Gosiu! Jak nie lubić pączków, jak są pyszne!

Podobnie jak Ty jadam tylko jak sobie usmażę, czyli w okolicach końca karnawału. I tylko symbolicznie, bo i mnie jest po nich ciężko. Inna sprawa, że domowe mają mniej składników polepszających, aromatyzujących.
Do ogródka mnie ciągnie bardzo, ale jak pisałam, czekam na lepszą pogodę i jak lekko ziemia przeschnie, bo jest dość grząsko.
Żanetko! Dziękuję

Ja sobie odpuściłam smażenie chruścików. Stwierdziłam, ze albo pączki, albo chruściki. A Gosia Margo przysłała mi fajny przepis.

A tegoroczne pączki faktycznie wyszły fajnie. Dopiekły się w środku, a na zewnątrz nie spaliłam. Mam indukcję i kilka sezonów minęło, zanim doszłam do tego, jak smażyć.
Powyżej pokazałam, jak kwitnie mi ostatni z oczarów. już straciłam nadzieję, a tu niespodzianka. Coraz więcej wychodzi krokusów, ale mamy już marzec więc tak chyba powinno być. Łapię się na tym, że pozapominałam jak który się nazywa, zwłaszcza nowości. Musiałam pooglądać zdjęcia z zeszłego roku.

Czekam na kilka cieplejszych dni, żeby nareszcie się rozhulały. Już się za nimi stęskniłam.
Saturnus?
Romance
Roseus
Saturnus