Edytka, teraz piwonie podrosły, zmieniły się proporcje i czerwone pędy derenia już tak nie rażą.
Nelu, ja już od wielu lat oplatam piwonie, hm… od dziesięciu co najmniej.
Miłko, ja mam więcej niż 4 piwonie i nie daję rady wszystkich opleść, zresztą, niektóre mają sztywne pędy kwiatowe, wiec nie ma potrzeby.
Podagrycznik wrzucam do kompostu i chyba tam ginie, bo w nowych miejscach się nie pojawia, tylko rozrasta ze stałych siedlisk.
Majka, ciiiii….. na razie z tego kupnego kompostu żadne siewki nie kiełkują.
I mam nadzieję, że tak zostanie.
Ponoć jest w nim tak wysoka temperatura, że nasiona giną.
Szczawik przez kompost się rozsiewa???
A ja go [kompost] przeważnie w warzywa daję a tam najczęściej z gwiazdnicą walczę.
Żanetko, warzywnik to u mnie mus…
To jednak złodziej czasu, muszę w porę tam wypielić a to zawsze kosztem czego innego,
no nie rozdwoję się, za dużo tego mam.
Ave, pod włókniną roślinom lepiej to i rosną szybciej.
A jak nie oglądamy codziennie to łatwiej dostrzec różnice.
Nie było mnie w domu dwa dni, zaglądam do tunelu … a tam już pączki na pomidorach.
Dzisiaj pada, więc przynajmnej w tunelu zrobiłam porządek.
Ewa, jak biorą śmieci bio, to coś z nimi muszą robić, trzeba dopytać.
A wiesz, ja będę musiała dokupić sadzonki cukinii a w ubiegłym roku rozdawałam.
Nawet te nieliczne zostały pożarte w swojej maleńkości przez te gady obślizgłe,
Mogłabyś zajrzeć do siebie, kaliny kwitnące pokazać
Gosiu, tradycja ginie w narodzie, nikt Marzanny nie topi to i jest, jak jest.
Nie martw się, ja też nazwy mylę a czasem nie mogę sobie przypomnieć, choć jest tuż, tuż…..
Verciu, ja już też mam sporo piwonii, nawet się nie spodziewałam, ale coś ok. 40.
Jednak tylu koszty nie uplatam. Materiału za mało. Muszę mocniej krzewy ciąć.
Danusiu, pod Annabelle wykorzystałam kijki bambusowe w pionie a oplotłam je gałęziami wierzby nadrzecznej,
kilkoma, bo zrobiłam to tylko od góry.
Ostatnio wszystkie kosze plotę tylko od góry, bo oszczędzam i czas i budulec.
Kiedyś byłam rozrzutna i plotłam takie kosze od samej ziemi, teraz to już raczej obręcze.
Ależ ostatnio dolało, w niedzielę wieczorem była ściana deszczu i trawnik pod wodą.
Jednak tu gleba przepuszczalna i na lekkim wzniesieniu, więc nie jest to żadnym problemem.
Zrobiło się cieplej i ta wilgoć w dodatku, więc chwasty nagle pokazały się na wysokości kolan, moich kolan.
Udało mi się trochę opielić warzywa, bo tu to raczej drobny chwast był i bardzo upierdliwy (gwiazdnica), zdusiłby młode siewki.
Mam wielkie poletko podagrycznika w różance z czerwonymi różami, byłoby pięknie z baldaszkowymi delikatnymi kwiatami.
Poczytałam, że robicie z niego gnojówki, więc może nie dopuszczę jednak do kwitnienia.
A z pozytywnych rzeczy - kwitnie i pachnie magnolia Suzan
Jeszcze kwitną zawilce, tulipany czy narcyzy, ale także typowo majowe bzy i jabłonie.