piku napisał:
Tomku, no cóż przy Tobie to ja nie mam szans z paprociowym szaleństwem ale próbować będę
Wiesiaczku, ogród Tomasza jest mały, więc jego pasja paprociowa wymusiła niejako jego wygląd... Nie wygląd Tomasza, oczywiście, a jego ogrodu.
Moim zdaniem Twoje nasadzenia są fajnym zaczątkiem rabat paprociowych. Ja postawiłabym nie na wypaśne cacuszka (które warto oczywiście mieć gdzie nie gdzie), a nasadzenia w masie tego samego gatunku, czy odmiany. Trzy, cztery pięknie rozrośnięte
Polystichum aculeatum posadzone w niedalekiej od siebie odległości, uzupełnione innymi bylinami, dałyby wspaniały efekt. W tej chwili, wiele paproci, które zdobywaliśmy z Tomkiem za granicą, jest dostępnych np w Sadzawce, a to daje super możliwości dla ogrodników, nie tylko zakręconych pasjonatów.
Aniu, podoba mi się to, co robisz.... Namiastka lasu w środku miasta, to wytchnienie dla naszych oczu i nerwów. Nie wiem, czy masz jakąś wodę w ogrodzie, ale takie miejsca, jak pokazałaś, zyskują dodatkowo na nawet najmniejszej dziurce wodnej- wiele stworzeń z takiej wody korzysta, podnosi się tez wilgotność- tworzy się mikroklimat. Mam nadzieję, ze pokażesz nam, jak obecnie to miejsce wygląda.
Komponując rabaty paprociowe musimy pamiętać, że paprocie nie są roślinami wczesnowiosennymi- powoli wybudzają się i dość późno wypełniają rabaty na tyle, by można było westchnąć 'Wooow'. Dlatego, moim zdaniem, warto wypełniać je roślinami wcześnie wchodzącymi w wiosnę np trilliami, sarumami, zawilcami gajowymi, hostami.... Z kolei, miejsca miedzy paprociami wcześniej zasychającymi jesienią, warto wypełnić cyklamenami, czy nawet iryskami żyłkowanymi i krokusami. Ania poddała też świetny pomysł z zastosowaniem mchów, które nadają patyny nawet młodym rabatom.
Teraz, zimą, gdy jest więcej czasu na przemyślenia i planowanie, warto rozejrzeć się za ciekawymi korzeniami, gałęziami i kamieniami.
Kilka obrazków z czerwca tego roku, na których chce pokazać, jak faktury liści i kolory różnych roślin wzbogacają wygląd rabat paprociowych
.