Witajcie. Do zaglądnięcia, albo inaczej, do napisania na forum, popchnęła mnie Betinka, którą znalazłam na FB
Ogród typowo jesienny. A czasami i mroźny. Nie mam aktualnych zdjęć, z ostatnich dni, ale są z listopada.
Posadziłam róże, które przyszły. Posadziłam żurawki do ziemi, bo łatwiej przezimują, niż w małych doniczkach. I jeszcze kupiłam kilka traw i hortensji, bo ceny były dobre..
Oczywiście pozanosiłam na zimowisko moje fuksje. I stwierdziłam, że za dużo ich chyba mam
Zajęły większą część piwnicy. Chyba jakieś półki tam muszę sobie machnąć.
I pilnować, czy znowu jakiegoś paskudztwa w ziemi nie ma. Bo w ubiegłym roku sporo fuksji straciłam przez opuchlaka..
Mam już nawet koncepcje, gdzie posadzę paprocie, które planuję zakupić. Na ten moment nie będzie to chyba jedna rabata. Już jakiś czas o tym myślę i widzę miejsca, które spełnią warunki. Zarówno cieniste jak i w lekkim słońcu. I między kamieniami chyba też im będzie dobrze. Zobaczę, poczytam jeszcze o warunkach i sposobie ich uprawy. Korci mnie w nich to, że tak długo są ładne i dobrze się prezentują, kiedy inne rośliny już zasypiają. I będą współgrać, chyba ze wszystkimi roślinami, które rosną w moim ogrodzie.
Jeszcze chwilę czasu mam na zastanowienie się. Zimowy czas sprzyja robieniu planów i zmian. Choćby tylko na papierze.
I choć ogrodowanie zakończyłam, na ten sezon, to zdjęcia zostały i wspominać można i owe plany snuć, bo na zdjęciach często widać, gdzie jeszcze możemy dokonać zmian, co do siebie pasuje, a co nie. I czasem odkryć, że mamy jeszcze taką roślinę, o której dawno zapomnieliśmy..
Beatko, ja bez miskantów i rozplenic nie widzę mojego ogrodu. Taki pusty by był, jakby bez życia. No, każdy ma swojego hopla
Gosiu, u mnie to ten etap ogrodowania, że nim posadzę, sporo czasu się zastanawiam, jak to będzie wyglądało, czy będę zadowolona, ja, przede wszystkim. Bo ogród ma mnie cieszyć, mam się w nim czuć dobrze. A jak patrzę na rośliny, które się u mnie mordują, to się wkurzam niepotrzebnie. I tak kiedyś miałam, sadziłam, co mi wpadło w oko, bez myślenia, że w danych warunkach nie da rady, że miejsce musi mieć odpowiednie, żeby pokazała swój urok. Teraz inaczej patrzę na ogród. Potrzebuję też w nim, i to się nie zmieniło, stonowanych kolorów. Feeria barw u mnie to tylko wiosną, kiedy kwitną tulipany i inne cebulowe wiosenne. Wtedy kolorów ci u mnie dostatek..
A trawy.. cóż, dla mnie to ideał rośliny
Polu, posadzę paprocie w różnych miejscach w ogrodzie. Chyba wtedy zobaczę, gdzie im będzie najlepiej. I czytam Wasze porady, oglądam zdjęcia. Myślę, żeby sobie wynotować, które odmiany tych koronkowych cudów chciałabym u siebie i czy dadzą radę w moim ogrodzie. A co będzie dalej zobaczymy. A rabata paprotna, też mi chodzi po głowie i to częściej, niż bym chciała
Wasze rady i opisy i tłumaczenia, co do danej paproty są absolutnym unikatem wiedzy o tych roślinach. I za to dziękuję, że jest z czego czerpać, zarówno wiedzę merytoryczną jak i widzieć pasję w Waszych wpisach i opowieściach o tych pięknych i unikalnych roślinach.
Dziękuję
Tak wyglądał ogród początkiem listopada..
I jeszcze fuksje, przed oberwaniem wszystkiego i przeniesieniem na zimowisko. Kwitły do samego końca..