Nie jest to może wieczorem ale jestem.
Majówka upłynęła mi na harówce bo jak nie padało to miałam gównianą (dosłownie) robotę - teść przywiózł mi przyczepę końskiego obornika i trzeba było się nią zająć a jak padało to pędzel, wałek w dłoń i hajda malowanie w domu. A ścian tam duuuużo....
A propo's obornika. Czy taki średnio przekompostowany (jesienny) nadaje się bezpośrednio pod np. różaneczniki? przyznam się, że nie mam pojęcia bo obornik zawsze kupowałam w workach w ogrodniczym. Teraz rozłożyłam go pod roślinami, oczywiście nie przy samych pniach ale pod koroną, mam nadzieję, że nie zaszkodzę bo chyba bym się zapłakała.
Nareszcie trochę popadało więc ruszyłam z plewieniem, bo u mnie była taka skała, że nie było mowy o wbiciu choćby pazurków. 1/3 bylinówki wypielona, ale martwi mnie trochę bo mlecze już zaczynają fruwać dmuchawcami a ja wolne mam tylko popołudnia i już oczami wyobraźni widzę te nasiane łany. No ale trudno, nie poradzę.
Jedna kwasolubna ogarnięta w 99 procentach, druga tworzona jesienią i wiosną tego roku czeka na wyściółkowanie. Na razie powoli walczę z trawą, rozkładam kartony i sypię skoszoną trawę. I czekam na kwitnienie
Magda, glediczja bardzo mi sie podoba, uwielbiam takie ażurowe drzewa ale ona docelowo ma 10 m, sama nie wiem. Na razie mam jeszcze czas na planowanie bo chłopcy od krawężników mi się gdzieś zapodziali i szukam nowej ekipy. A z tym ciężko, wszyscy zajęci. Tym bardziej, że my na razie kostki nie planujemy więc nikomu sie nie chce na taką robótkę przyjeżdżać.
Kalina... na razie mam w ogrodzie posadzone cztery ale nie powiedziałam ostatniego słowa. Tam pewnie jakaś wonna byłaby najlepsza. Pomyślę o tym.
Małgoś, strasznie dużo mi tam nasadziłaś
Nutkaj odpada, jakoś do mnie nie przemawia choć ogólnie lubię płaczące pokroje, buk chyba za duży, cięcie byłoby konieczne bo jak sama piszesz miejsca tam jakoś za dużo nie ma. Najbardziej pasowałoby mi coś max do 5m i ażurowe żeby nie cieniło za bardzo. Pewnie skończy się jednak na dereniu albo lilaku.
Danusia, mam nawet derenia kwiecistego, nie mam pojęcia jakiego, kupiłam u p.Oreszczuka. Posadzony w nie do końca fortunnym miejscu bo myślałam, że będzie osłonięty od zimowych wiatrów a właśnie tam gdzie posadziłam zimą lubi zawiać więc będzie do przesadzenia. Może właśnie tutaj....
Wiesiu, zdaje sobie sprawę, że z sosnami może być kłopot. Mam w starym ogrodzie fajną sosnę, rośnie bez problemu, ziemia podobna. Ma ponad 20 lat i koło trzech metrów. Muszę jej zdjęcie zrobić to ktoś (Paweł) mi zidentyfikuje. Może taką wsadzę. Ale tempo jej wzrostu jest....żółwie
No to co? parę fotek?