Elu -rojnikowa rabata skradła moje serce ,dalie też dorodne ,trzeba przyznać ,że spadły na Ciebie różne plagi ........a Ty dałaś radę ale tak to jest jak się kocha to co się robi -gratuluję wytrwałości , ,

Świetny rojnikowy zakątek i cudowna huśtawka. Trawki masz młodziutkie a takie dorodne! Zeszłej jesieni kupiłam w takim razie wielkie niewypały, bo do pięt Twoim nie dorastają A ja dzisiaj znalazłam własnie larwy opuchlaka, muszę zacząć szybko działać, bo w ich pobliżu mam już rośliny.

Elzbieto, jak mogłaś nawet pomyśleć, że nikt nie będzie chciał czytać o Twoim ogrodowaniu. Cudownie zamknięty 2016 rok i teraz będziemy oglądać wszystko na bieżąco

Saga oogrodowa bardzo ciekawa, ileż musiałaś się natyrać aby wszystko nabrało eleganckiego wygladu, ale efekt jest.... rojniczki wypadły ślicznie, tak delikatnie.
Hustawka w róże na trawniku fajnie sie prezentuje, M spisał się.... pewnie chce, żebyś więcej odpoczywała i bujała w obłokach

Danusiu, mówisz, że Twój ogródek jest mały, ale za to perfekcyjnie dopieszczony, i czasem myślę, ze jest z gumy.

Dagusiu, na ile zdążyłam się zorientować nie załamała by Cię ani susza ani zalanie.
Nasze podejście do natury pozwoli przetrwać najtrudniejsze momenty, oby tylko zdrowie dopisywało.

Żanetko, dziekuję, mi też rojniki podobają się na tyle, że planuję jeszcze jeden rojnikowy kącik.

Aniu, trawom na start podsypałam wióry rogowe, być może one przyczyniły się do dobrej kondycji traw.
Czy jesteś pewna, ze znalazłaś larwy opuchlaków? może to są pędraki chrabąszczy bo ich wszędzie pełno, szczególnie pod zrywaną darnią.

Ewuniu, masz rację, czas wyleżć z , bo wiosna mi się zdezaktualizuje.

Ewuniu, sieriko, każda z nas nieżle musiała się natyrać, żeby dojść do tego co mamy, a jak się lubi to co się robi, to jest lżej znosić wszystkie
przeciwności, a chwile zniechęcenia wcześniej czy póżniej przechodzą.
Różę w ogrodzie mam tylko jedną, więc te huśtawkowe mi rekompensują ich brak.
M jest zadowolony kiedy się bujam na huśtawce, ale kiedy zaczynam bujać w obłokach, to już mniej bo zawsze wymyślę mu
jakąś " głupią robotę".

Trochę mnie tu nie było więc sporo mam do nadrobienia ale zanim wrócę do mojej działki, pochwalę się zdobyczami z ostatniej wycieczki.
Fotorelacja w wątku o Arboretum w Wojsławicach.

- żurawka Midnight Rose
- tiarella Kimono
- Purple Heart
- Kiwi Ful Monty
- Snakes Eye

Piękne zakupy Dałaś mi do myślenia z tymi larwami i teraz analizowałam grafikę. Nie jestem już taka pewna. Najlepiej będzie jak zrobię fotkę przy następnym znalezisku żeby mieć pewność i wiedzieć co robić. Pozdrawiam

Cześć dobrze ,że jesteś ,bo ja już zaczynałam się rozglądać za Tobą .Funkie śliczne ,tę ostatnią mam i też jest piękna .Ma już kilka kłów ,więc w tym roku doczekałam się ładnej kępki .A co tam w ogrodzie
słychać ?

Elu
Chcesz rojniki.Zapraszam!

Aniu, jeżeli te lawy są większe niż ok 1 cm, to możesz być spokojna. Gdzieś mam zdjęcia tego dziadostwa, ale zdjęcia nie dają 100 % pewności.
Pędraki mają taką czarną plamkę na odwłoku, larwy opuchlaka jej nie mają.


Ewuś, kochana jestem, jestem. Byłam na wyjeżdzie u dzieci i siostry we Wrocławiu, poza tym spałam kilka nocy na działce (a tam nie mam internetu ), do domu wpadałam tylko na prysznic.
Pytasz co w ogrodzie słychać? Pierwsza odpowiedż jaka mi się nasuwa, to słowiki . Właśnie ze wzgledu na ich koncerty nocowałam w altanie,
no i to poranne powietrze przepełnione zapachem bzu, rosa na trawie, pierwsze promienie słońca na moich roślinkach, kos śpiewający na kominie, prawie nad głową.
Mieszkając w bloku to wszystko mnie omija. Pewnie, że można raniutko pojechać na działkę, ale to już nie to, kiedy budzisz się , otwierasz drzwi
i to jest właśnie to.
Co do innych bardziej przyziemnych spraw, to za wiele nie zdziałałam bo mój kręgosłup trochę się buntuje, ale zakupów parę zrobiłam.

Za niektóre Ty jesteś odpowiedzialna.

We Wrocławiu mamy z siostrą takie ulubione miejsce blisko jej domu, skąd nigdy nie wyjdziemy z pustymi rękami.
Na naszym targu też parę ciekawych okazów udało mi się upolować.


























Część już w ziemi. część muszę przesadzić, żeby posadzić.
Ważne, że ogóreczki mimo suszy ładnie wzeszły.

Elżuniu poletko ogórków pierwsza klasa ja w tym roku nie sadzę zresztą mój klimat górski im nie pasuje postanowiłam więcej ziemniaków wsadzić,u mnie pada trzecia dąbę ciągle, wody górskie podniosły się na dodatek 10 st,i jak tu ogórki urosną.
Zakupy imponujące ja ostatnio jak byłam w poniedziałek na zakupach,to o mały włos auta nie załamałam, kupuję po 10 palisad betonowych i tak wożę od 2 miesięcy,jak tylko wybiorę się do miasta
do tego zakupy,kwiaty balkonowe inne roślinki i auto pełne
Host mam 60 i na wiosnę są najpiękniejsze jak wypuszczaja młode liście,żeby tylko ich tak ślimaki nie lubił y

Jureczku, nie musisz mi dwa razy powtarzać.
Tylko po co mi to cudo teraz pokazałeś? usta mi się nie chcą zamknąć , a z drugiej strony dziękuję bo od dawna kiełkuje mi pewien pomysł, a teraz jestem już pewna, że to był dobry pomysł . No i z mojego leżenia na huśtawce znowu nici

Daguś, chętnie wymienię ogórki na ekologiczne ziemniaki. .
Tak na poważnie, gdybym była bardziej mobilna, chętnie bym zobaczyła tych 60 host, one mnie coraz bardziej kręcą.O daliach nie wspomnę.
Niesprawiedliwie tam na górze dzielą deszczem, u nas sucho i zimno. Czekam na deszcz bo podlewanie wężem to nie to samo co z chmury.
Ślimaki niestety karmię niebieskimi granulkami bo wyzbierać nie daję rady.
Daguś z tymi palisadami uważaj, kręgosłup jest tylko jeden na całe życie !!!!!!!! Wszyscy o tym wiemy, ale nie pamiętamy.

Eluś czasem staram się go rozciągnąć i wychodzę za płot już z nasadzeniami u mnie tak ja u Dagusi ogórki nie rosną ale bardziej z powodu braku miejsca

Ostatnio robię się bardziej warzywna....więc z chęcią patrzę na ogóreczki, ja swoje puszczam w górę bo mam ograniczone miejsce, przyznam jednak, że ma to swoje zalety a plon równie udany.
Obkupiłaś sie zdrowo, gdzie Ty to posadzisz

Danusiu,, te nasadzenia za płotem, to super pomysł, ale tylko osoba pracowita i lubiąca porządek mogła na to wpaść.


Ewuniu, też planuję część ogórków puścić po sznurkach licząc na większe zbiory bo ogórków u nas nigdy za dużo.
Zarzekała się żaba błota.........a ja zakupów. Całe szczęście, że do Wojsławic pojechałam autobusem .

Zakupy to jest to co lubię i u innych i u siebie Jeśli pozwolisz to wrzucę tego dziada fotkę , jest plamka. Będę bacznie obserwować, żeby nie przeoczyć, bo coś mi się zdaje, że takie większe, białe tez widziałam - kopię to i mam od razu podgląd na swoją ziemię. Ale popatrz, że rozchodnik był zjadany i być może, że w nim to było - dostałam go więc może z tym świństwem przywędrował.

Aniu, na 100% to pędrak chrabąszcza.
Rozchodnik u mnie dwa lata temu zżerały nieduże szarozielone gąsienice.

Witaj Elu,śliczny masz ogród ,przyznam że po spacerze wpadłam na pomysł który wdrożę w swoim ogródku

Gosiu, miło mi Ciebie powitać.
Cieszę się, że coś mogło Cię zainspirować, zaraz pójdę z rewizytą obejrzeć Twój ogródek.

Elciu posadziłaś wszystko ? Trochę tego jest .Gorąco ,jak licho ,do tego jeszcze gorący wiatr .
U mnie już pustynia ,a u drugiej konewki już mam zarwaną rączkę .No nie wiem ,co to będzie sprzęt mi się sypie ,a sezon dopiero się zaczął

Ewuniu, niestety nie wszystko. Pozwolę sobie użyć Twojego wyrażenia " mam obsuwy " i nie tylko na działce i na Forum.
Do tego jeszcze susza i upały niemiłosierne. Całe szczęście, że mamy wodę może nie będzie powtórki z 2015 roku.
Wczoraj rano podlewałam przez 2,5 godziny i ciągle pełna podziwu myślałam o Tobie. ile Ty musisz się tych konewek nataskać,
nic dziwnego, że się ucho urwało.
Zakupów trochę się uzbierało, ale gdybym była w Wojsławicach autem, to byłoby ich duuuuużo więcej.
Po urodzie host i żurawek natrafiłam na stoisko pana, którego twarz wydawała mi się jakaś znajoma, tylko nie mogłam skojarzyć skąd.
W czasie rozmowy wyjaśniło się. Otóż ś.p. Ewa z Kamiennego Kręgu opowiedziała kiedyś w swoim wątku o panu Mariuszu, hodowcy i wielkim
pasjonacie przede wszystkim host. Często u niego robiła zakupy, po jednym z takich wypadów pokazała wspólne zdjęcia,
dlatego coś mi tam świtało.
Pan Mariusz też będzie w Wojsławicach 11 czerwca, a że żródło jest pewne, na bank przybędzie mi nowych host, muszę się śpieszyć
z pomniejszeniem trawnika.

Ostatnimi zakupami już się chwaliłam, a teraz zanim pokażę co u mnie w maju kwitło, pochwalę się obiektem dumy mojego męża.
Kolejny płot z palet.






Została tylko konserwacja tej długiej części, ale to już musi zaczekać do jesieni, teraz można było zrobić tę krótką część od alejki.



cdn.
Trochę popadało, więc lecę na działeczkę. miłego dnia.