zobaczę jakąś dziką podkładkę...a to pędy tej damasceńskiej pięknoty

To my fachowcy........

Nie wiem o jakiej suszy piszesz , trawnik w Twoim ogrodzie przeczy Twoim słowom . Chcesz zobaczyć jak wygląda były trawnik w ogrodzie, w którym panuje PRAWDZIWA susza ? Zaraz pójdę i zrobię...

sierika napisał:
Ewa.....hihihihi.....

Martuś to stare zdjęcia i aparat ma 10 lat... ...ty podlewasz rabaty a ja .....jak popadnie, więc trawnik załapuje się na większą dawkę wody

Pawle, być może źle zinterpretowałam wydarzenie zaskrońcowo-ropuchowe. Pies szczekał jak opętany, a ja zastałam widok - zaskroniec pełznący w jedną, a uciekająca ropucha w drugą stronę. Nic to, przeszłość.
Z tym określeniem "pokazowego ogrodu" nieco przesadziłeś jest jaki jest, kocham go choć wielu rzeczy w nim nie ma i nie będzie. Raczej stawiam na żelazne rośliny i wrażenie spokoju. Po emocjonalnych huśtawkach w robocie, choć tutaj muszę znaleźć odrobinę wytchnienia.
Tego oczko-stawu to Ci tak pozytywnie zazdroszczę... nic to, jeszcze kilka dni i zabieram się za mój projekt - rzeczka! Jak tylko pomyślę o tym, ile mnie tam czeka roboty już mnie wszystko boli, ale co poradzisz, uparte ze mnie babsko

Lukrecjo ogrodowa rzeczka to mega wyzwanie taka rzeczka jest u Kondzia w ogrodzie może coś tam podpatrzysz....

Dzięki za info! Wiem, że to wyzwanie, zwłaszcza że brzegi dość strome, kopanie w tym miejscu oscyluje z ekwilibrystyką. Alem się uparła w zimie, choć już od dłuższego czasu myślę jak tu sensownie to miejsce zagospodarować. Niby można jeździć podkaszarką, ale nudno i uciążliwie. Chcę tam tak nasadzić, żeby rośliny korzeniami trzymały ziemię jak na skarpie. Uzupełnić kamieniami. Żeby było ciekawie i wygodnie. Tak myślę, że cokolwiek bym tam nie wymyśliła i tak będzie lepiej niż do tej pory.

Pawle ale pięknie wszystko slicznie rośnie i suszy nie widać u mnie ziemia zaczyna paskudnie pękać dobrze że moge wode ze stawu podbierać