Jagusia napisał: Jagusiu i Ty piszesz o błędach popełnianych przy zakładaniu ogrodu ? Tak uporządkowany plan działania rzadko się spotyka .

Cześć Jaguś... Fajnie będzie podpatrywać jak powstaje Twój ogród od początku .
Jak myślisz gdzie co, przestawiasz doniczki tam i nazad, a potem i tak przesadzasz
Z własnej autopsji mówię

Pogoda (przynajmniej na pomorzu) raczej jesienna niż zimowa. Nie wiem czy to dobrze ale ja tam w zeszły weekend dosadziłam "co nieco" Mianowicie świerka białego i oczar Arnold Promisses, które dostałam w sobotę. Pomyślałam że ziemia nie zamarzła (+10stopni ) -to czemu nie. Jak już wsadziłam łapki w ziemię -to i dosadziłam 90 cebulek irysów obok -tak żeby było ładnie
Siedząc (w pracy ) nad wydrukowanym planem ogrodu namazałam rabatkę z liliowcami, płotek, który nie długo powstanie(niestety uważam że to będzie najlepsze wyjście aby dzieci i pies nie przebiegały przez środek rabatki).
Materiał na płotek już czeka na mój wolny czas -czyli na sobotę. Jeszcze będę musiała przesadzić jeden krzaczek i już na prawdę obiecuję, że doczekam do wiosny

zapomniałam jeszcze zupełnie napisać o moim eksperymencie ogrodniczym.
Przed domem posadziłam oleander (z Biedronki ). Nie wiem czy przeżyje ale jak na razie ma się dobrze. Kupiłam mu "mini szklarenkę" i wietrze w ciągu dnia.



Jeśli przeżyje, to przesadzę go na wiosnę w bardziej nasłonecznione miejsce. Kwitł jeszcze w listopadzie. Myślicie, że to może się udać?

Jagusiu, a wiesz, że i ja się zastanawiałam, czy mojego oleandra nie przesadzić do ziemi. Nie mam sił już go wciąż wyciągać i wciągać... U mnie co prawda klimat nieco inny niż na pomorzu, ale jak Twój przeżyje, to jednego mojego przekażę na eksperymenty

Acha, i proszę, koniecznie pochwal się płotkiem, bo ja na punkcie płotków i płotów drewnianych mam bzika

Z własnego doświadczenia mogę tylko odradzić sadzenia oleandrów w gruncie. W starym ogrodzie eksperymentowałam z nimi kilka razy. Sadziłam w miejscach słonecznych, osłoniętych. Na zimę zabezpieczałam bryłę korzeniową kopczykiem suchej kory, góra dostawała ubranko z zimowej agrotkaniny. Przegrywałam sromotnie. Odpuściłam sobie dalsze eksperymenty.
Tylko wówczas były bardziej mroźne zimy niż obecnie , ale jak długo

Płotki zawsze się sprawdzają w ogrodach gdzie biegają dwu i czteronożne 'szkodniki' ja swoje w większości sznurowe będę musiała przerobić na drewniane, bo niestety zlikwidować się nie da, od razu uskutecznia

Jaguś witaj
Bardzo jestem ciekawa, czy oleander przetrzyma naszą zimę .
Ja eksperymentowałam w zeszłym roku z kamelią /z Lidla / Kamelia przeżyła ale zrzuciła wszystkie pączki.
Tego lata nawet sporo urosła ale niestety nie zawiązała pączków, bo rosła w chaszczach i zapomniałam o jej podlewani.
na zimę przesadziłam ją do donicy i wstawiłam do szklarni /też jestem ciekawa co z nią będzie/
Jestem bardzo ciekawa jaki będzie efekt z Twoim oleandrem. zawsze, ktoś musi być tym pierwszym.
Pozdrawiam

No wreszcie coś się ruszyło
Jako, że zimy u nas w ogóle nie ma...jedyną jej oznaką są kwitnące oczary




W końcu zakwitł Feuerzauber (wirginiski kwitł jesienią). Mam nadzieję, że kwitków jeszcze przybędzie
Arnold nadal czeka na swój czas i tylko kilka żółtych płatków wygląda z dwóch pączków (są na zwiadach ).
Na pewno piękniej by wyglądały ubrane w śnieżny kożuszek ...prawdziwą zimę to ja pamiętam ostatnio u nas jak chodziłam do podstawówki ...
Mrozy w nocy nawet do -1C!!!!
Więc może przynajmniej moje "ciepłoluby" będą się cieszyć (oleander i cedr)

Mój oczar Feuerzauber w pełnej krasie



Tylko jeden bo drugi był przesadzany i niestety nie zakwitł
Mam pytanko do tych którzy "przesadzili" (oczary oczywiście):
Czy na następny rok zakwitły, czy zupełnie padły?
Arnold Promise również nie rozwinął kwiatków ... Byłam wczoraj w centrum ogrodniczym w którym go kupiłam i tam wszystkie oczary pięknie kwitną:


Arnold Promise



Ruby Glow

Nie wytrzymałam i kupiłam sobie piękną, czerwoną Diane ale nie mam zdjęć. Na zewnątrz tak pada, że nic nie wygląda ładnie...

Mam pytanie: Zimokwiat wczesny??
Ktoś? Coś? Kiedyś? ..może jednak???
Piękne krzaczki tegoż zimokwiatu są w sprzedaży. Kwitną tak mniej więcej połowę rzadziej niż oczary -ale są ciekawe. Ja wiem o nich tyle co z googli, czyli że mogą przemarzać i nie lubią wiatru. U mnie wieje trochę, za to zimy są rzadkością ( w tym roku nie było raczej ani śniegu ani mrozu). Może akurat ktoś z Was ma i nie jest aż tak strasznie go utrzymać lub miał i nie poleca bo jest ciężki do utrzymania -lub zupełnie inna wersja.

Mam pytanie: Zimokwiat wczesny??

taki wrażliwy, jak go w internecie opisują raczej nie jest. Mój, na Lubelszczyźnie trzyma się od 4 lat a jest zdany tylko na siebie. A zimy tu się niestety:( ciągle zdarzają, poniżej -20 nie raz już przetrzymał. Wprawdzie jak dotąd nie kwitł, w tym roku też pewnie nie będzie (wszystkie pąki wyglądają na liściowe), ale sadziłam mikry patyczek. Skoro u Ciebie zimy to wspomnienie, to tym bardzoej powinien się udać.

Ale ze mnie panikara
Jak tylko wyszło słoneczko w weekend wszystkie oczary zakwitły pięknie






Diane

Arnold Promise

A także wykiełkowała moja "cebulowa donica"

A w niej tulipany, hiacynty, krokusy, czosnki i wiele innych kwiatków

Dziś rano był mały przymrozek -zrobiłam najbardziej zimowe zdjęcia kwiatów oczaru w tym roku
Pięknie się oblodziły

Tak się cieszyłam, że wiosna idzie -ale patrząc na sikorki w stołówce u moich rodziców to może i zima wraca

..jeszcze z 15 wydziobywało rozsypane nasiona z trawy i dodatkowo tak z dwadzieścia cały czas wlatujących i wylatujących -jak w ulu.

Będąc na targach kupiłam sobie cebulki m.in. lilii pełnej Mystery Dream. Dziś znalazłam zdjęcie jak to by miało wyglądać

Może ktoś już ją miał, podobno wytrzymała i nie trzeba jej na zimę wykopywać -zobaczymy

Powiem Ci że cudeńko ja jeszcze takiej nie widziałam ale ja mam tylko kilka lilii co do ptaszków to u mnie też szaleją dalej a została mi końcówka słonecznika.

Jaguś -mam taką lilię od ubiegłego sezonu -zakwitła jak na fotce ,jest śliczna ,ale zobaczymy jaka będzie w tym sezonie ....

No właśnie ciekawi mnie ta jej mrozoodporność...
I jeszcze muszę jej gdzieś miejsce znaleźć -nie planowałam żadnych lilii ale ta mnie urzekła

Jaguś lilija śliczna wcale się nie dziwię, że wylądowała w Twoim ogrodzie. A oczary niezmiennie czarują..

Weekend piękny a tydzień się zapowiada iście wiosennie (ma wiać podobno )
Postanowiłam więc nie męczyć w korytarzu krzewów przywiezionych z Poznania i wsadziłam je w końcu do ziemi.

Fothergilla "blue shadow"




Kalina "charles lamont"

Dosadziłam także trochę irysów holenderskich " bronze queen" (w Brico znalazlam).
Na prawdę czuję już wiosnę