A TAK NIEDŁUGO BĘDZIE !
Roma !.A mnie lód sprowokował do poślizgania się na butach.Wogóle to lubię jazdę na łyżwach.

Ptaszki takie optymistyczne, te mroczne kojarzą mi się ze smog[k]iem.
Inspekcik będzie ogrzewany .

Fotki cudne a na łyżwach też kiedyś się jeździło jednak było to pół wieku temu brałam nawet udział w zawodach, jazdy szybkiej na łyżwach, ale to już było i nie wróci więcej........

edit:
Ewo, tak się zastanawiam dlaczego w stopce nie masz linka do swojego ogrodu, czasami trudno do Ciebie trafić.

O rety... wypatrzyć remiza i jego gniazdo to jest coś. I chwała tym, co chcą i potrafią
Mroczne zdjęcia pasują mi jak ulał. Ech...

Będą nowe inspekty, więc ani się oglądniemy a w Irysowym pojawią się nowalijki.
Warzywniczo jeszcze się nie podniosłam po pomidorowej klęsce...zaraza ( w sumie jak co roku...)

Elu ! To tylko okna inspektowe nieogrzewane, ale powodzenie naszych warzyw jest duże i wyjeżdżają nawet do Warszawy/ córcia je wywozi ,bo niepryskane /
Roma ! Ta stopka przekracza moje umiejętności .Jak możesz ,to proszę utwórz.
Iza ,Ty się nie zrażaj . Może poszłaś za mocno w pomidory ?Moje wyszły ,ale były tylko 3 czy 4 sztuki przy ścianie pod okapem.Po ostatnich opadach śniegu,których staram się nie zauważać, tez humorek kiepski.

Pierwsze zdjęcie w kategorii kolekcji północnej... Oto proszę państwa jest oplątwa brodaczkowata północy... czyli Tillandsia usneoides. W kolekcji tej odnotować możemy także Plantago lanceolata, czyli hostę północy a w świecie zwierząt Macroglossum stellatarum - wypisz wymaluj kolber północy. I co Państwo na taką kolekcję?
Lisek całuśny... wygląda jakby mizdrzył się do obiektywu. Ale pewnie podrapał się i zniknął zajęty rozlicznymi lisimi sprawami. Pozostaje mieć nadzieję, że trzyma się z dala od kurników...

Czy poszłam za mocno w pomidory... Ba, przez chwilę byłam potentatem pomidorowym... Chyba postawię donice pod okapem... I pójdę w koralika... I nic a nic się nie zrażam

Mój M nawet nie wie,co fotografuje. Ja pocieszam się podczytywaniem Młynarskiego . Jakie te wiersze na czasie!

róbmy swoje

Ewciu, zaraz Ci zrobię stopkę

Zdjęcia Krzysztofa mnie niezmiennie zachwycają i zadziwiają. Podziwiam i zazdroszczę...bardzo

A może Przetrwamy
Dopóki zwykłe ,proste słowa
nie wynaturza się żałośnie,
póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nam nie rośnie,
dopóki prawdę nazywamy,
nieustępliwie ćwicząc wargi
w mowie Milosza ,w mowie Skargi
Przetrwamy

Pozostaje trzymać za słowo... I brać przykład.

Dziękuję Polu za błyskawiczną pomoc .Jeszcze jesteś na Wyspach ?
Iza ! Tylko lilie zamówiłaś ?Ja ,jak pisałam wczesnej tylko 4 piwonie ,ale będą w pażdzierniku.

Ewa, ja też warzyw trzymam się wytrwale, przynajmniej w sezonie swoje jem, zieleninę bardzo cenię
a osiagnięcia mam ..... różne, nie zawsze zadowalające. Skrzynię, niby inspektową, nakrywałam starym oknem z wymiany .
Zimę przeganiam dzierganiem, wtedy słucham mając oczy zajęte, akurat dzisiaj były to te celne strofy,
w tym ta O PRZYZWOITOŚCI. w 37 minucie.

Elu ! Ty masz piękny warzywniak, który pochlania mnóstwo pracy . U mnie to namiastka .Miałam jedno okno inspektowe ,które przykrywalam starymi oknami,ale się uszarpałam, bo codziennie trzeba było zdjąć i założyć 6 sztuk ciężkich okien.Dlatego pomysł zamiany na płytę z poliwęglanu. No i trochę mało było tej powierzchni, bo i siostra i córka brały nowalijki. I jeszcze Młynarski
Ja się nie przyzwyczaję
...Do szeptu, gdy potrzebny krzyk,
prostactwa, gdzie potrzebny szyk.
nadmiaru,gdy wystarczy łyk-ja się nie
przyzwyczaję...
Do chamstwa,gdzie potrzebny wdzięk.
czelności,gdzie potrzebny lęk.
do ciszy ,gdy potrzebny jęk-ja się nie
przyzwyczaję...

Ja też mam inspekty poliwęglanowe i stwierdzam, że są bardzo lekkie i wygodne. Pokrywy mam na zawiasach, wiec ich nie ściągam tylko otwieram .

Witaj Ewo, dziękuję za poezję słowa i obrazu. Pozdrawiam!

Edyta ! Ale ja mam taki plan ,aby po zdjęciu tych okien z poliwęglanu na wiosnę dało się zbudować z nich zadaszenie dla pomidorów. To trochę komplikuje sprawę, ale M da radę. Praktycznie okna przez lato stałyby bezużytecznie i niszczały, a tak będą chronić pomidorki.
Izka ! Widzę,że i Ty masz wreszcie trochę wolnego czasu i podczytujesz. Pamiętam ,ze masz ładny warzywnik . A ochraniasz w jakiś sposób nowalijki ?

Tak młóciły latem słoneczniki specjalnie dla nich posiane

Tak Ewciu, jeszcze jestem na Wyspach, ale na jutro mam wykupiony bilet. Mam nadzieję, że mnie wpuszczą na pookład, mimo tego, ze jestem podchorzała.

Wasze słoneczniki, posadzone wzdłuz granicy pamiętam świetnie. Super, ze przydały się i ptakom i Krzysowi.

Ja tez sieję słoneczniki dla ptaków...zanim się obejrzę to nasiona wydłubane, ale tak ma być. Zainteresowałaś mnie tymi daszkami dla pomidorów, chodziło mi to po głowie ale mój M antyzłotarączka.... podzielisz się informacjami w trakcie?