Siberio, no nie lubię czarnych...W ogóle nie przepadam za bardzo ciemnymi kwiatami. Mam tylko jedną malwę o bardzo ciemnym kolorze i nie chce mi wcale zaniknąć, a mi jednak szkoda jej wykopywać
A takie miałam inne piękne kolory, to co roku mi je jak nie mąż, to syn kosi do cna. Już w ubiegłym roku je opalikowałam, to syn stwierdził, że jakieś patyki są w trawniku, wyciągnął je z ziemi i sru, po malwach
. A Piękne były...
Muszę znów nasionka kupić i posieję w przyszłym roku, bo wiejski ogródek nie może być bez malwinek
Majko, tak samo mam z tymi maluchami
I wszelkie roślineczki kolekcjonerskie, gdzie trzeba się schylić, żeby wypatrzyć ich piękny mikroskopijny kwiateczek, też mnie nie ruszają. Najbardziej lubię gęste, łany kolorowego kwiecia. Co prawda, do łanów to w moim ogrodzie jeszcze dużo brakuje, ale staram się co roku coś powiększyć, żeby ziemi widać nie było na rabatkach. Łan to na razie mam tylko przed oknem w kuchni z liliowców żółtych. Zapach jak kwitną mam w kuchni i w salonie
Róże masz cudowne, mam nadzieje, że moje będą również bezproblemowe, bo te, które były nijakie, własnie jesienią wykopałam. Dosadziłam do szpaleru różanego pięć sztuk okrywowych i czekam na efekt niecierpliwie