A teraz czas na rozliczenia...
i szybkie pytania... jak w Waszych ogrodach sprawują się rodki drobnokwiatowe spod znaku
>> MY HOME IS MY CASTLE << firmy
Kortenhorst >> tu lista... które to w marcu zeszłego roku skusiły szerokie grono forumowiczów???
Spełniły pokładane w nich nadzieje? Rozwinęły się? Przybrały na masie? Zawiązały pąki na kolejny sezon? Czy... zczezły?
Niestety moje zakupy, choć tak radosne miały przykry finał... a zaprosiłam do siebie 'Curlewa' zakupionego osobiście oraz 'Night Sky' nabytego przez Anię... łączyła ich marka, dzieliła odległość, którą musiały przebyć, by do mnie trafić... także i w moim ogródku nie rosły obok sobie, choć w sumie raz - jeszcze na etapie doniczek - ze sobą zapozowały... i oba odeszły, pokonane przez fytoftorozę...
'Curlew' poddał się błyskawicznie, 'Night Sky' natomiast walczył, ale gdy padła mu więcej niż połowa pędów, stwierdziłam, że sensu to nie ma... i tak, zostały mi w ogródku 2 miejsca skażone, gdzie żadnego rodka posadzić nie mogę (a przynajmniej przez dłuższy czas)
Zatem... jakie są Wasze doświadczenia?
A pytania szybkie...
gdyż azaliż... znowu je dowieźli... tym razem.do L&M w cenie 30zł..
a że ja równie szybko wypieram z pamięci przykre wspomnienia, więc... może ktoś mnie powstrzyma... albo troszeczkę wesprze...
póki co (postęp!) dałam sobie weekend na naprawdę głębokie zastanowienie się nad samą sobą i swoimi potrzebami... no i weekend minął, poniedziałek mnie zastał a potrzeba przytulenia, jak była, tak nadal daje znać o sobie
W piaseczyńskim L&M dostępne były: 'Gristede', 'Snipe', 'Scarlet Wonder', 'Night Sky' ale pomylony, prawdopodobnie to 'Arctic Bleu/Blue' i dalej 'Frosthexe', 'Fimbriatum', 'Azurika' oraz 'Arctic Tern'
Zdjęcia tylko 2, ponieważ okazało się, że mam tak zapchany telefon, że nawet ćwierci foty więcej drań nie chciał zrobić