Paprotka zwyczajna rośnie u mnie na słonecznym dość suchym stanowisku.
Jest jeszcze nie za duża,ale może będzie dobrze przyrastać.

Ja musiałam swoje paprotki usunąć z mocno słonecznych stanowisk, bo słońce je strasznie niszczyło. Mam wrażenie, ze z roku na rok jest coraz bardziej palące.


fot.03.08.2021r.
.

Moja paprotka zwyczajna zaaklimatyzowała się w nowym miejscu i mogę powiedzieć, że dziś wygląda ślicznie



Miejsce jest jasne, ale osłonięte od bezpośrednich promieni słonecznych. Ziemia w tym miejscu, mocno przepuszczalna, a pogoda cały rok mocno deszczowa

Paprotka zwyczajna rośnie u mnie, od jesieni ubiegłego roku.Stanowisko dość suche i słoneczne.
W tym roku pogoda była dość łaskawa i paproć wygląda przyzwoicie.

Młodziutka paprotka zwyczajna, u mnie od zeszłego roku rośnie na stanowisku tylko lekko ocienionym, przepuszczalnym, na podwyższanej racie.

fot.05.10.2021

Polypodium vulgare ... fot.10.11.2021

To kilkuletnia kępa. Cały czas rośnie na tym samym, dość słonecznym i nie za wilgotnym stanowisku. Jesień zostawiła już na niej swoje ślady.

Foto 2021 11 11

Polypodium vulgare nie są straszne wysokości... i - jak widać na załączonych obrazkach - ma się dobrze na prawie że samym czubku Okrąglicy (982 m), najwyższej z turni tworzących szczyt Trzech Koron w Pieninach

Zdjęcia z 11.11.2021

Monia pokazała w górach, to ja przedstawię nadmorskie Polypodium vulgare
Gdańsk Sobieszewo, las sosnowy przylegający do plaży, w okolicach Mewiej Łachy.

fot.12.11.2021

Grudniowa odsłona Polypodium vulgare. W tym miejscu jest jej dobrze, myślę więc, że powinna dostać towarzystwo z kolejnych paprotek

A to moja paprotka zwyczajna z ogrodu (prezent od Halszki) w grudniowej odsłonie:

Paprotka zwyczajna zimuje pod opadłymi liśćmi... Zdjęcie zrobione podczas jednego z cieplejszych dni, obecnie cały czas ma zwinięte liście


fot.05.01.2022r.
.

Mam kilka kęp Polypodium vulgare na leśnej działce. Liczę, że jak się zadomowią, to się będą ochoczo zagęszczać

Moje Polypodium vulgare wypuściło w tym roku wyjątkowo długi liść. O tyle to dziwne, że rośnie w ubogim podłożu i liście do tej pory były raczej mizerne.

Zasiedziała u mnie od wielu lat, kępa paprotki zwyczajnej. Choć z roku na rok nieco jej przybywa to nie mogę powiedzieć, że przyrasta szybko.

Ewo, jakie niesamowite stado!
Moje są ciągle dzielone i rozsadzane w różnych miejscach ogrodu. Obok, paprotnik kolczysty 'Zillertal'.


fot.12.09.2022r.
.

U mnie po jednym dobrym sezonie, w tym zupełnie zanikła. Przeniosłam ją znów pod las, ale na miejsce, które jest podniesione nieco, przez co mniej wilgotne.
Po wykopaniu całej kępki, okazało się, że bardzo się rozszerzyła. Myślałam, że nic z niej nie będzie, bo kępa strasznie twarda była, jakby wszystkie te korzonki zdrewniały... może ja za wcześnie wykopałam? Ale na poprzednim miejscu, nie mogła się w tym roku zebrać zupełnie.
Po około tygodniu od przeniesienia, zaczęła wypuszczać maleńkie, maciupeńkie pastoraliki...
Wczoraj już ją było nieco widać



Mimo wszystko, nie może mnie jakoś złapać za serce

Ewuś wydaje mi się, że paprotka zwyczajna potrzebuje trochę czasu, aby się zaaklimatyzować. Sadziłam całkiem ładne egzemplarze, a w drugim roku uprawy pojawiły się tylko niewielkie kępki.

fot.07.09.2022, w Wojsławicach.

Trzylatka na stanowisku dość suchym, przepuszczalnym, półcienistym zaczyna w tym sezonie fajnie przyrastać.

fot.27.09.2022

Paprotka zwyczajna zaczyna wyglądać... choć wolałam jak rosła w jednej kępie... ale ona chyba ma tendencje do rozłażenia