No, nareszcie.
Przy barwach jesieni zielone wstęgi trwnika prezentują się bardzo ładnie.
Marta, czy Twoje miskanty tego roku też są nieco rozczochrane

Martuś ale śliczna jesień u Ciebie

Miłko nic się nie stało, po prostu jesienią trochę więcej czasu mam . Ale widoczki u Wojtka miały poważny wkład motywacyjny
Trawy są powtykane wszędzie na fali wielkiego zachwytu miskantami parę lat temu . Dziś już bym ich nie sadziła, bo są kłopotliwe w dzieleniu i to szybciej niż mi się wydawało. Ale niewątpliwie jesień bez traw, to nie jesień

Wojtek to ciekawe, bo mam takie same wrażenia, jak oglądam Twój ogród , jesteś dla mnie nieustająca inspiracją, nie zliczę roślin, które posadziłam "przez Ciebie"

Ela masz rację, jesienią trawnik mnie nie wkurza, bo ładnie podkreśla przebarwienia, nie wysycha jak latem i kosić można rzadziej
Miskanty raczej nie są rozczochrane, bo większość była dzielona wiosną i jeszcze nie urosły, Ale jeden (z trzech) Memory faktycznie rozczochrany, choć tez był dzielony. Muszę go podpierać

Danusia dziękuję . Wiesz, ja nie lubię jesieni, bo jesienią najdalej do wiosny, dlatego tak desperacko sadzę kolory i kwiatki


Zanim się całkiem przeterminują wstawię jeszcze fotki moich zawilców sprzed przymrozków

Ładne zawilce, gęste kępy a ja rozwalam ogród, koło araukarii wydarte 1/2 rabaty , miałam ambitne założenie na październik-wyplewić, zdążę? nie wiem. Jakoś brakuje mi czasu albo pogody albo chęci
Pamiętasz o...? jak nie masz czasu to odpuszczamy

Piękne zawilce, ale powiedz mi, czy wszystkie tak się rozłażą?

Bardzo bym się cieszyła, żeby zawilce mi tak kwitły i się rozłaziły! Cudnie Ci kwitną, to rabata marzeń. Mam posadzone i w tym roku ani kwiatka nie było. ledwie liście się trzymały. Inna sprawa, ze sucho było i późno sadziłam.
Wzdycham i wzdycham , takie piękne!

Ja tam uważam, że wiosną jest najdalej do wiosny , a jesienią to już bliżej... Pięknie Ci się rozrosły zawilce, 30 kilometrów dalej już tak ładnie nie rosną, można nawet powiedzieć, że nie rosną wcale Jakiej ziemi im dodajesz do dołków, bo chyba nie w rodzimym piachu im się tak dobrze powodzi? Co innego miskanty, obecnie przeze mnie niemal znienawidzone... Jak sobie pomyślę, że na fali fascynacji tym zielskiem to nawet im workowej ziemi dawałam... Ech...Teraz lubię je bardzo, ale u innych
Marta, ja rozumiem, praca, praca, wszystko można zaniedbać, plewienie, wątek, ale zakupy?!

70 km niżej też zawilce tak nie rosną . Wiem, że już brałam od Ciebie ale znów mi przepadły, trafiły na suszę
A to, że wiosną najdalej do wiosny, to ja się zgadzam.
Dobrze, że ja nie dawałam miskantom lepszej ziemi , rozrastają się i bez tego.
A ja pamiętam jeszcze kuszenie Artamki, a miskant Africa był "must have" pewnego lubelskiego szkółkingu .

markita napisał:
Marta, to chyba dobrze, nie? Nie ma to, jak dobry przykład i inspirowanie się, zwłaszcza, że chłopaki ciągle gdzieś jeżdżą na roślinne szpery.

Ja zawilce niemal usunęlam z ogrodu, bo straszliwie się rozłaziły na tych moich piachach ( nie wspomnę o tych, które mi zanikły np 'Crispa'). Zostawiłam tylko jedną kępkę przed domkiem- tam mogą łazić do woli.

Marta . dzisiaj pobiorę sadzonki z pelargonii o pełnych biało-różowych kwiatach , tej od Ciebie ....może ponownie mi się uda mieć dorodne roślinki przed domem .
Cobea , też zakwitła ....ale kwiaty widziałam jak już spadły .....po poszła na wierzbę !

Ewa ja ostatnio co roku rozwalam kawałek ogrodu, więc Cię rozumiem . Araukaria pewnie będzie zabezpieczana na zimę, więc może prace przełożyć na wiosnę? Chociaż wiosną jest milion rzeczy do zrobienia i najlepiej wszystko na raz, więc może jednak przyszykuj sobie pole do popisu jesienią, a zagospodaruj wiosną?
Aster już wsadzony , powiedz mi jaką on osiąga wysokość?

Edyta rozłażą się wszystkie, ale niektóre bardzo wolno i nieznacznie. Najgorszy jest Serenade (trzecia fotka). Po roku pochłonął wszystkie rośliny wokół . Pozostałe rozrastają się w sposób dopuszczalny. A ja co roku dokupuję jakies nowe odmiany, bo skoro tak im tu dobrze, to niech rosną

Miłko to może się rozbujają na przyszły sezon? Chociaż podlewanie jest ważne, bo w upał zwieszają główki i widać po nich, że chcą pić.

Marta ale wiosną i latem nie zwracam uwagi na upływ czasu, a od jesieni juz tak
Pamiętam jak mówiłaś, że zawilce Ci wypadają i początkowo podchodziłam do nich sceptycznie, ale jak zobaczyłam, że dają radę, to teraz już tylko dokupuję . Absolutnie nic nie daję do dołków. Oczywiście nie jest to żywy piach, bo po 10 latach trochę mi się gleba poprawiła, ale żadnego specjalnego traktowania. O miskantach mam zdanie identyczne
Ja zaniedbuję zakupy??? Jak możesz tak pisać? Przecież tylko w Nałęczowie, tylko na ostatnim szkółkingu kupiłam kilkadziesiąt doniczek! W tym roku kupiłam więcej niż przez ostatnie 3 lata razem i nawet teraz czekam na paczkę z Albamaru

Ela naprawdę nie rosną Ci zawilce? Nie do wiary . Jakby co, to mogę się podzielić praktycznie wszystkimi
To kuszenie onegdaj dotyczyło miskanta Purple Fall, mam go do dziś

Pola oczywiście, że dobrze . Ja uwielbiam się inspirować na forum, bo oprócz ciekawych roślin, które ktoś wyszukał mam od razu poradnik, bo ktoś je jednocześnie przetestował . Wojtek pod tym względem jest nieoceniony
Niektóre z moich zawilców też się mocno rozłażą, ale przynajmniej się nie sieją

Olusia ja jeszcze nie robiłam sadzonek, bo ciągle kwitną przed wejściem, ale chyba juz czas na to. Daj znać, czy się udało, bo ja zwykle mam za dużo i rozdaję
Kobea kwitnie od lipca, więc chyba znów będę miała własne nasiona. Tym razem musze dopilnować, żeby większy mróz nie uszkodził nasienników. A jak posadziłaś w gruncie, to się nie dziwię, że poszła na drzewo . Raz posadziłam na rabacie, to zajęła cały płot (drzew wtedy nie miałam ), a sprzątanie jesienią to była mordęga

Piękna jesień

Marto dzięki za miłe słowa. W sumie po to jest właśnie forum, byśmy dzielili się pomysłami i doświadczeniami. No i na szczęście działa to w dwie strony
Pokazałaś zawilca Pretty Lady Emily i tak mi się spodobał że oczywiście podczas ostatniej wizyty w szkółkach nie mogłem się oprzeć i już rośnie w ogrodzie.
A o floksach nie będę nawet wspominał ... kiedyś miałem dwie odmiany na krzyż a teraz co najmniej ze trzydzieści

Śliczna jesień na zdjęciach. Przez te ciepłe barwy i dużą ilość słońca odnosi się wrażenie jakby to był ciepły wrześniowy dzień. Aż chce się pójść pospacerować po twoim ogrodzie.
A zupełnie z innej beczki to jestem pod wrażeniem idealnie przyciętych krawędzi trawnika

Martus ja bardzo lubię jesień szczególnie taka kolorową u mnie kwiaty szybko padają po przymrozkach ale cały czas dokupuję kolorowe krzewy i drzewa

Wolę teraz robić, wiosna i tak nie wiadomo w co ręce włożyć pogoda sprzyja pracom więc przesadzam co trzeba, tylko 3 powojniki zostawiam na kwiecień ale dołki wykopane Wśród ogrodników jest przekonanie, że po zimie każdy chętnie wypadnie do ogrodu, stęskniony za grzebaniem, z głową pełną pomysłów i robota pali się. Ale..to tylko część prawdy bo zimowe siedzenie i podjadanie rozleniwiają, mięśnie strajkują, rok przybywa do metryki i chcieć nie znaczy móc, mam tak od 3-4 lat, więc pcham teraz ile wlezie

Aster wejdzie Ci do nosa najwyżej

Ja uwielbiam jesienny ogród, ale nie lubię jesienią pracować. Chyba, że jest taka jaka była do tej pory.
Jednak jestem ciepłolubna.
Co znowu rozwalasz?

Kobea zakwitła na wysokościach





I jak tu zebrać nasiona ?

Marta, nie było Cię tyle czasu.
Może pokażesz co nieco z ogrodu?
Stęskniłam się za nim

Hi hi hi... No tu się nie naczytałam Pracusiu, podziwiam, że i swój i inne ogrody ogarniasz.
Fiołki, jak wynika z Twoich wniosków, powinny zostać. Zapobiegają wysychaniu gleby, a wyrwane natychmiast odrastają.
Jakie drzewa Ci wypadły i dlaczego?