Z trawami mam niewielkie doświadczenie- z racji małego metrażu odmian niewiele
Jestem okropnie niecierpliwa, więc stawiam na miskanty wcześnie kwitnące- Silberspinne, Helga Reich, one u mnie już w ostatnich dniach lipca pokazują pierwsze kłosy.
Jedyne odstępstwo to Zebrinus- kwitnie późno, przy zimnej jesieni może wcale się nie wyrobić.
Wymienione odmiany ładnie przyrastają, ale nie są jakimis potworami, w sam raz- kompaktowe
Z miskantów polecałabym też przepiękną odmianę Memory, nie mam, ale znam. Kłosi się nieco później, ale zjawiskowo.
Uwielbiam też rozplenice. Mam podstawowe odmiany- Hameln, Little Bunny, ale też Autumn Magic, a ostatnio fikuśny Burgundy Bunny.
Rozplenice ostatniej zimy kiepsko mi przezimowały, baaaardzo późno sie obudziły, więc wnerwiłam się i skierowałam w stronę carexów i molinii, żeby już wcześniej było na czym oko zawiesić.
Oczywiście hakone w kilku odmianach i niezawodny Red Baron.
Szkoda ogromna, że nie mogę bardziej poszaleć, ale niestety metry się skończyły
Staram się kupować po kilka sztuk z jednej odmiany, żeby nie robić mega chaosu na rabatach, więc niestety ograniczać się muszę mocno w różnorodności odmian. WYobraź sobie moje bohaterstwo, gdy kupiłąm 8 sztuk jednej odmiany carexów..zamiast 8 różnych
Wybieram jedną-dwie, takie bardziej niezawodne..bo u mnie ogródek dość wietrzny i łatwo o wymarzanie.
Z tego co opisujesz w kontekście swoich ulubionych roślin..już mi się u Ciebie podoba
Drzewa wielopniowe, mówisz.. Na co masz oko w kolejnym sezonie?