Bardzo lubię ten widok z mostkiem. W każdym ogrodzie powinien być jakiś element wiodący i u Ciebie właśnie to chyba jest ten mostek! Pięknie wygląda oszroniony jesienią, ale wiosenny widok jest oszałamiający!

Elu -dalej cieszysz się białym puchem? ...liście n hortensjach trochę oklapły ale ciągle trzymają się mocno
Danusiu -nie znoszę jesiennej wilgoci i wiatrów ,wolę lekki mrozik i rześkie powietrze ...ale niestety ciągle u mnie pierwsza wersja....
Magdala- w moich skromnych progach ...ciesze się na kolejny wąteczek do poczytania i oglądania
Miłko -a wiesz ,że Ty masz rację -mostek to miejsce łączące stary ogród z młodszym czyli centralne ,lubię na nim postać i pogapić się na ogród
Mam dwa dni wolne -sprzątania ciąg dalszy....a jeszcze powiem Wam ,że mam coraz większą nadzieję na wyzdrowienie Alberta -obym się nie mylila

Żanetko, trudno mówić o puchu, ale trochę białego jeszcze jest.

Cieszę się, że Albert w lepszej formie. Przy tak troskliwej opiekunce, na pewno wyzdrowieje.
Trzymam kciuki.

Żanetko w dalszym ciągu trzymam kciuki za Alberta
Popatrz jak to się składa, ja mam kocurka imieniem Albercik choć nie jest on ani mniejszą wersją Twojego Alberta, ani młodszy, kilkuletni kocur, który nie mieści się w szparę w drzwiach którędy wchodzą do pomieszczeń tak się spasł na zimę, chyba będzie mroźna

Świetne wieści Oczywiście dalej trzymam kciuki za oraz by pobyt w szpitalu minął bezstresowo

Mamy podobne podejście do zimy

Gabrielu -rzuciłam się na świąteczne porządki ,żeby nie myśleć o szpitalu -na razie dobrze mi idzie... bo ja dudek straszny jestem...
Elu ,Majeczko ,Gabrielu -też mnie cieszy jego lepsza kondycja ,ale podobno o sukcesie można dopiero mówić po pół roku ...córka gdzieś doczytała ,że jakąś koteczkę uratowało płukanie jelit trzykrotne....nam tego nie proponowano a .mnie oświeciło ,gdy doktor powiedział ,że wskazana dieta wysokobiałkowa to zaczęłam mu dawać śmietankę no i jest dużo lepiej i garnie się do życia...
-Albert w ubieglym tygodniu już podglądał co robię a teraz wygląda jeszcze lepiej

Kochany kociaczek. Cieszę się z tego co napisałaś, jest nadzieja.

Inuś - nadzieja umiera ostatnia....smutne ale często prawdziwe ,ale póki co dajemy radę.....
Dzisiaj podlewałam rodki ,bo mają przyjść mrozy a u mnie ciągle susza...nie pamiętam tak suchej jesieni-przeciwieństwo ubiegłorocznej ,gdzie ciągle odpompowywałam wodę z rowka......no to teraz dolewam ,może przyszły rok będzie bardziej wypośrodkowany

Żanetko, za Albercika oczywiście kciukasy nieustające trzymam, bo diagnoza poważna bardzo. Żal tych naszych stworków. Też mam chorowite koty, wiem co to znaczy, gdy dopada choróbsko przewlekłe i nieuleczalne Oby Albercikowi się udało

Z pęcherzykiem żółciowym będziesz miała spokój po zabiegu, więc decyzję podjęłaś bardzo dobrą. rach-ciach i będziesz w domku

Ewo - ,dziękuję w imieniu swoim i Alberta, dom ogarnęłam mogę iść trochę odpocząć ..... ,oczywiście stracha mam ,założyłam nawet lampki przed domem , poskakałam po drzewie i i zaraz boli mnie kolano ,dobrze określiła mnie sąsiadka -jak się poskarżyłam co mi dolega ,że tylko "skorupa "dobrze wygląda -bo reszta do wymiany

Też pomyślałam, że trzeba rodki podlać ale jak na razie to na "pomyślałam" się skończyło. Jak się robi zimno, to ja mam jakąś awersję do ogrodu. Podobno początek grudnia ma być ciepły, to zacznę działać.

Żanetko, operacji nie ma się co bać, teraz robią to migiem, po dwóch dniach wypuszczają do domu. Niemniej trzymam kciuki za Ciebie i Albercika.

Czyli jak dobrze pójdzie to w piątek powinnam być w domu..... i w końcu będę miała sporo wolnego czasu bo jak dobrze pójdzie to do końca roku będę miała wolne ,więc będę wędrować po Waszych wąteczkach....
Elu-
Inuś -dzisiaj dokończyłam podlewanie ,ptaszkom nasypałam bo jędzą łapczywie i ciągle mają puste karmniki a dzisiaj ma być mroźna noc ,zręsztą już jest -2,5 stopnia

Żanetko to kiedy idziesz na 'wywczasy' życzę szybkiego powrotu do domciu

Żanetko no to ja dalej trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło pomyślnie a potem będziesz odpoczywać

Majeczko -już jutro......torba spakowana
Danusiu -dzięki.....szkoda tylko,że nie będę miała łączności....ale potem nadrobię

Żanetko wszystko nadrobisz na spokojnie a my będziemy z Tobą myślami

Trzymaj się dzielnie i myśl pozytywnie

Powodzenia Żaneto i dłuugiego chorobowego Ci życzę , byś miała czas dla siebie, ogrodu i swoich zwierzaków no i oczywiście czas na forumowanie

Żanetko Trzymaj się, będzie dobrze.