Też wykorzystałam M do wykopania niektórych miskantów, żeby posadzić nastepne
gdyby ktos wykopał giganteusa miałabym miejsce na szklarnię, tyle juz zajmuje, ale kto i czym? łom, ale młodych, silnych brak więc kopareczka
tylko nie wjedzie
Ino, jak ja sie cieszę, ale niedzielny deszcz jak widze zdjęli z rozkładu a tak miało lać
Maj puka, jakies podsumowanie kwietnia wypada, prac odwaliłam mnóstwo, sadziłam, przesadzałam, standart wiosenny, opróżniłam kompostownik, wsadziłam dalie w donice, naprodukowałam rozsady bez sensu, w plewieniu mam zaległości, przez tę suszę latałam z konewką, nawet wzięłam aparat, poruszaniu się po ogrodzie towarzyszy zniewalajacy zapach 3 kalin. Po wczorajszym deszczu widać, że rośliny dobrały wigoru, żadne lanie z konewki czy węża nie zastapi porządnego deszczu, cudowna przemiana.
Marudziłam w ubiegłym sezonie o gryzoniach, nie znikły po zimie, bo dziur zatrzęsienie stąd zakup siatki do robienia koszyków dla cenniejszych egzemplarzy, czy cos da? nie wiem ale kosztuje. Ratowanie jeżówek opłaciło się, puściły korzonki i wstawione do minifoliaczka nabieraja ciała, pojdą w te siatki, rutewki też, dalie w duże donice, liczyć nie mam ochoty ile to kosztuje. Przed stołem M zrobił mini placyk na donice duzego kalibru, trudno zestawiać je z trawy przy każdym koszeniu więc jest jak jest. Czekają na agapanty i inny wsad