Miałam robić zdjęcia zimy, ale mimo, że dzisiaj była cudowna słoneczna pogoda nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Stwierdziłam, że wolę mimo wszystko oglądac kolorowe zdjęcia.
Ale cieszę się ze śniegu. Wszystko wygląda przepięknie.
A spadające płatki z nieba po prostu bajkowo.
Ciekawe tylko czy jutro rano odpalę samochód
Ave, ja uwielbiam oglądać u Was powtórkowe zdjęcia, dlatego wstawiam je i u siebie. Może dla niektórych to odgrzewane kotlety, ale trudno.
Maju, tylko ciekawe ile czasu będę miała tę odporność. Daję sobie jeszcze miesiąc takiej swobody, a potem na wszelki wypadek znowu będę uważała.
Też postanowiłam, że jesli nie zakwitną to hortki wylatują. Trudno. Nie można mieć wszystkiego.
Szczególnie, że przy wczorajszym obchodzie zauważyłam, że na jednej z nich jest nowy listek. Pewnie została tak pobudzona do życia przez te ciepłe dni, że teraz zginie.
Trudno. Będę miała o czym myśleć wiosną.
Efciu, Uwielbiam o tej porze roku oglądać letnie zdjęcia. Teraz kiedy leży śnieg jest milej wyglądać za okno, ale kiedy jest ponuro, szaro takie energetyczne zdjęcia utrzymują u mnie dobry nastrój, bo wiem, że niedługo znowu tak będzie.
Miłko, u mnie spora warstwa śniegu. Już nie pamiętam, kiedy była tak duża. Dobrze, że choć trochę otuliła rosliny. Jest duża szansa, że przetrwają. Chociaż od środy ocieplenie, boję się, że to wszystko się rozpuści, a potem znowu nadejdzie mróz. Trzymajmy kciuki, żeby nie nadszedł.
Po co mi rosliny, które nie kwitną?
U mnie są cały czas na poziomie około 50 cm. Wyraźnie im u mnie niezbyt dobrze.
Nie można mieć wszystkiego.
Pawle, jak na razie rośliny pod tujami jakoś sobie radzą. Mam je już tutaj koło 4 lat. To jest północna strona domu. Światło jest rano do 9-10, a potem częściowo wpada wieczorem koło 18 na troszeczkę.
Na przekór widokom za oknem w dalszym ciągu wiosenno letnie klimaty