Już tylko dwa stopnie mrozu, na sosnach pojawiły się lodowe sople. Miałam takie szklane do dekoracji choinki, widać pomysł podpatrzony z natury. Jakoś wcześniej nie zauważyłam.

Trochę ciepłego lata na wyrywki

Kasiu taka lodowa kraina wygląda bajecznie , niestety ma swoje złe strony , u mnie połamało sporo gałęzi a nawet drzew , ciekawa jestem czy u Ciebie te lodowe skorupki nie narobiły szkody? A fotki z ciepłego lata dziś bardzo miło oglądać bo u mnie -18

Dzisiaj już odwilż na szczęście Wiesiu, trochę gałęz z drzew pospadało, ale w ogólnej masie to małe szkody na szczęście, pewnie o czymś nie wiem Wcześniej przy mokrym śniegu śliwa straciła sporą gałąź, ale i ta ma jeszcze sporo innych. Szkoda Twoich drzewek.
Bardzo ciekawa jestem jak krzewy przetrzymały te mrozy. Wszystko było w lodowych otoczkach.

Myślę że sama otoczka lodowa nic złego nie zrobiła tylko pod jej ciężarem łamały się gałęzie. Wszystkie krzewy wyglądają u mnie dobrze

Cale szczęście Wiesiu, że obyło się bez większych strat. U mnie -1 i wielki relaks

Dalej przeglądam zdjęcia z upałów i suszy, zamieszczam także niepublikowane jeszcze zdjęcia, bo w tle czasem widać wypalone i niekoszone trawniki i wcześniej je odrzuciłam jako nienadające się do publikacji. Przyszła zima i nawet te z suszy wydają się jednak też piękne pomimo niedoskonałości

Przyjemnie ogląda się takie rozgrzewające widoki, mimo suszy rośliny w doskonałej kondycji

Dziękuję Vera, możesz sobie wyobrazić, ile się popodlewałam w tamtym sezonie, trawniki odpuściłam

Jak widać każda pora ma swój urok nawet suche trawniki , a o tej porze miło zdjęcia z namiastką ciepła

Wiesia rozpoczęła temat, u mnie jest taka sosenka wyłamana zeszłej zimy, zamiast ją wyciąć do końca zostawiłam i podparłam. Boczna gałąź od razu przejęła rolę przewodnika.
W Wojsławicach odkryłam, że jest taki pień sosny bardzo już gruby i wiekowy, który płoży się po ziemi. Po powrocie z Wojsławic olśniło mnie , że będę miała podobną, płożąca sosnę i bardzo się ucieszyłam. Wojsławickie klimaty w moim ogrodzie.



Różanecznik Kazimierz Odnowiciel po dużych mrozach wygląda jako tako. Liście już nie żółkną i nie opadają, aczkolwiek przedstawia trochę smętny widok z powodu klapniętych liści.



Świetnie natomiast prezentują się pąki azali Il Tasso, jeśli etykieta jest zgodna z odmianą, co jest raczej wątpliwe tutaj.

Katarzyna2021 napisał:

Kasiu, pozwoliłam sobie podrzucić Ci owe Wojsławickie klimaty, bo chyba o tę sosnę chodzi ???

...zrobiłam też zbliżenie...

Pozdrawiam i życzę udanego eksperymentu z płożącą sosną

Tak Verciu, dokładnie o tej myślałam, dziękuję za zdjęcie, super! Ta jeszcze jest dodatkowo podkręcona, będę musiała chyba na drutach są prowadzić jak gigantycznego Bonzai, Bez Twojego zdjęcia nie miałabym porównania

Ta wojsławicka to chyba kosodrzewina a one z natury są takie koślawe z drzewem będzie nieco trudniej ale życzę Ci Kasiu powodzenia bo bardzo ciekawie prezentują się takie drzewa

Takiej potężnej kosodrzewiny z takim grubym pniem to ja nie widziałam, a trochę chodziłam po górach tu i tam. Nie będzie lekko Wiesiu, bo dolna gałąź jest do polowy wyłamana, a żeby to poprowadzić dołem to trzeba by tą zdrową, co do góry wyskoczyła, wyciąć i chyba się nie zdecyduję, bo ta wyłamana jest niepewna i może się do końca złamać i wtedy zostanę z niczym. W każdym razie, to dla Ciebie na pocieszenie, sosnami łamanymi przez śnieg nie trzeba się w ogóle martwic.

Exotic Emperor czy Mount Tacoma? Ja jestem za Mount Tacoma ( powtórka z wątku)

Dopiero na zdjęciach perspektywicznych widać ile masz pracy.
Jaki wielki ogród
Będzie się działo jak to wszystko się rozrośnie
Uwielbiam austinki, niestety u mnie nie rosną. Mam za mało słońca
Straciłam prawie wszystkie,

Dla tych nowych róż to będzie pierwsza zima i całkiem już była mroźna, cześć róż będzie startowała od ziemi, ale chciałabym, żeby te angielskie się zadomowiły u mnie na dłużej, bo mam do nich wielką słabość, będę o nie dbała. Małgosiu nie wszystkie róże rosną i kwitną tak, jak bym chciała, Spotkałam się z relacjami, że w pierwszych latach różanki zapowiadały się dobrze, a potem rok po roku przestały ładnie wyglądać i kolejne odmiany wypadały z ogrodu. Myślę, że nie trzeba się zrażać i trzymać się odmian, które się sprawdzają w danym miejscu. Nie zawsze to muszą być tak zwane sprawdzone odmiany. Jest też jakaś nasza relacja z roślinami w ogrodzie i jest to relacja dynamiczna, ona się zmienia. Przez kilka lat nie udawały mi się żadne żonkile w ogrodzie i nagle klik, już im pasuje, nie umiem tego wyjaśnić, cos zaszło i to chyba we mnie ta zmiana. Rośliny też
mają swoje oblicza, swoje nazwy, pomijając cały nasz kunszt ogrodniczy, bo wierzę, że nikomu tu na forum tego nie brakuje.
Pamiętam, jak hosta Royal Splendour, odniesienie do nazwy, cienko rzeźbiła, nie byłam zdziwiona, bo królewskiego splendoru tu nie było, myślałam gorzko o braku poważania i szacunku dla majestatu, jaki ma tu miejsce i nie dziwiłam się, że ta roślina źle wygląda, wyglądała adekwatnie do nazwy.
Weźmy na przykład różę Wedgewood, która ma nazwę od nazwiska producenta porcelany, a ten zasłynął dzięki wprowadzeniu mączki kostnej do produkcji porcelany. Pomysł nie nowy, starożytny, chiński, ale jako wegetarianka, mało byłam zachwycona ideą i nazwą róży. Różyczka piękna, porcelanowa, ale czy się uchowa? Czas pokaże. Pierwsza myśl była taka, że to się nie może udać, nie tutaj, nie w moim ogrodzie.

Pól żartem pól serio, jeśli czujecie, że róże powinny wam lepiej rosnąć, to nie zniechęcajcie się, może inne odmiany lepiej się udadzą, może w innym miejscu etc . Ważne, żeby zdiagnozować problem, co było przyczyna niepowodzenia i podjąć stosowne działania. Stawiałabym na nieodpowiednie odmiany i nieodpowiednie miejsce w pierwszym rzędzie.
Wymarzające odmiany, na które się uparłam, stoją w donicach w chłodnym pokoju, ja tak łatwo nie odpuszczam.

Małgosiu pracy będzie więcej, więc też wszystko będzie mniej zadbane, reasumując. To była łąka dla koni, teraz będzie różanka.

Stare odmiany nie kapryszą i nie wymarzają, pachną na 200%, choć często nie powtarzają kwitnienia

Dzisiejsza porcja ciepełka, tak to widzę

tulipany Royal Georgette





Salmon Prince



Roza z serii Drift, Drift Red, pięknie się rozrosła i to był dobry dla niej rok, ale ucierpiała w wyniku suszy i nie mogę pochwalić się spektakularnym osiągnieciem w ogrodzie. Im mniejsze, tym ciężej znosiły suszę







Tu w całości i zaczyna tracić listki, jednak widzę w niej bardzo duży potencjał, będzie porównanie w tym roku, nie wszystko się od razu udaje, nie jest zbyt dekoracyjna w tym momencie. Mam motywację, by wam pokazać, jak wyjdzie na ludzi w tym roku. Konewka w tle i różane serducho dla mnie w nagrodę za troskę. Będzie dobrze, nie wyrzucamy takich róż chociaż mają gorszy jeden sezon.



Indigoletta, pod taką nazwą ją sprzedali

Kolory wiosny i lata, a za oknem 2 stopnie na plusie i lodowe warunki.

Tulipan Banjaluka zimuje świetnie i pojawił się w komplecie rok po roku



Graham Thomas, przepięknie kwitł w tamtym sezonie, do tego stopnia, że uproszczę nasadzenia, żeby go wyeksponować. Wspaniała róża.



Niezawodna Lucja, piękna i zdrowa





Widok na ogródek z różą Westerland na pierwszym planie



Queen of Hearts na tle suchej łąki, ta róża jeszcze nie wystartowała, może w tym roku

Poniedziałkowe wspominki lata

Lovely Fairy





Black Baccara





Louise Odier, skromniej niż w zeszłym sezonie, jednakże kwiaty wyraźnie pełniejsze i większe, trzeba czekać, zobaczymy jak się zaprezentuje w tym roku



Oranges and Lemons



Wodok ze żmijowcowej górki



Rumba



Lilia Fata Morgana, bardzo odporna, sprawdzona odmiana