Gosiu! Zamówienia dalii mają wyeliminować moje planowane wymiany na forum. Tak chce uniknąć zamieszania z dzieleniem i wysyłką poprzez koleżanki i kolegów z forum. Może dlatego, że samej nie chce mi się tego robić. Coraz mniej chce mi się mieć nowinki. Mam chwile, kiedy się rozkręcam, ale coraz ich mniej.

Nelu! Jelenie mnie też oczarowały. Uwielbiam je obserwować, tyle szlachetności natury w takim widoku!

Gosiu! Cyklameny będą się tam pięknie prezentować.
Ptaki to moja pasja więc chętnie o nich się uczę. Wygląd to jedno, a ja usiłuję się ich nauczyć po odgłosach. Ciężko to idzie, ale powoli się uczę.

Aniu! Chciałam uniknąć zakupów, ale nie udało się W ten sposób może uniknę wymian na forum. No może nie wszystkich...
Wilk pojawił się znikąd i bardzo nas zaskoczył. Na szczęście udało się zrobić kilka zdjęć.

Żanetko! U mnie styczniowa nuda kojarzy się z załamką Zakupy są wynikiem kalkulacji. Nie dostaje już dalii od Stanisława, ograniczam wymianę, a ceny w necie były akceptowalne. Pokazały się dalie w Leroyu - ceny z kosmosu!

Wracam po 2 tygodniach. Musiałam zadbać o zdrowie. Na szczęście to styczeń i niewiele się dzieje. Mam nadzieje, że to idzie ku dobremu i nie będę musiała już więcej robić takich przerw.

Po dłuższym czasie przeszłam się po ogrodzie i mogę już kucnąć, żeby robić fotki

Miłko... kucanie dobra rzecz, zwłaszcza przy zdjęciach... ale powolutku... dbaj o siebie

Widzę, że w Poznaniu wiosna już na całego! O rany! A ten biały ciemiernik to jakaś nówka sztuka?

Miłeczko cudne zwiastuny wiosny Ja nawet chciałam dzisiaj ładne zdjęcie przbiśniegom zrobić ale mi się nogi na śniegu na kucąco rozjeżdżały

Moniko! To najstarszy ciemiernik w moim ogrodzie. Mam go od Ryszarda i pewnie jest w moim ogrodzie mniej więcej od 15 lat. Najpierw rósł przy altanie, ale tuja go zasłoniła i przesadziłam go bez przekonania gdzie bądź. I chyba mu przypasiło, bo od kilku lat szaleje. To zwykły ciemiernik biały. Zawsze cos go podjadało. W tym roku kwiaty są wyjątkowo ładne.

Danusiu! Dziękuję! U Ciebie śnieg, a u nas całą noc padało więc wręcz grząsko. Ale się cieszę, bo przynajmniej ziemia wody nabierze.

A w domu zakwitły storczyki:

Piękne przejawy wiosny. I w ogrodzie i na parapetach.
Dbaj o siebie i odpoczywaj. Jeszcze zdążysz się narobić

Milko dużo zdrowia życzę..Pięknie wiosna zapowiada się w Twoim ogródku
Storczykowa kolekcja imponująca

O rety , już krokusy i ranniki , u mnie zaledwie pierwszy przebiśnieg się ukazał
Zdrówka życzę

Pięknie Miłeczko u mnie jeden ma pączki

Ochhh, pięknie już u Ciebie w ogrodzie, Miłko! Jednak u Was tam jest dużo cieplej. U nas zapowiadają ochłodzenie. Boje się gwałtownych zmian temperatur. Nic dobrego to zazwyczaj nie przynosi ...
Pogoda teraz sprzyja pracy w ogrodzie, a wiadomo, że zawsze jest co robić, więc zapowiadane ochłodzenie na weekend mnie zmartwiło, bo mam cyklameny do posadzenia ...

ładne te krokusiki... baardzo fotogeniczne...
u mnie jeszcze chwile temu śnieg, a teraz wszystko pcha sie do słonka, ranniki zakwitły praktycznie z dnia na dzień... ciemierniki ida w górę... a przed momentem głos radiowy zapowiedział luty ze śniegiem... no zobaczymy...

Aniu! Krokusy najwcześniejsze jakie mam i miałam! jestem nimi zachwycona, bo nie dość, że cudownie piękne, to takie wczesne. Ja o tym, że kwitną ranniki, dowiedziałam się od koleżanki i wtedy pokuśtykałam do ogrodu. Po szpitalu czuję się teoretycznie bardzo dobrze, ale sił brak i pewne ograniczenia ruchowe mam. Pewnie jeszcze tydzień, dwa będę do siebie dochodzić. Dobrze, że to teraz a nie latem.

Swietko, takie czasy się zrobiły, że zimą sadzimy rośliny. Ja niczego nie zamawiałam, przewidując moją kilkutygodniową niedyspozycję. Tak też generalnie pogoda jest mi obojętna, bo i tak niczego nie mogę robić. Może w przyszły weekend idąc do ogrodu, wezmę do ręki sekator

Danusiu! Dobrze, że mam te storczyki, bo mam trochę radości. Ale mam nadzieję, że wkrótce wejdę na prawidłowe obroty. Pokaż potem, jak Ci zakwitły! W storczykowym wątku też!

Wiesiu! Dziękuję! Coraz mi lepiej! Musze dużo chodzić, ale wygibasów na grządkach jeszcze nie mogę robić. Mam tez problem z robieniem zdjęć, ale wszystko powolutku...
U mnie za to przebiśnieg tylko jeden.

Gosiu! Storczyki nie maja tak dobrze, jak u mnie w poprzednim biurze miały. Ale powoli się przyzwyczajają do nowych warunków, co pokazują kwitnieniami.
Wiosny doczekać się nie mogę, ale też porodu do sprawności

Ewka, wychodzę właśnie z tego założenia! Odpocznę, dojdę do siebie, a potem popracuję Parapety na razie mnie ratują, bo zwariować idzie.

Jak powyżej, nic nadal nie robię, przechadzam się, udało mi się zrobić kilka zdjęć. Codziennie długie spacery na zewnątrz i w domu.
Przyszły pierwsze dalie w paczce ze Świata Kwiatów. Jak przyszły, tak wrzuciłam je do pomieszczenia za garażem. Zajrzę do nich za miesiąc , albo dwa. Będzie jeszcze jedna paczka, ale ma być dopiero w marcu.
Kiełkuję kanny pozyskane na klombach w parku. Mam nadzieje, że nie zmarnuję. Na razie na podkładach z ręczników papierowych. W przyszłym tygodniu muszę je wsadzić do doniczek.

Na dziś:

Dziś rano był mróz i wszystko ładnie oszroniło. Wygnało mnie to trochę z aparatem na zewnątrz, ale bez przekonania. Mam nadzieje, że się rozkręcę, bo jestem strasznie rozmemłana.

takasobie napisał:
Miko, wydaje mi sie, że to Twoje zniechęcenie wynika z choroby. Jezszce nie doszłaś do siebie
Ja od pół roku biorę aszwagandę i czuję sie rewelacyjnie. Nawet mi się chce.

Miłko złapiesz wiatr w żagle jak zrobi się cieplej

Gosiu 1! Dziś co prawda nie było zbyt ciepło, ale świeciło pięknie słońce, co pomogło mi wyjść wreszcie do ogrodu. Dzięki!

Na pewno masz rację Gosiu - Margo! Nie jestem jeszcze na pełnych obrotach, ale jak zapomnę o dolegliwościach, to nawet mi nieźle idzie. U mnie raczej nie aszwaganda pomoże , ale ruch i to jak najwięcej, bo byłam w szpitalu na zabiegu i teraz muszę dużo chodzić, żeby zakrzepicy nie mieć. Myślałam, że będzie lepiej, że wrócę do domu i będzie ok, ale chyba się pomyliłam, bo musiałabym dać sobie więcej czasu zanim organizm zacznie normalnie pracować.

I poszłam do ogrodu dziś z sekatorem. W związku z tym, że muszę dużo chodzić, to postawiłam taczkę dalej i musiałam do niej co chwilę chodzić Oberżnęłam trawy i inna suchelce. Rozsypałam mielone skorupki i takie inne tam nawozy naturalne. Bardzo fajnie się czuję, choć bardzo zmęczona, czego nie odczuwałabym, jakbym była całkiem zdrowa.
Zrobiłam 1/10 tego co powinnam, ale jestem zadowolona. Chociaż coś!

Na dziś:

No i zrobiłaś jeszcze cudne fotki

Dziękuję Żanetko!

Dziś też pokrzątałam się w ogrodzie. Taki spacerek z sekatorem. Przycięłam kilka paproci i traw, coraz lepiej to wygląda. Ale króciutko, bo nie dałam rady dłużej.

na dziś

Ale piękne te foty śnieguliczek...

Miłeczko powoli po trochę po trochę i będzie coraz lepiej
Zdęcia przepiękne i wiosną zapachniało u nas codziennie w nocy mrozi a przez dzień około 5 st tak że na razie wszystko stanęło

Danusiu! Mam taka nadzieję, choć po pierwszych powodzeniach dziś miałam kryzys. Zmiana pogody sprawiła, że łupała mnie porządnie głowa. I mimo pogody nie wyszłam na ogród. Musiałam chodzić więc po zakupy po nogach poszłam. A jak wracałam, powłóczyłam nogami i ryłam nosem asfalt A mróz dziś był też u nas. No i popatrzyłam na donice ze szczawikami, nie schowane na zimę

Dorotko! To mizerny krzaczek sąsiada, który, podobnie jak jaśmin, przeciska się do mnie przez siatkę. Są fotogeniczne i o tej porze zawsze je focę.

Jak pisałam, zdjęć nie robiłam. Nie mam specjalnie co fotografować. Niczego nowego nie kupiłam. Nie uległam ciemiernikom i cyklamenom. Mało panuje nad tym, co mam.
Za to zamówiłam 4 róże we Floribundzie. tak bez przekonania, ale po zejściu jednego rododendrona dość rozległego, postanowiłam tam róże posadzić, bo tam słonce. Mam nadzieję, ze ich nie zamorduję...

Na dziś raniuszek sprzed 2 dni. często teraz przylatują.