Zima w ogrodzie






Młode róże pienne





I dzielnie trzymająca się skimia

Ale fajne mają kubraczki , wyglądają jak ogrodowe duszki

Twoje róże wyglądają przepięknie
Masz dużo pnących ja mam tylko jedną Ghislaine de feligonde
Zauważyłam u Ciepie, że niektóre róże pną się po łuczkach.
Możesz napisac, czy je robiłaś, czy kupowałaś gotowe?
Ja musze postawić taki łuk, bo moja zaczyna przeszkadzać w chodzeniu

Dziękuję Ci Majeczko za te śliczne różane widoczki.

Maju, skimia zimuje tak bez okrycia ???

piku Ubranka już trochę podniszczone ale jeszcze jakoś służą.
Chyba już różyczki muszę rozebrać, ubrałam je na ten największy mróz -10st.
nigdy nie okrywam tych róż, które rosną koło tarasu gdzie jest znaczniej cieplej.

VERA skimię na zimę nie okrywam i tylko w zimę 2012 roku została trochę uszkodzona
wtedy przycięłam ją, do ziemi a teraz odrasta - była już za duża w tym miejscu-teraz ją nawet lubię.

Gosia1704,cieszę się ,że różane widoczki podobają Ci się .



Margo2 różę Ghislaine de feligonde mam trzy szt jedna pnie się po gruszy /podporę ma naturalną/.
A dwie rosną przy najnowszej pergoli zadecydowałam, tak ponieważ, ta róża nie ma straszliwych kolcy
i jest kolorystycznie subtelna. Wszystkie łuki i pergole druciane robił mi mąż,a teraz jak jego zabrakło to musiałam kupić.
Ta pergola jest kupiona -myślę ,że w tym roku różyczki lekko ją pokryją.

Chciałam dzisiaj pokazać jak wyglądają moje Agapanty
i musiałam bardzo mocno nadwyrężyć swój "globus',żeby przypomnieć sobie nazwę.





W zeszłym roku zakwitły mi dwa razy, raz w kwietniu drugi w sierpniu,
ciekawi mnie jak będzie w tym roku.
kwiecień 2016



a tak w sierpniu /donice plastykowe ukryłam w lawendzie/

Przedstawię Wam mojego towarzysza - kotek dzikusek, którego karmie już trzeci rok a mimo, to nie pozwala sie do siebie zbliżyć.
Zawsze jest czujny a za pokarm przynosi mi myszki za, które mu serdecznie dziękuję, bo po prostu się ich boję.











Tak mnie obserwuje przez okno taki jest mądrala, że przez szybę wcale się mnie nie boi.

Śliczny jest ten kociak . Doskonale komponuje się z figurą ogrodową z tymi zamkniętymi ślepkami .

Maju, cudowne róże. A wiesz, że ja nie różana. Nie lubię róż. To znaczy lubię, u innych w ogrodach, podobają mi się ich kwiaty, ale u siebie ich nie lubię. Te, które mam, nawet rosną i kwitną i są ładne i nie chorują. I nie dbam o nie, ale one i tak nawet nieźle rosną. Ale palnęłam, nie...???
Ale Agapant, no ten mnie urzekł już kilka lat temu. Zakupiłam nawet bulwy, od super ogrodniczki, z forum, którego już nie ma, ale żadnych pieniędzy nie chciała, bo 5 pln to chyba się nie liczy zupełnie jako zapłata. I kwitnie co roku, mimo, że nie wiem o nim nic. Zdolny jest. I ten kolor ma kapitalny...

Najwyższy czas ponownie zobaczy i poczuć Twój ogrod ! Pięknie !

Ach... i och... ileż kwiecia! A ja chyba kojarzę Twój ogród z innego forum, ale jako raczkujący bobasek nawet nie zabierałam głosu.
Maju, co to za róża?



w jednym miejscu u siebie chcę stworzyć taką namiastkę różanki, ale z różami w kolorach wanilii, budyniu, lekko żółtawych (ale nie ordynarnie żółtych) no i kwiaty najlepiej półpełne. Gdyby się okazało że ona jeszcze odporna na choroby grzybowe to
Może mogłabyś jakąś polecić?

Bardzo się cieszę,że znalazłaś czas, żeby wpaść do mnie na chwilkę.
bo ogród bardzo sie różni od Twojego roślinnością.
Ja połknęłam bakcyla różanego,chyba najgorsza choroba na forum.
Choroby, kolce i przycinanie, to nic fajnego a mimo to kocham, te moje królowe.
Róża o którą pytasz ,to Olsena (Dania) w 1930 roku Lykkefund bardzo odporna,
na mróz i choroby i prawie bez kolców, po prostu na takie miejsce jak u mnie idealna.
Miałam jedną, która wspina się po nie zbyt udanej gatunkowo gruszy a wstawiając
widoczną na zdjęciach wyżej nową pergolę właśnie zdecydowałam się na posadzenie z boków 2szt Lykkefund
Tak jak mówisz nie chciałam, żeby za bardzo rzucała się w oczy, bo za pergolą jest jeszcze rabata z kwiatami.

Oluś, nie ma sprawy ogród zawsze stoi otworem .
Może spotkamy się na Targach ale gdyby na ostatnich targach nie te druty w plecaku
to jak nic przeszłybyśmy koło siebie
Może i w tym roku będziesz miała jakiś znacznik

Majeczko, dziękuję za tak szybką odpowiedź! Matko, ale ona jest gigantyczna! Myślałam, że ona krzaczasta Choć u mnie tych róż nie widać, to kilka ich mam (też uległam tej forumowej psychozie) Przyznam, że niemożliwie się ich bałam, że nie poradzę z obsługą i śpiewaniem królewnom, kilka z którymi miałam cały czas problemy poszło do koleżanki, inna ziemia i nie chorują. U mnie zostały terminatory I teraz już bardziej myślę nad zakupami. Jeśli mają u mnie być, muszą być wytrzymałe, bo u mnie nie ma "miętkiej gry"

Na Twoje pytanie, pozwól, że dpowiem u Ciebie - kulki są betonowe pokryte strukturalnym tynkiem (taki pieprz z solą) - stoją cały rok na dworze już 3 sezon i nic. Ale ciężkie w cholerę. Mam też inne, choć podobne do poprzednich - ceramiczne (jasno i ciemno szare) - ale te zabieram na zimę do domu.

Marysiu , będę miała kwiaciasty plecak..... będąc już na terenie Targów zadzwonię !

Choroba różana jest nie do wyleczenia .Ja już dawno na nią zapadłam i bez efektu się z niej leczę .Skutki są opłakane ,bo jednak nowe przybywają .Ale przyznaj ,że podczas kwitnienia ogród zamienia się w bajkę Pięknie u Ciebie wyglądają

edyta kociak jest dziki już ponad dwa lata jak go karmie i ciągle ma do mnie dystans.
"Dzikusek" radzi sobie bardzo dobrze jest bardzo bojowy nie raz przychodzi podrapany.

Dorotko, to że nie lubisz róż u siebie, to całkowicie rozumiem, ja też niektórych roślin nie zapraszam do swojego ogrodu.
Myślę ,że jednak znajdą się rośliny dla których będziesz wpadała do mojego ogrodu.

Olu targi się zbliżają w sobotę, jeżeli nic mi nie pokrzyżuje planów -będę i się spotkamy.

Nowinka Ewuniu i dla tej chwili udaje mi się przetrwać zimę.

U mnie zapowiedz wiosny a zwiastuny już się pojawiają.

ranniki






I małe iryski


Pozdrawiam wiosennie

No to u mnie takich nowinek nie ma i chyba nieprędko będą .U mnie zawsze wszystko później wyłazi

Jak tu wypatrywać wiosny... u mnie wszystko jeszcze pod pierzyną powyżej kostek