Brydziu! Nie napotykamy, bo z reguły nie chodzimy tam, gdzie chodzą jelenie. Co najwyżej Widzimy je z dalszej lub bliższej odległości. Raczej dalszej...
Nawet bym nie wzięła, gdybym znalazła. Jakoś by mi było wstyd, bo poszukiwacze poroży bywają okrutni, płoszą byki, a te w gęstwinie lasu gubią poroża w biegu zahaczając o pnie i gałęzie. To może być dla nich nieprzyjemne i bolesne...
Dziękuję w imieniu raniuszka!
Dziękuję
Danuś!
Nareszcie słońce! Może w weekend dokończę sprzątanie, bo bajzel się zrobił.
Jeszcze kilka z wyjazdu, a zaraz potem z ogrodu będzie.
Ostatni dzień rano gęsta mgła. Gronostaj, gęsiówki egipskie i myszołów nie widziały nas, a my prawie ich też nie:
Po południu się rozpogodziło: