Też mam tę dalię od Basi niestety u mnie już na początku października było kilka nocy
z przymrozkami...

Wiesiu liściowego dobra masz teraz sporo, mnie go brakuje, spoglądam zawsze tęsknie na zgrabione
kopy w mieście Dostałam kiedyś kilka worów liści dębowych od koleżanki, chyba ze 4 lata
się rozkładały..

Czytam, ze będziesz dzielić trawy wiosną - czy może też Gracilimusa..?

Marysiu, trzeba było brać te wory miałabyś w nich świetny kompost liściowy

Basiu, no tak to ona co prawda zaczęła kwitnąć dość późno ale trzyma się dzielnie , co prawda nie przepadam za daliami z wielkimi kwiatami ale ta trzyma się pionu i nie wymaga specjalnych zabezpieczeń przed wykładaniem

Nelu, u mnie też był jednorazowo przymrozek ale jakoś tę dalię ominął . Liście dębowe faktycznie długo się rozkładają , ja mam klonowe i z tych już po sezonie mam ładny kompost . A Gracilimusa jak tylko chcesz ukopię wiosną dla Ciebie

Pozdrawiam listopadowo

Twoje fotki Wiesiu mogę oglądać w kółko

Dzięki za trawę - przypomnę się wiosną

Wszystkie zdjęcia ładne ale ostatnie...bajeczne!

Podzielam opinię Nelusi i Maryni na temat Twoich zdjęć Wiesiu.

U mnie przymrozki były wcześniej i chyba mocniejsze, bo pięknotka wcale mi nie wypiękniała
a i wszystkie dalie dawno oberwały, więc już w piwnicy.
Ten domek dla skrzatów już od dawna mnie inspiruje: mam nawet skrzaty, tyle, że one od dwóch lat bezdomne , może tej zimy się uda .
Wiesiu, Twoje cieniste rabaty "TU" są pod tujami? Nie sucho tam? Podlewasz?

Przeglądałam forum wczoraj wieczorem i przypomniało mi się, że i u mnie pięknotka rośnie, pobiegłam skoro świt, też mam takie piękne koraliki zupełnie zapomniałam o niej... inna rzecz,że posadziłam w takim kącie... że nie ma się co dziwić....

Domki bajeczne! i chyba zgapie patent na liście, wszystkie wrzucam na kompostownik, a przydałoby się mieć osobny kąt tylko na liściową....

Wiesiu a fuksja jest czysto biała, czy jednak łapie delikatny róż?

Nelu, Maryniu, Aniu, dziękuję i wielkie buziaki dla Was

Elu, moja pięknotka to piękna tylko na zdjęciach bo koraliki ma z rzadka i jakieś takie drobniutkie . A domek dla skrzatów u Ciebie mam nadzieję podziwiać wiosną . Moje cieniste rabaty TU są głównie pod kosodrzewinami które rosną wzdłuż ogrodzenia, mała część pod sosnami i pod ostrokrzewami i nieco przy dwóch świerkach i coś tam pod jodłą. Wzdłuż kolejnego płotu faktycznie rosną tuje ale te sukcesywnie wycinam a tymczasem pomiędzy sadzę hortensje i te jakoś sobie radzą od czasu do czasu podlewane, choć w tym roku niewiele bo jednak od czasu do czasu padało

Brydziu, moja pięknotka też rośnie w kącie i jest dość mizerna ale od czasu do czasu sobie o niej przypominam . Kompost liściowy robię od czasu jak zaczęłam sadzić paprocie, bo jak coraz częściej trzeba mi było udawać się do lasu po ziemię spod buka doszłam do wniosku że warto mieć swój kompost liściowy . Co prawda swoich liści mam niewiele ale sąsiedzkie klony oprócz nadmiaru siewek wspomagają mnie dobrem liściowym . A fuksja jest czysto biała, nie zauważyłam by różowiała pod koniec kwitnienia

Wiesiu, cudowne zdjęcia, a słońce przebijające między liśćmi jak ja dawno nie widziałam słońca... U nas wciąż pada albo leje.

\Wiesiu, dziękuję za chęć podzielenia się roślinami - jasnoróżowego floksa chętnie przyjmę, za liliowce natomiast dziękuję, mam ich sporo, a miejsc słonecznych mało.
Czy tę fuksję białą wykopujesz na zimę?

Wiesiu zdjęcie cudne domek rewelacyjny i ten bluszcz Co do liści to ja w tym roku wszystkie zgrabiłam włsnie do jednrgo dużego wora z nadzieją na fajny kompost

Efciu, ja również słońca nie widuję ostatnio i zdjęć nie robię to tylko kilka zaległych . Na szczęście pomiędzy deszczami zdążyłam wykopać dalie a teraz już chyba pora pomyśleć o ręcznych robótkach

Izo, mam nadzieję że trafię na jasno różowego, bo nie zdążyłam ich oznaczyć . Fuksja to tegoroczna sadzonka i mam nadzieję że przetrwa zimę bo nie bardzo mam ochotę ją wykopywać . Dawno temu miałam czerwono fioletową i wytrzymała u mnie kilka sezonów. Wtedy jednak mróz zimą był większy i nie dała rady

Danusiu, dziękuję , bluszcz tak poszalał że zarósł stojącą tam sowę z drewna , muszę ją jakoś wydobyć . A z tym kompostem workowym to u mnie był niewypał , może powinnam go podlewać , bo po dwóch latach w worku były jedynie wysuszone kruche liście

U mnie ostatnio deszcz na przemian ze śniegiem to może coś wesołego

Wiesiu, moja pięknotka ma także drobne koraliki, ale świadomie kupiłam odmianę Issai, która takowe posiada .

piku napisał:
o, to tak, jak u mnie
Raz się zawzięłam i wypchałam brzozowymi i grabowymi liśćmi (bardzo mokrymi!) dziesięć stwudziestolitrowych worków. Worki w ciągu 2-3 lat się owszem, rozpadły, natomiast liście tylko wyschły i ostatecznie zasiliły tradycyjny kompost.

Elu a ja nawet nie wiedziałam że są odmiany o różnych koralikach , i myślałam że moja to taka bida niedożywiona

Janko, to nieco pocieszające bo moje liście były suche, ale jak i mokre tak działają to jestem rozgrzeszona

Ostatnio pada i pada że nosa się nie chce wychylać Dziś już miałam nadzieję na ładny dzień bo wychyliło się słonko ale zdążyłam zrobić zaledwie kilka zdjęć i znów wygonił mnie deszcz
A z tej chwili mam trochę host odpornych na jesień

U nas to samo. Pogoda paskudna, a ja muszę wiele jeszcze w ogrodzie zrobić.
Tak się ochłodziło, że dziś zaczęłam sezon na czapkę od Ciebie

Cieszę się Miłko, że czapka zdaje egzamin . Dziś u mnie przymroziło, dobrze że dalie wniosłam do piwnicy do obeschnięcia. Tylko nie zdążyłam wylać wody z beczki, muszę to koniecznie zrobić dzisiaj póki nie zamarzła .

I jeszcze kilka fotek z wczorajszego przebłysku słonka

pióropusznik usypia


klonik jeszcze zatrzymał kilka listków


fuksji zbrązowiały kwiatki i zastanawiam się jak ją zabezpieczyć na zimę


kolejny bluszcz pnie się wzwyż


i ogólnie jesiennie

Wiesiu ja fuksje kopczykuję tylko na zimę i nic więcej nie robię dwie zeszły rok przetrwały a bluszcz piękny ja jeden na wiosnę muszę przesadzić bo okazało sie że po roku z jednej gałązki już się niesamowicie rozrósł

Długo się u Ciebie uchował ogród bez śniegu, śliczne masz ustawienia i światło na zdjęciach.
Moje pióropuszniki miały bardzo słaby rok, złe znosiły suszę.

Cudne migawki!

Ja nie wylewam wody z pojemników, a robię przeręble siekierą. Mam nadzieję, że niedługo mróz odpuści