U mnie małe zmiany. Wspominałem w tym temacie, że dwa kaktusy nie chcą mi kwitnąć i że zmieniam metodę zimowania (daję do zimnego, ciemnego garażu, a ie do piwnicy). No i chyba się opłaciło, gdyż Notocactus Orthacanthus coś tworzy
.
Notocactus Scopa skupia się raczej na tworzeniu odrostów, niż na kwiatach. Ale chyba w tym roku zakwitnie - jednakże nie tak pięknie jak dwa lata temu.
Lobivie Arachnacantha w tym roku to już tragedia. Niestety, systematycznie łapały wełnowce. Nie pomogły środki chemiczne. Postanowiłem 90% roślin wyrzucić i zostawiłem garstkę z nadzieją na odbudowę populacji. Zatrzęsienia kwiatów raczej nie ma się co spodziewać.
Echinopsis eyriesa nadal skupia się na odrostach. Trochę mnie denerwuje i już wielokrotnie byłem skłonny go wyrzucić, ale...nadal jest
. NIE KWITNIE! :/
No i maluchy. Gymnocalycium baldianum (dorosła padła), Lobivie (+dwie siewki) oraz Rebutia. W zeszłym roku miałem kilkanaście siewek, aktualnie ostały się trzy. Trzeba przyznać, że wcale nie jest łatwo uzyskać rośliny dorosłe z nasion :/. Aha, była tu też jedna lobivia kupiona w zeszłym roku, ale od początku zrobiła się czerwona i nie rosła. Kiedy miałem już wyrzucać, dałem w razie czego do samej wody i...stał się cud. Roślina się zazieleniła i nawet przez kilka dni urosła
. Także jak macie/będziecie mieć taki problem to polecam dać na kilka dni do naczynka z wodą - powinno pomóc.