O tak! Narcyzy mają swój urok. Uwielbiam je
Nie wyobrażam sobie wiosny bez nich. Tym bardziej cieszy mnie to, że tu, na Wyspach, mogę je oglądać nie tylko w ogródkach przydomowych ale także na dzikich, naturalnych stanowiskach (na łąkach, pastwiskach, nad rzeką) oraz sadzone na trawnikach, jakby od niechcenia aczkolwiek w rządkach.
Tu gdzie teraz mieszkam - w północnej części Anglii zaczęły pokazywać noski dość wcześnie, bo w drugiej połowie stycznia. Oczywiście najpierw zauważyłam te posadzone w celach dekoracyjnych - pod drzewami rosnącymi przy chodniku oraz pod ogrodzeniami np boiska
(zdjęcia z 17.01)
Rozwijały się bardzo wolno, wystawiając na próbę moją cierpliwość
Miesiąc później były już dość duże i miały już pąki kwiatowe.
18.02
Wtedy też zauważyłam, że wyrastają również na trawnikach (te dopiero ruszały).
Zakwitły przed kilkoma dniami (oczywiście te rosnące w bardziej nasłonecznionych stanowiskach pierwsze rozwinęły kwiaty) i wtedy okazało się, że wszystkie, sztuka w sztukę, są żonkilami. Nawet te w naturalnym środowisku, a jest ich naprawdę dużo. Rosną pod krzewami np. głogu, na skraju lasu... Wygląda to naprawdę niesamowicie. Jedne kwiaty są już w pełni rozwinięte, inne wciąż jeszcze w pąkach. Jedne kępy są większe inne większe. Jedne wyższe inne całkiem niziutkie.
zdjęcia z 12.03
W jednym miejscu, nad rzeką, spotkałam inną odmianę
To dopiero początek ich kwitnienia.