Miłko wiadomo, przymrozki mogą się trafić i nic na to nie poradzimy. Ale żeby utrzymywały się tak długo? Zwykle to pojedyncze dni były. Może nie będzie tak źle, borówki kwitną, na jabłonkach jakieś zawiązki są.
Edytko czasem mam wrażenie że mieszkam w innej strefie klimatycznej.
Elu kolor taki był, ale nie od początku kwitnienia. Z pomyłkami racja, większość zakupów to ,, chybił - trafił,,
Przez tą zimnicę dopiero sądzę dalie, niestety wypadło jakieś 60-70%. Może to i dobrze? Może to znak że czas pomyśleć o mało obsługowych roślinach?
O dziwo większość host nie ucierpiała od przymrozków, za to trawy podmarzły.
Od znajomych wiem że pierwszego miodu raczej nie będzie, pszczoły nie latały, a co uzbierały wcześniej to pewnie zjadły.
W cyprysiku, jakieś metr od domu sójki zrobiły sobie gniazdo. Nawet siedziały że 3 dni, niestety moja kotka skutecznie je odstraszyła.