Co za ciekawy wątek !
Wspaniale zaplanowane rabaty to moje marzenie
No no, bardzo mi się tu podoba

Moniko przejrzałam cały Twój wątek Wakacje mieliśmy podobne, my nocowaliśmy w Międzygórzu i to była nasza baza wypadowa po okolicy. Nam przez 7 dni udało się bardzo dużo zwiedzić, warto było zarezerwować jaskinię niedźwiedzią i porównać ja z radochowską bo są zupełnie różne i każda ma swój urok, ale i tak uważam, że musimy tam jeszcze raz jechać bo te okolice są bardzo ciekawe. Z uwagi na dzieciaki które nie nudziły się tak jak w tatrach to na pewno tam jeszcze pojedziemy, bo sporo zostało do zwiedzania.
Ogród masz niesamowicie zaplanowany zazdroszczę takiego, ja swój dopiero tworzę i dużo podpatruję u innych w ich ogrodach, staram się stworzyć swój własny raj.

Monia - jak ja lubię Twój ogródek Tylko za mało zdjęć rodków. Nas gonisz do pokazywania a sama taka skromniutka ?
Za to hosty niesamowite
Ale z poszerzeniem rabaty to nie zaszalałaś. Prawie nie widać.

Co do wakacji na Dolnym Śląsku - to jeszcze dużo przed Tobą. Sama jestem zakochana w tym regionie i przynajmniej raz w roku wyjeżdżamy z rodzinką gdzieś w te tereny. Jeżeli jeszcze kiedyś będziesz w okolicach Kudowy, Dusznik czy Polanicy - koniecznie wybierzcie się do Czech - do opactwa w Kuks. Robi niesamowite wrażenie i są tam śliczne ogrody ziołowe w skrzyniach.
Tak jak Pola pisała zostaje cała Kotlina Jeleniogórska z Doliną Pałaców i Ogrodów (takie nasze zamki nad Loarą). Przepiękne pałace z cudownymi ogrodami. I ogród japoński Siruwia w Przesiece. Jak znajdę czas coś napiszę w wątku o ogrodach Polski. Potem okolice Lwówka śląskiego - i znów zamki i pałace z pięknymi ogrodami. Dużo tego. już nie wspominam o miastach skalnych czy innych atrakcjach po stronie Czeskiej
Może to niegłupi pomysł - zrobić zlot w tym terenie ?

Moniko , po krótkim pobycie w Twoim uroczym zakątku stwierdzam, że marnujesz swój potencjał. Pomyśl o czymś większym

A no właśnie, tak przy okazji krótkiego pobytu... fotki jakieś by my se pooglądali

Monik
nie mogę odżałować, że będąc tak blisko nie udało mi się pobyć w Twoim cienistym ogródku
Cóż, wyszło jak wyszło, moje Aśki mówią, że mam się cieszyć iże większego nieszczęścia uniknęłyśmy
Jeszcze raz bardzo dziękuję za rośliny, musisz mi nazwać niektóre. Z Poll i Tomkiem Mr widziałam się dosłownie chwilkę bo już się zbierali, Edyty nie spotkałam... ha! może nawet otarłyśmy się o siebie w Acroconie, dość długo tam byłam.

Zakupiłam ogromną donicę bodziszka Rosanne (w końcu), już wsadzony, Twoje hosty i jeszcze kilka doniczek czekają na ... miejscówkę i odpowiedni nastrój.

Niedziela była piękna, myślę, że dla Was też udana...

Witajcie! Piękny był to tydzień... wyjrzało z dawien niewidziane i człekowi od razu humor i nastrój poszybował w górę... szkoda tylko, że nie spędziłam tego czasu w ogródku... się mówi trudno... z drugiej strony przyznaję zaś, że czuję już nieco ogrodowe wypalenie... i zimno mi! Zła to prognoza dla ogrodowych planów... stąd nie wiem, czy zdołam poszerzyć rabatę przed 'Klaudyną'... może na wiosnę... ale chciałabym jeszcze zrobić kolejne przetasowanie rodkowe... to jest wyprosić z pierwszej linii 'Calsapa' bo baaardzo niewyględny jest... przenieść go w rejony 'Polarnachta' czyli zupełne tyły z drugiej strony... a na zwolnionym miejscu posadzić małego 'Jasia III Sobieskiego'... a do tego... żeby nie było łatwo... muszę jeszcze posadzić duuużo host, miodunek i bruner, jako że... dotknęła mnie kolejna klęska urodzaju... za sprawą Poli... i Neli... więc może jednak będę ryła przy tej 'Klaudynie'... sama nie wiem


Ofkoz temat przewodni tygodnia to wizyta towarzyska... nader króciutka... w mych skromnych progach Poli,Tomka i Edytki... i nawet nie nader ale mega króciutkie spotkanko z Nelą już poza domem... a wszystko tak krótkie z winy mojej... bo zaprosiłam a zapomniałam o wcześniej uzgodnionych planach rodzinnych... i wyszło... ech... frustrująco... bo tak czekałam i się cieszyłam na tą zielonozakręconą niedzielę, że pokażę, że zapytam i tak sobie posiedzimy i się na zielone pogapimy... a później może spacer po Powsinie (OB w odległości 10 minut samochodem/ mój przelicznik to 30 minut rowerem... ode mnie)... a tu w zasadzie goście wpadli, Pola nad ogródkiem pocmokała, Tomek fotkę strzelił, dojechała Edytka, kawę wypiliśmy i goście wypadli... po aparat sięgnąć naturalnie zapomniałam

I w Acroconie też szybciutko... w zasadzie ja byłam niecałą godzinkę, nawet nie przyjrzałam się ofercie ani jarmarku ani kiermaszu roślinnego... wiele sobie obiecywałam po spacerze po ogrodzie z włąścicielką Acrocony a wyszło... trochę śmiesznie... chyba nie na takiego odbiorcę p. Joanna była nastawiona

Tym razem aparat przytomnie zabrałam, więc... tadam! Jedno jedyne zdjęcie moich gości



Zatem zaczynamy spacer, podchodzimy do świecznicy... pani mówi: A to... i tu zawiesza głos... a Edytka: Cimicifuga... pani na to: Nie, to świecznica... my patrzymy po sobie o co kaman... pani kontynuuje: zwana także... a Edytka: Cimicifuga... pani kończy: pluskwicą i dopiero następuje przeskok iskry, że Edyta posługuje się łaciną... stąd mówi: Widzę, że nie będę miała łatwo... na co Pola: Ano nie

Rzeczona świecznica



Długo jednak razem nie pospacerowaliśmy, bo gdy stanęło na prezentacji sadzenia cebulowych to... poszliśmy swoją drogą... zrobiłam parę fotek do wątków merytorycznych ze wskazań Poli i Edyty... i już musiałam się żegnać, bo nadjechała moja rodzina... i jeszcze tylko całus z Nelą... i pojechaliśmy... do Pułtuska... po co i dlaczego? O tym może jutro, a teraz słówek parę dla odwiedzających


Efciu... zgodnie z wytycznymi do konkursu popędziłam... fajnie, że nam się rozkręcił... ale wybierać najpiękniejszą zleciłam synowi i to on zrobił odpowiedni klik... mamowej żurawki nie wybrał, choć... był blisko

Ja też zawsze jestem chętna na oglądanie fot ze spotkań zielonozakręconych... niestetyż przejęta tym, że stąpa po mym trawniku... wróć! mchowniku a w niedalekiej, mam nadzieję, przyszłości stokrotkowniku... Poll, zapomniałam o bożym świecie i aparacie też

Gosiu... przyjmuję zaproszenie na wino w bliżej nieokreślonej przyszłości z dwutygodniowym uprzedzeniem... i trzymam kciuki za Twoje przebranżowienie

Tomku... pojechałeś z tymi okładkami czasopism... ale mi miło

No i masz... marnuję potencjał... to ja jeszcze nie skończyłam tego ogródka, drugiej jego strony nie pokazuję prawie wcale, bo... mi się nie podoba... a już mam się rozglądać za większym areałem... ofkoz marzę o czymś większym, ale... to pieśń przyszłości i chyba nie tej najbliższej

Nelu... sprostowanie: ja nie pouczam... ja tylko przekazuję wiedzę nabytą od osób tworzących to forum... bardziej doświadczonych... a sama też ciągle się uczę... teraz głównie o paprotach... boszzz... deko one skomplikowane

Także nie mogę odżałować braku Twej osoby w moim ogródku... pokazałabym Ci, czym się różnią wgryzy opuchlakowe od gąsienicowych i takie tam smaczki... liczę na rychły Twój powrót w me strony

Co do nazw, to zgodnie z zapowiedzią powędrowały do Ciebie hosty: 'Guacamole','Ripple Effect', 'Pandora's Box','Cameo' oraz wyrwana z objęć trawnika... wróć! mchownika paprota: Blechnum penna-marina po naszemu Podrzeń nadmorski... typ płożący i zadarniający

Danusiu... cieszę się, że Ci się podoba... paproty mnie wzięły mocno... wszystko to wina... kolegi Tomka... on roznosi tego wirusa

Seba... witaj w strefie cienia! A wiesz, że ja nie planuję rabat jako takich... one same się projektują i to nieustannie... wraz z przybyciem określonej grupy roślin a potem wraz z ich wzrostem i pokazem mocy... i tak od 5 lat... a końca nie widać

Aniu... i Ty witaj w mych progach! Nim się obejrzysz, też się doczekasz pięknych rabat... wystartowałaś bardzo obiecująco... teraz daj roślinkom czas, by pokazały, na co je stać a później być może nastąpi to, co u mnie... przesadzanie, przesuwanie, odsuwanie, wysadzanie, dosadzanie nowych aż... osiągniesz efekt, który Cię zadowoli... ja już mam takie fragmenty w ogrodzie... taaa... ale... drugie tyle pozostaje wciąż do dopracowania

Chętnie poczytam, co oprócz jaskiń, zwiedzaliście podczas Waszego pobytu w Kotlinie

Aga... jak to mówią, szewc bez butów chodzi a moderator bez wątku... ja wątku się w końcu dochowałam, ale na czas kwitnienia rodków akuratnie zaliczyłam zjazd formy... stąd rodki pojawią się u mnie... zimą... wraz z uzupełnianiem wątków bazowych... ale dziękuję, że Ty nie dałaś się prosić długo
Nie poszalałam, bo mój areał nie daje mi poszaleć... zresztą to nie miało być poszerzanie rabaty ale... równanie do linii prostej... subtelna różnica... jednak ktoż to wie, co przyniesie przyszły rok

Dzięki za namiary wakacyjne... jestem wdzięczna za każde takie info... namiary noclegowe też chętnie przyjmę na pw


To może na dobranoc widoczek na zakręt i przebudowany zakątek Królowej... trochę się tu musi jeszcze to i owo porozrastać



A tymczasem się zafioletowiło... a może zafioleciło... Efciu... wielki za 'Big Blue'

Moniczko . Dodam jeszcze do Twojej opowieści, że zaintrygowała mnie niska rozplenica z czerwonawym kłosem zakończonym białym pędzelkiem. Chcąc rozszerzyć swoją wiedzę i uzupełnić bazę traw zaczęłam poszukiwać labelki. Ponieważ nie było, postanowiłam zapytać właścicielki. "Pani nie chce usłyszeć tego pytania" - stwierdziła Poll . Ja jednak łatwo się nie poddaję. W odpowiedzi usłyszałam, że chyba Hameln . Od tej pory nie zadawałam więcej niezręcznych pytań .
Moniczko dziękuję za kawkę i miłe towarzystwo. Mieszkamy stosunkowo niedaleko i mam nadzieję, że nie było to nasze ostatnie spotkanie .

Dziewczyny, można Was wszystkie jeść łyżkami

Wracam do Pułtuska... co nas tam zagnało? W skrócie... wiatr historii... zarówno ja jak i mąż jesteśmy w tym aspekcie nieco zakręceni i staramy się zaszczepić nasze zainteresowania historią również dzieciom... stąd zamki w naszych wakacyjnych i nie tylko peregrynacjach... stąd uczestnictwo w różnego rodzaju piknikach, turniejach i rekonstrukcjach... nie inaczej było i tym razem... w Pułtusku odbywał się historyczny piknik pod tytułem IV Dzień Tradycji Rzeczypospolitej + Turniej Husarski ku pamięci zaangażowania Mazowsza w Odsieczy Wiedeńskiej i ku czci króla Jana III Sobieskiego... pojechaliśmy po raz pierwszy i podobało się nam niezmiernie


Przejazd orszaku króla Jana III Sobieskiego i królowej Marysieńki z Bazyliki do Zamku









Ich Królewskie Moście Jan III Sobieski i Marysieńka z dworem





Piechota



Husarze







Prezentacja















Cdn

Pląsy dworskie





Musztra paradna i bojowa piechoty cudzoziemskiej











I gwóźdź programu: turniej husarski 'O pierścień Lwa Lechistanu, króla Jana III'



Turniej składał się z dwóch części... w pierwszej uczestnicy prezentowali umiejętności cięcia szablą... cięte były, umieszczone na palach, główki kapusty, jabłka, ogórki oraz balony... w drugiej zbierano kopią różnej wielkości metalowe pierścienie... ponadto i w pierwszej i w drugiej części trzeba było wykonać w pełnym galopie okrążenie wokół beczki z wodą oraz skok przez bele słomy... liczyła się precyzja i czas












W oczekiwaniu na rozstrzygnięcie



Zwycięzca turnieju, Andrzej Mroziński, reprezentujący Bractwo Rycerskie Ziemi Ogrodzienieckiej i Grupę konną Dexstarius wraz z małżonką



I to byłoby tyle relacji ze zmagań naszych współczesnych husarzy... ponoć za rok w planach jest zorganizowanie szarży stukonnej husarii... wow! Koniecznie będę chciała to zobaczyć

Moniu, dopiero na zdjęciach widać, jak małe owoce były do cięcia. Trzeba było rycerskiej precyzji, żeby trafić.
Długo przyglądałam się pierwszemu zdjęciu husarzy, czy oni zamiast piór mają Energę przypiętą do ramion, czy to tylko złudzenie optyczne

Yeah! Jedziemy na mundial... po czempionat mira... bo czemu nie

Moniś, czy ten piknik, to coroczna impreza? Tak wywnioskowałam...
Jesli będziesz miała chwilke czasu, dodaj mały wpisik w wątku o miejscach ciekawych, wartych odwiedzenia.

A propos Acrocony... W waszych opowieściach wyszłyśmy na jakieś zołzy.....I nimi jesteśmy !!!

Fajna fotka z tego wypadu na kiermasz, tylko nie wiem, co to za gość się do nas przyplątał. Chyba jakiś żądny zielonozakręconej wiedzy ...laik?

Monik - sprostowanie: Ty nie pouczasz, ale ja Ci mówię pouczaj mnie, pouczaj

Fajna sprawa takie odgrywanie historii, słyszałam, że uczestnicy traktują sprawę bardzo poważnie z dużą dbałością o szczegóły, nawet ponoć komórek przy sobie nie noszą (niesłychane!), dobrze się przy tym bawiąc!

Hostki od Barcikowskich znalazły miejscówki? Trochę licho już wyglądały, ale możesz być pewna, że to najlepsze z całej oferty egzemplarze, Pani w szkółce bardzo się starała. Z mojej listy kupiłam tylko Lakeside Paisley Print, resztę kupowałam 'oczami' i te jeszcze całkiem ładne są.

A w Twoje strony powrócę pewnie latem, przy okazji kolejnej wizyty u rodzinki, tym razem będę na pewno dłużej...

Też mieliśmy być na kiermaszu a tu d.. blada bo W. do pracy pojechał...
Kurka wodna, faceci to szablą w ogórka trafią a skarpetkami do kosza na pranie to nigdy...

Moniko
Dzieki Tobie zidentyfikowałem Moją liriope.
Fajne fotki z imprezy.Szkoda,że to daleko ode Mnie.
Ja cały czas żałuję, że się nie spotkaliśmy podczas Twojego wypadu w Moje okolice.
Kuks, o którym pisze Aga odkryłem w zeszłym roku.Polecam.
W zeszłą sobotę robiłem za przewodnika.Z Olusią zwiedzaliśmy zamek i piękne czeskie miasteczko.

piękna fotorelacja z festynu historycznego

Fajnie móc tak sobie pojeździć i pooglądać na żywo takie superowe imprezy .To nie to samo co na fotkach lub w telewizorze .No ale lepsze to niż nic (mówię o sobie ) Ładny masz ten swój ogródek podoba mi się .Rośnie w nim wiele roślin ,które i ja bardzo lubię .Ja też przesadzałam niedawno dwa rodki a nawet trzy .Moje córki się ze mnie śmieją ,że musiałam przesadzić ,bo rosły już w tym miejscu kilka dni takie złośliwce !

Monik,
tak się fajnie ciepło zrobiło, co u Ciebie?
Popracowałam troszkę w ogródku, myślę nad hostami, czy one zdążą się uśpić?
O ile te malutkie już trochę próbują to Guakamolka zupełnie nie
Stoi na baczność zupełnie zielona, ona tak ma zawsze?
Sporą część trawnika zamieniam na rabatę, będzie dużo miejsca na nowe nasadzenia

A jak u Ciebie prace postępują?