Aniu! Chyba tak! Musi mieć bardzo intensywny zapach i różowy kolor. Masz na myśli jakąś konkretna odmianę?
A synuś kostkę ułożył, bo ojciec mu nagadał!
A irys, jak zwał, tak zwał, piękny jest!
Majeczko! Pozwoliłam sobie zażartować.
Ja się już przyzwyczaiłam, że u mnie pisze tylko kilka osób, więcej zagląda. Wynika to z tego, że tak naprawdę niczego interesującego nie piszę, roślin nie kupuję, ogrodu nie zmieniam. Tak tylko kronikę prowadzę, bo zdjęć sporo robię.
Cieszę się, że spokojnie jest, bo nie miałabym kiedy odpisywać, gdyby dyskusja była żarliwa!
Też po przyjeździe musiałam przejść po ogrodzie i poucinać róże. Tam gdzie sięgałam, tam ciachnęłam. Szkoda, ze pąki pogniły. Z konfiturami zdążyłam w ostatniej chwili.
Dziękuję
Małgosiu! Cieszę się, ze choć tyle dalii u Ciebie będzie! Dużo karp nie ruszyło. I u mnie i u ludzi, których daliami obdarowałam. Ale tak bywa i trzeba się z tym pogodzić. Jak do tej pory niewyszły, pewnie zgniły. Tak się dzieje, kiedy zeschną się na wiór, a potem pójdą do mokrej ziemi. Zresztą różnie bywa. Nie zawsze to jest powodem.
Róż mam sporo. Może ze 40?
Robię im zdjęcia, ale może nie aż tyle. Może powinnam się poprawić
Dziś wywozili spod posesji graty, więc zanim wywieźli, wsiadłam w samochód i trochę powybierałam. Oto mój "urobek" (ławka i krzesło moje):
I zapowiedzianych kilka słów o moich arcykrótkich wakacjach.
Ruszyliśmy z Poznania w nocy, by na świt być na miejscu. Zawsze po wyjściu z samochodu jak jesteśmy na miejscu i zanim wyruszamy na fotołowy, uderza nas masa dźwięków - dudki, derkacze , ptactwo z trzcin, kukułki! To jest wręcz hałas. I ptaki są bardzo aktywne. Krajobraz jest niezwykły ze względu na światło wschodzącego słońca.
bocian i koziołek sarny wśród traw pełnych rosy:
Na wale rosły jakieś dzikie szparagi:
A w górze latały kanie :