Edytko, posiałam różne sałaty, kapustne (jarmuż, kalafior, brokuł - po kilka nasionek) i już je popikowałam.
A w wielodoniczce są groszki, bób i szpinak - jak podrosną wystawię je do tunelu
a potem wysadzę do skrzyni pod osłonę - one nie boją się zimna.
W pokoju jest zakręcony grzejnik od czasu skiełkowania nasion, ale i tak trochę mi się wyciagneły
.
Może trochę za wcześnie wysiałam, ale....... cóż było robić, łapki swędziały, a za oknem był jeszcze śnieg
.
Wysiałam też koleusy, bo po raz pierwszy nie pobrałam sadzonek. Na 15 nasionek w torebce wzeszło 15 roslin, ładnie rosną.
Verciu, ja także kupuję gotowe sadzonki, zwykle są to pory i selery i jakieś kapustne, ale raczej nie dostanę sadzonki jarmużu Nero di Toscana.
a jak już sieję jedno, to czemu nie wiecej??? Robię sobie troche bałaganu w domu, ale ponoć dom to nie muzem
Tamaryszku, kalendarz biodynamiczny trochę tymi wysiewami dyryguje, więc się śpieszyłam;
bo były dni liściowe, potem owocowe, teraz do 5 marca siejemy korzeniowe,
ale potem przerwa, do 14 marca nie robimy nic
.
Może coś w tym jest (kalendarzu), chociaż nigdy nie robiłam notatek ani porównań.
Majka, badzo Ci dziękuję, że pamiętasz (notatki!!!
) o chryzantemie dla mnie
, bo bardzo mi się podoba.
Chyba niczego więcej nie planowałam sępić
.
U mnie jeszcze miejscami śnieg w ogrodzie, tu zima zawsze sroższa i dłuższa, pewnie pamiętasz z dzieciństwa.
A zwiastuny wiosny jeszcze bardzo niesmiałe.
Wypisałam Edycie, co siałam; dodatkowo w dni owocowe dosiałam paprykę ostrą i pomidor Black Cherry
(sadzonki daję dzieciom do balkonowych upraw w krk) , pozostałe pomidory posieję dopiero w kolejnych dniach owocowych (22-27 marca).
Ewcia, wysiałam też seler, ale naciowy, stare nasionka, więc nie wystartował, sadzonki korzeniowego mam mieć w tym roku od sąsiadki
.
Przegródki w tacce nie są papierowe, to materiał z recyklingu
, pocięte skoroszyty plastikowe,
pozyskiwane przy archiwizacji dokumentów kat. A
.
Dnie są coraz dłuższe, jak się mocno sprężę (bez obiadu), to mogę po pracy ze dwie godziny popracować w ogrodzie.
Mocno tnę żywopłot z tawuły, na odcinku wzdłuż jagodnika, czyli od komory do końca działki.
Wiem, tawułę tnie się po kwitnieniu....., ale ten żywopło ma ponad 15 lat, a w kilku miejscach wrosła tam jeżyna,
a nie ma jak się do niej dobrać. Tam, gdzie dostaję, to ścinam i ścięte pędy pędzluję randapem.
Nie dostaję rosnących między żywopłotem a siatką, a po mocnym przycięciu tawuły dam już radę.
Poza tym pędy tawuły są mocna wygięte na wschód (a jak miały być nie wygięte przytłoczone śniegiem??)
i splatane, więc takie odnowienie chyba tu pomoże a nie zaszkodzi. Latem zdam relację.
Zrobiłam to, przycięłam (drastycznie) na długości 30 m, tam nie przeszkadza mi "odkryty" ogród.
Widać, jak mocno odkryłam ogród, ale tam są tylko łąki nadrzeczne i sarny czasem zerkną przez płot