Danusiu! Ano wzięłam pod uwagę, nie myśl, że ja mam łatwo, choć trawnik na środku spory. A jak focę na środku rabaty?

Tomku! To jeszcze się nie zaraziłeś? Tulipany są cudowne, mam ich setki. One umilają czas oczekiwania na dalie. Sadze je pod drzewami liściastymi, wokół host i dalii. One potem znikają, a inne rośliny przykrywają ich pozostałości.
No i dlatego ja nie podpędzam dalii w donicach. Najwyżej wątpliwe do donic sadzę, ale układam na warzywniku lub w szklarni, żeby słońce było. Zawsze te podpędzane generowały więcej kłopotów niż posadzone w połowie maja.

Przerwa w pracach ogrodowych z powodu zimna wiatru i deszczu. Pewnie coś tam poskubię, ale wczoraj zziębłam w ogródku a przedtem w drodze z pracy i tak jakoś niechętnie myślę o ogródku.

Miłeczko ślicznie i iryski już kwitną

Danusiu! Ja sama byłam zaskoczona, nie przypuszczałam, że one tak wcześnie zakwitną. W zeszłym roku zapalałam miłością do nich i dostałam od Małgosi, Wiesi, Marysi i chyba jeszcze od kogoś , co spowodowało, że jestem w siódmym niebie i tupię nóżkami nie mogąc się doczekać ich kwitnień. I tak fajnie jest, że te najmniejsze, najwcześniejsze zakwitły już teraz.

takasobie napisał:
Wypatrzyłam u Ciebie tulipana którego usiłuję rozpoznać, może wiesz jak się nazywa? A możesz pokazać jak wygląda w środku

To ja chętnie przygarnę jedna dalię.
Ja swoje posadziłam tydzień temu. Chyba im ten mróz nic nie zorbi?
Iryski w tym roku zrobiły niespodziankę i już zakwitły.
Co będzie kwitło w maju?

Ależ jest pięknie Tulipanów ilości imponujące Ja też dalej będę powiększać kolekcję

Moje dalie jeszcze w garażu i tak jak Majka, staram sie o nich nie myśleć... kiedy ja je ogarnę to nie wiem... Też proszę zapomnieć o moich chciejstwach daliowych- i mówię całkiem poważnie...
Iryski jeszcze ode mnie dostałaś ...- mój żółto fioletowy już przekwita..
Fotki jak zwykle chwalę... szafirek w czapeczce uroczy... jak krasnal wygląda..

Cześć Miłeczko

Czas w końcu przestać się oszukiwać, że jeszcze nie czas i za zimno na prace w ogrodzie (choć po prawdzie akurat od tych dwóch-trzech dni jest naprawdę zimno)... Jakoś w tym roku nie mogę się zebrać do ogródkowania - poza jednym dniem, nie udało mi się ani razu wyskoczyć w rabaty. Na szczęście przyroda radzi sobie i beze mnie.

U Ciebie pięknie, i tak czyściutko wysprzątane. Szafirek w czapeczce cudny... Czy mi się wydaje, czy pod warzywnik zabrałaś trochę z rabat kwiatowych?

Ściskam wiosennie!

Sylwia! Naprawdę teraz za zimno, żeby robić cokolwiek. Odpuściłam zupełnie, dalie posortowane i gotowe do wysadzenia wstawiłam z powrotem do altany. Fajnie, że odniosła wrażenie, że mam wysprzątane, bo tego, gdzie nie mam wysprzątane nie pokazuję Warzywnik mam tam gdzie zawsze, ale jedną skrzynię z truskawkami zlikwidowałam, no ja nie umiem uprawiać truskawek i szkoda areału. Ale warzywniak tam gdzie zawsze i nie powiększałam go.

Aniu! OK, ale jak Ci dalii nie powysyłam, to jak za te irysy Ci się odwdzięczę? Tak, potem przypomniałam sobie o tym darze cudnym od Ciebie. Niskie fioletowe tez mi wysłałaś?

Iwonko! Koniecznie musisz dokupić tulipanów jesienią! Mi to już weszło w nałóg, zwłaszcza, że przy ostatnich latach suszy cześć kwiatów wypada.

Gosiu! Zapisałam i jak tylko trochę się ociepli, podzielę, spakuję i wyślę.

Wiesiu! To pomyłka odmianowa, ale chyba Violet Beauty. Nie ma go w spisie, bo nie jestem na 100% pewna.

Strasznie zimno i mroźno się zrobiło. Nie robię nic. Dalie schowałam z powrotem. Ale jedna rzecz mam do przodu - syn z mężam przesiali kompost i mam w czym sadzić pomidory, dalie i inne rośliny. Kompost mam wszędzie, w donicach, pojemnikach i worach na liście.

Na dziś

















wory z kompostem

Dzielne chłopaki
Ja już przestałam kompost przesiewać, na chyba że do jakichś rozsad.
Muszę się ciepło ubrać i iść ratować starą wierzbę. Trociniarka zaczęła żerowanie. Spróbuję muchozolem, bo niczego innego nie mam... no mam jeszcze palnik gazowy... Może zastosuję w takiej kolejności

Zapomniałam o tulipanach... ładnie się zgrały te różowe i fioletowe.

Iwonko! Ja mam trociniarki w gruszy. Pewnie w środku jest jak sito, ale jeszcze rodzi i się trzyma. Czasami uda się je zatłuc, jak gromadzą się przy otworach. Ech! Szkoda gadać! Muchozol zbyt trujący, nawet jak na mnie, ale myślę jak je wykurzyć...
Kompost przesiewam, bo mam kim. Sama czasami też coś przesieję na własne potrzeby, ale kilka łopat, a nie 1m3.

Dziś nadal chłodno, wena do pracy mi spadła do zera. Ale pracuje nad rozsadami itp. I trochę doniczkowymi się zajęłam więc nie do końca oddaliłam się od ogródka.

Na dziś:

Miłko -u Ciebie przymrozków nie było? zdjęcia jak zawsze miodzio

Chyba nie liźnięte mrozikiem bo takie ładne kwiatki.
Kompostu też nie przesiewam, w taki sadzę, taki rozwożę na rabaty, nawet sieję wybierając grubsze kawałki.

Majeczko! Był przymrozek nad ranem kilka dni. Zmroziło mi wyrywne i delikatne hosty oraz nieposadzonego piersią z młodziutkimi przyrostami. Coś tam innego tez by się znalazło. Zrobiłam siłą rzeczy zdjęcia tym ładnym okazom, ale faktycznie strat niewiele. Dalie nie posadzone, czekają w altanie więc im też nic nie jest.
U mnie kompost ma sporo gałęzi i dlatego przesianie jest wskazane. To wszystko przez brzozę, bo kruche gałęzie spadają i potem zostają.
Ale syn przesiewa z chęcią i jest nawet z tej roboty dumny i zadowolony.

Żanetko! Były oczywiście przez kilka dni, ale chyba nie aż tak wielkie, żeby poczynić większe straty. Raczej obawiam się, że jabłoń będzie niezapylona, bo zimno i owadów nie ma. Ale dziś cieplej ma być więc może coś z tego będzie.

Dziś już nie mam wytłumaczenia, biorę się do roboty. Planowałam sprzątanie i sadzenie dalii przed domem i wysiew kwiatów jednorocznych na rozsadę. Potem zamelduję, co z tego wyszło. No i pomidory przepikuję, bo wyrosły duże już.

Na dziś:

Miłko, przez co przesiewasz kompost?

Ale fajnie, że nie miałaś większych przymrozków

Verka! Ale mam kilka strat, np saruma moja wygląda tak:

Dorotko! Kompost przesiewam przez taka ramę z siatką, którą kładę na taczkę i miziam łopatą po kompoście :

Ociepliło się, wyszło słońce. Sporo dziś poczyniłam. Posadziłam kanny, przedtem pieliłam na terenie wokół nich z chmielu. Kto wyrywał chmiel to wie, że się namachałam
Posiałam też cynie, aksamitki i pierdylion innych kwiatów. Dynie, cukinie, patisony i ogórki. Jutro ciąg dalszy pielenia i sadzenia.

Na dziś:

Moja katalpa wypuściła tylko pędzelki na końcach gałęzi, teraz czarne kępki sterczą i straszą.
Wystawiłam jedną dalię która zimowała w doniczce tak jak rosła, w ciemnym kącie wypuściła blade pędy.
Mój kompost zawiera gałęzie, szyszki, korę, tylko odrzucam co większe i twardsze, miękkie łamię na drobniejsze.

Współczuję Majeczko, że przymrozek poszargał Ci katalpę. Ona taka piękna jest.
Ja myślę, że przymrozków już nie będzie i dalia da radę już na zewnątrz, zwłaszcza, że szukała już słońca.
W sumie masz rację, kompost nie musi być przesiany, można tak stosować, jak Ty. Przesianie jedynie daje komfort przy sądzeniu i robotę panom, którzy muszą się poczuć potrzebni. I zresztą są, jak najbardziej!

Ruszyłam ostro z daliami, bo mam tyły straszne. Mam nadzieję, że nie będzie kataklizmu i ruszą wg planów. Mam w planie sadzić 30-40 dziennie i do majówki się wyrobię. Już widzę, ze wszystkich nie zmieszczę.
A paczki powysyłam po majówce. Przepraszam, ale wcześniej nie dam rady.
Wczoraj miałam też sadzić, ale strułam się, prawdopodobnie barwinkiem. Pół dnia wyrywałam go spod rododendronów i czułam się po tym zmęczona (to chyba normalne, bo jeszcze chmiel wyrywałam), ale zrobiło mi się słabo i niedobrze. Jadłam to samo co wszyscy, a tylko ja miałam objawy. Wieczorem rozstrój żołądka Po dogłębnej analizie i lekturze stwierdziłam, że to może być to.

Zaczęłam też wrzucać do bazy tulipany więc jeśli ktoś ma jakieś nowości, ale nie tylko, wrzucajcie do wątku foto lub załóżcie nowy wątek. Ja mogę takie potem uzupełnić ewentualnie.

Na dziś:

Miłko, toż to prawie przemysłowe ilości. Nie mogę wyjść z podziwu, jak Ty z tym dajesz radę?
Ja swoje dalie i pacioreczniki wczoraj wystawiłem na dwór, bo niektóre są już mocno wybujałe, ale mają za słabe łodygi. Musiałem niektóre podeprzeć. Słońce może im pomóc zbudować masę. Stoją jednak nadal w donicach blisko garażu, bo biję się z myślami, czy już żadnych zagrożeń nie będzie, zwłaszcza w nocy? Według Interii po długim majowym weekendzie ma być w nocy spadek temperatury (przewidują do 6 stopni, ale na krótko - nie wiem, czy to do przetrwania dla dalii? Nie mają jeszcze kwiatów, więc powinny chyba dać radę). Drugi podobny spadek tradycyjnie w Zimną Zośkę. Nie wiem jeszcze, co zrobię, może zaryzykuję?