Wiosna, jaka jest, każdy widzi.
No i jak tu podgonić z pracami ogrodowymi?????
Wiem, my, ogrodomaniacy zawsze narzekamy: bo za gorąco, za zimno, za sucho, za mokro - ale czy nie mamy powodu do narzekań???????
Maju, u mnie cebulki były pożerane przez podziemie, po tej zimie widzę dorodne kępy tulipanów z jesieni 2019,
może jednak moja łowna kotka tępi myszy nie tylko u sąsiadów???
Po dwóch dniach ciepła wszystkie krokusy przekwitły niewiadomokiedy
.
Miłko, ja dopiero wczoraj zajrzałam do swoich dalii, ale byłam bez okularów, więc słaba to była inspekcja.
Za to gołym okiem zauważyłam, że jedna z calli wyrosła na 20 cm, blada jak pędzona cykoria
.
Coś tam wstawiłam do irysowych wątków, miałam jeszcze zrobic fotki, ale irysy nie poczekały i przekwitły.
Ja swoje, pierwsze wysiewy wysadziłam na grządki pod włókninę i jest już na czym oko zawiesić
Tu mam czosnek sadzony jesienią, cebulkę wysadzoną wcześniej w wielodoniczki, tak samo szpinak, sałata i nawet... kilka kępek rzodkiewek .
A w tunelu zrobiłam ze starych drzwiczek takie miejsce dla skiełkowanych nasion, niestety nie nakryłam włókniną na jedną mroźną noc
i mróz liznął siewki cynii, będę musiała powtórzyć wysiew.
A to bób i groszek z wcześniejszych siewów do wielodoniczek, obawiam się, że z groszku nic nie będzie, za długo był w domu i trochę wybujał, na razie dostał szansę.
Olusia od Marty (Markity) jest do mnie 60 km (tylko
), lecz trochę nie "po drodze", ale trasy różne mozna wytyczać
.
Geniu, moje wcześniej posadzone irysy reticulata też wyginęły, posadziłam jeszcze raz poprzedniej jesieni i na razie sprawują się w miarę dobrze.
Danusiu u Ciebie jeszcze nie zakwitły iryski?
Swietko, koniecznie trzeba mieć wczesne irysy, one naprawdę są urocze.
Ewo, minęło trochę czasu, a Twoje słowa: "dzisiaj padał deszcz ze śniegiem" są bardzo aktualne
.
Za ginięcie irysów oskarżałabym myszowate, u mnie robiły spystoszenie w cebulowych każdej zimy.
Ewa, no dbam o zdrowie, dbam, żeby nie kusiło w taką pogodę do ogrodu, obłożyłam się książkami, ale to oznacza, że nie dosypiam i nic nie robię
.
Gosiu, siewki można wystawić w jakiejś skrzyni (jak Miłka), byle opatulać włókniną.
Nie dotyczy to pomidorów (papryki, bazylii), bo te muszą mieć ciepło.
Pomidorów mam (jak zwykle) za dużo, może wpadniesz????
Nie gwarantuję tylko zgodności odmianowej, bo mój 3,5 letni gość odkrył fajną zabawę - wyciaganie znaczników z doniczek
.
Żeby nie było tak jadalnie pokażę ciemierniki, nie wiem, jak będą wygladać po przywaleniu dzisiejszym śniegiem, ale przynajmniej fotki zostaną
Ten ostatni, to jakiś nn, kiedyś dostałam siewkę od kuzynki, a że się sieje, to kwitnie ich kilka.
Jednak coś tam w ogrodzie robiłam, bo przecież prawie przycięłam róże i udało mi się spalić kolczaste gałęzie.
Niewiele tez gałęzi zostało do przemielenia w rebaku a było ich spor, bo przecież ogołociłam część tawułowego zywopłotu.
Na wprost tarasu przy komorze widać dokąd przycięłam, te prześwity po lewej nie bardzo mi pasują, ale żywopłot szybko odrośnie (mam nadzieję).
Zamówiłam 10 t kompostu i jutro (w taką pogodę
) ma być przywieziony.
Kiedyś podzielę się odczuciami, czy to dobrze dla ogrodu i dla ogrodnika
Kiedyś przyniosłam kilka cebulek kokoryczy znad rzeki i teraz kwitnie spory łan, gołym okiem ładniej to wygląda i brzęczy pszczołami
Cebulice wiosną niezawodne.