Już tam jesteś... i tak sobie myślę, jak Ci tam? Nie swoje łóżeczko, nie swoje zapachy, nie swoje ludziska... Oby szybko minęło.

Byłam w szpitalu 4 razy. Dwa razy jak rodziłam dzieci, ale to się liczy, bo byłam otoczona koleżankami. Potem byłam w Słupsku, jak mnie żmija zygzakowata ukąsiła. Noc.. łóżko skrzypiące przy najmniejszym ruchu, noga mnie napiernicza jakby mi ktoś gorące żelazo przyłożył... wreszcie zaczęłam usypiać... i nagle przeszła korytarzem pielęgniarka i wrzuciła do plastikowego dużego kubła zestaw po kroplówce, kubeł plastikowy, oparty o drzwi aluminiowe, huk i rumor jakby się waliło... po spaniu... a wypisać mnie nie chcieli nawet na własne życzenie... I choć wszyscy byli tam dla mnie bardzo mili, to szczęśliwość poczułam jak się dało doktora w niedzielę namówić na wypis na żądanie
Jednak czasem trzeba zobaczyć jak to jest po drugiej stronie

Mam nadzieję, że wszystko w porządku.
Perspektywa wolnego do końca roku bardzo miła
Ja tak nie cierpię jesiennego wychodzenia do ogrodu, że zapomniałam o okryciu hortensji
A zapowiadają spore mrozy

Żanetko myślami jestem z Tobą

Żanetko, pozdrówka ślę i czekamy na Ciebie.

Zaglądam w oczekiwaniu na wieści, niestety chyba nie wróciłaś na weekend do domu . Ale jak już wrócisz, to będziesz podwójnie szczęśliwa że wszystko za Tobą i sobie spokojnie odpoczniesz,
Ja już czekam na urlop, ale jeszcze dwa tygodnie muszę popracować.

-wróciłam wczoraj -żyję choć śmiać się jeszcze nie mogę -dziękuję za słowa troski i trzymanie kciuków ,poszło podobno dobrze , wyhodowałam jeden kamień wielkości przepiórczego jajka....na razie słaba jestem ...bo bardzo zgłodniałam ,ale chodzić już mogę gorzej z siedzeniem...za oknem i mróz rano było -8,5 stopnia ...
Efkaraj -przeżycia szpitalne podobne choć personel naprawdę pomocny ...nawet trochę pospałam.....także mam nadzieję niedługo Was nachodzić a na razie pozdrawiam

Żanetko szybkiego powrotu do sił życzę

Żanetko odpoczywaj, nabieraj sił i wracaj do nas.

Żanetko a mówiłam ,że szybko będziesz w domu ,teraz dietka.
Chociaż Marzena Santa Fe mówi ,że w Niemczech, po takim zabiegu nie ma diety i i ona jej nie stosowała .
Nabieraj sił i wszystkiego naj

Dzięki za wieści! Dobrego samopoczucia! raz dwa dojdziesz do siebie!

Żaneciu, śpij, wypoczywaj, zdrowiej. Spokojnych dni Ci życzę, bez bólu. Zima to czas na odpoczynek, więc tym bardziej odpoczywaj.
Serdeczności zostawiam

Trzymaj się cieplutko i wracaj do sił

No, najważniejsze, że już w domu jesteś..!
Wśród bliskich szybko dojdziesz do siebie..

Tobie kamień z woreczka. a nam kamień z serca
Wracaj do zdrowia

Odpoczywaj spokojnie

Jurek, to najlepiej ujął

Żanetko ciesze się

Zajrzy człowiek na forum i zaraz fruwać może .....tyle pozytywnej Waszej energii do mnie dotarło-dziękuję
Rekonwalescencja powoli do przodu.....skupiam się na spaniu i czytaniu książek. no i powiem Wam ,że nareszcie mogę kosztować czas....czyli bez wyrzutów gapić się w wolno posuwające się wskazówki zegara ..i na razie jest mi tak dobrze.....w wypisie zapisano dieta wątrobowa i na razie tego się trzymam ...,choć wczoraj jadłam wprawdzie niedużo ,ale co dwie godziny bo miałam napadowe ataki głodu no i jeszcze szpital łaskawy zwolnienie do 31.12 dostałam
A po południu zaczął padać wyczekiwany deszcz...i niech pada cały tydzień....

Z tym "fruwaniem" to na razie się wstrzymaj i żeby nie było, że ocieplenie i można coś porobić w ogrodzie . Książki, Forum to najlepsza terapia.

Inuś- odpoczywam ,odpoczywam bo osłabienie ciągle czuję .....ale są już skutki ozdrowienia -zamówiłam nasiona liliowców i będę eksperymentować
Deszczyk dzisiaj również padał