Upał i susza, chyba trzeba zacząć. Podlewać. Staram się jak naj mniej, ale trzeba interweniować. Tydzień temu lało dookoła. U nas nie, z jednej strony dobrze, bo nasza ogromna uroczystość odpustowa, połączona z poświęceniem Stodółki-miejsca pamięci po Koniuszewskich się udało. A co to była za impreza!. 460 obiadów wydaliśmy, były też swojskie wędliny, pieczone prosię, grill, atrakcje dla dzieci, a dla ducha sztuka, w wykonaniu naszego Domu Seniora. Powiem Wam że niejedna łezka się pokulała.
No ale wróćmy do ogrodu, takie widoki z różnych zakątków ogrodu

No to nieźle się napracowałaś.
Bardzo lubię takie imprezy.

I ja Cię podziwiam oraz wszystkich organizatorów imprezy.
Lilie i dalie cudne. Ale widzę, że i cynie się udały.

460 obiadów Podziwiam ... tak trochę zazdroszczę, że mieszkasz w gronie osób, które potrafią się zebrać do kupy i zadziałać ...
Fajnie, że trzymacie się razem ... to teraz rzadko spotykane
Upraszam o fotki z ceremonii poświęcenia i te towarzyszące przygotowaniom

Miałam nie pytać ... ale ekonomistką jestem ... kto za to wszystko zapłacił?

Dziewczyny bardzo dziękuję za uznanie. Łatwo nie było, oczywiście i bez drobnych kłótni się nie obyło. Nawet wczoraj, jedna z nas przekonywała nas że nie wszyscy się najedli, że gdzieś tam zabrakło ciasta itp. A uwierzcie mi, że jedzenie było opór. Następnego dnia dojadaliśmy, sporo rozdałyśmy i jeszcze sporo zamrożone. Zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony, i to taki, który najmniej robi.
Przygotowania zaczęliśmy w sumie 2 lata temu. Już wcześniej rozmawialiśmy na ten temat, ale konkretny pomysł narodził się w pandemii. Jak opowiada nam Jarek- największy z zapaleńców przedsięwzięcia Koniuszewscy ukazali mu się, przyśnili w ciężkim stadium choroby. No i potem się zaczęło. Najpierw uporządkowanie terenu- śmieci, samosiejki, gałęzie itp. Równolegle ,, urabianie,, Fundacji Martylium, żebyśmy mogli zarządzać terenem. Na spotkaniu, bardzo burzliwym zresztą, doszło do podpisania umowy korzystania przez 10 lat, z możliwością przedłużenia. Potem stanął krzyż, piękny, dębowy, zrobiony przez pana, samouka z okolicy. Następna była stodółka.
Pytasz Basiu skąd fundusze? Ano szukaliśmy sponsorów, niestety nie obyło się bez politycznych akcentów. W każdą 4 niedzielę z zbieramy datki przy kościele - dając coś w zamian, a to magnesy okolicznościowe, ulotki itp. Fotka z jednego z takich spotkań

Siądę do laptopa to wstawię linka ze strony parafii z relacji z u uroczystości. Jest tam sporo zdjęć.
Niestety nie ma fotek z momentu stawiania krzyża. Nie było to łatwe - jest on duży, osadzony w wielkim fundamencie. Był moment gdzie niewiele zabrakło żeby się przewrócił i pękł. No i jak już został osadzony pojawiły się nad nim nie wiadomo skąd 4 żurawie.
Mam nadzieję że Was nie zanudzam

Ten pan w środku to senator Bierecki, przyczynił się do powstania filmu „Modlitwa o Polskę - z ziemi podlaskiej”.
Wspomniany link
www.parafiahorbow.pl/2023/08/11/relacja-z-odpustu-w-klodzie-malej-wierni-bogu-i-polsce/
Kapłan wygłaszający kazanie to brat naszego proboszcza, przez wiele lat prowadził jedyną na świecie parafię katolicką obrządku bizantyjsko-słowiańskiego (neounicka) w Kostomłotach nad Bugiem.Warto zajrzeć na stronę parafii, przepiękne miejsce.

Kasiu z przyjemnością poczytałam.....to dzisiaj rzadkość ,że komuś coś chce się robić a super są takie inicjatywy i historia wciąż żywa, lecę czytać o parafii w Kostomłotach

Żaneciu masz rację, mało komu się chce.
Mimo że gorąco czuć jesienią. A może to dlatego że obok mojego ogrodu warzywnego właśnie dojrzewa gryka? Ogórków w tym roku było mało, ale to w sumie dobrze bo zostało mi sporo sałatek ogórkowych z ubiegłego roku. Pomidory zajadamy i trochę przerobiłam, fasolki też było mało, ale za to cebula i buraki duże.
Dalie mimo że późno sadzone w większości kwitną. A ogólnie to u nas susza.
Siane przeze mnie pelargonie też cieszą oko.

M chciał żebym wyrzuciła rozchodniki rosnące przy ,, sarkofagu,, ja nie chciałam i dziś nie żałuję

Aj Kasiu, ja posiałam fasolki sporo, ale jakiś grzyb ją dopadł i zbrązowiała. Nie najadłam się szabelku.
Podziwiam Twoje zaangażowanie w sprawy społeczności lokalnej. To ciężka praca, często niedoceniona, ale dobrze jest coś robić, działać.
Rozchodniki wyglądają super i dobrze, że je zostawiłaś

Miłko szabelek i u mnie kiepski. Jelenie zrobiły mi wykopki buraków. Coś tam udało się uratować i zapakować w słoiki. U nas znowu impreza. Miało być tylko dla nas, święto ziemniaka, a jest dla wszystkich darczyńców, przy okazji przyjazdu wspierającego nas senatora. Będzie kiełbasa wyborcza . Szczerze to już jestem zmęczona, M też się buntuje, że ciągle czymś jestem zajęta.
Nareszcie trochę popadało, mam nadzieję że przymrozki jeszcze nie nadejdą i nacieszę się kwiatami.

Szkoda że hosty zmieniają kolorki tylko na chwilę
Oko Węża

I inne

Dzięki hostom mamy złoto przy ziemi, pod nogami, nie tylko w górze na drzewach Kasiu !
Ja już nie mogę się doczekać aż zaczną na nowo wyłazić wiosną swoją soczystą zielenią.

U mnie od piątku biało, teraz jeszcze i ślisko. Oczywiście nie zdążyłam ze wszystkim. Miałam w planach przesadzić kilka róż, bo trawy coś za bardzo się do nich zbliżyły, nie wysadziłam ziół z donic itd. Nie ma już kolorowych widoków, za to można godzinami oglądać sikorki których w tym roku jest u mnie wyjątkowo dużo.

No nieźle! U nas to co napadało, od razu stopniało. Przypomniałaś mi, że ziarno dla ptaków kupić muszę i uruchomić powoli karmniki.

Piękna szadź na roślinach,ale ja tam wolę letnie wspomnienia
Makleja- olbrzymka

Jeżowki i smagliczka

mieczyk abisyński
Bratki samosiejki

Cześć Kasiu Prześledziłam zmiany w Twoim ogródku od początku do końca Piękny progres zarówno ogrodu jak i męża Przy okazji zakochałam się w jednej dalii "Creme de Cassis' i poszło kolejne daliowe zamówienie Oby nie zdublowało się z poprzednim bo nawet nie chciało mi się sprawdzać, co i gdzie już zamówiłam

Pozdrawiam z północnego wchodu

Iwonko bardzo dziękuję za wizytę i za pochwały. Rozłożyło mnie przeziębienie, więc wybieram się z rewizytą. Ja w tym roku nic nie zamówiłam. W piwnicy rządzą myszy , więc nie wiem czy coś z dalii zostanie. To piwnica pod budynkiem gospodarczym, pod domem za ciepło na przechowalnię
U mnie wiosna za bardzo się nie spieszy. Zresztą takich pierwszych wiosennych roślin u mnie niewiele. I deszczu mało. Tam gdzie jesienią nie zebrałam liści teraz mam skorupkę.

Nie przejmuj się Kasiu, ja też miejscami mam niewygrabione liście.
Najważniejsze, że zakwitły pierwsze wiosenne kwiaty i jest pięknie!