A takich ścieżek rowerowych brakuje w naszym kraju. Tu są one wszędzie i rowerzyści są bezpieczni i nikomu nie przeszkadzają. Problemem są jak zawsze Polacy, którym szkoda paru euro na zakup świateł aby rower był widoczny dla innych, jak dla mnie niepojęte. W Polsce jest dokładnie to samo, tylko ryzyko, że przez własną głupotę zginą jest ogromne, bo jeżdżą po ulicach w ciemności. Polacy kradną też rowery i sprzedają je potem innym Polakom za grosze. Kupujący wiedzą co kupują i to jest dopiero żenada.
Tą drogą dojeżdżam z Rotterdamu do pracy w pobliskiej miejscowości, skrót dla rowerów prowadzi przez łąki aby dzieciaki i dorośli spokojnie mogli dojeżdżać do szkół i do pracy.
Śliczne mikroogródki widziałam na starym mieście w Haarlemie. Jak pod kamieniczką jest pasek ziemi to zmieści się pnąca róża i lawenda, jak nie ma nawet tyle to różowe malwy (świetnie wyglądają na tle ceglanych ścian)
rosną w szparach bruku.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, takasobie, Fiona
Właśnie, w Holandii poprzez sadzenie roślin wszędzie, stworzył się taki specyficzny klimat. Ponieważ dużo jeżdżę po tym małym kraju, to dużo widzę. W niedzielę kolejny raz odwiedziłam Hagę. wcześniej potraktowałam ją jako miejsce przesiadki w drodze do Scheveningen. Tym razem pospacerowałam tu trochę i odwiedziłam Królewską Galerię Malarstwa.
A oto kompozycje roślinne przed hotelami, kawiarniami, sklepami.
Piękna, stara róża.
Ta odmiana cudnie pachnie, pamiętam jej zapach bo miałam ją kiedyś w pojemniku, musiałam wsadzić nos w ten krzew pomimo tego, że wokół było sporo ludzi
Odwiedziłam park przypałacowy, ogrody królewskie były zamknięte bo udostępniane bywają na kilka dni w roku. Można do ogrodu królewskiego zajrzeć przez ogrodzenie.