Popatrz
Marta, jak ten czas szybko leci, skoro to było w 2014 r. to i Zakątek Różanecznikowy też ma już 7 lat.
Ogród , zmienia się, ale nie zawsze - uważam - na lepsze.
A wiesz
Ave, jak niektórzy mnie odwodzili od pomysłu przeniesienia tej komory do ogrodu?
A ja się uparłam i mam.
Najlepsze tegoroczne kwitnienie róż za nami, a to takie wspomnienie.
Będą jeszcze kwitnienia, ale mniej spektakularnie.
Kwitną też inne piękne rośliny, ale ogród, zmęczony upałem, nie ma już tej świeżości.
Ogrodnik też wymęczony upałem i nie ogarnia na bieżąco, np.. wycinki przekwitłych badyli.
Wczoraj był 34 stopnie w cieniu, dziś dobijało do 35, co w takich warunkach można? – podlać z węża i oganiać się od komarów.
Jeść też trzeba, więc zbieram plony; posiłki na przemian z cukinii, buraka liściowego i cukini
i – dobrze, że lubimy .
Ewo, bez chemii ogród, to prawda, ale czasem przegrywam z robalami i trzeba kupić jedzenie.
Producent żywności bez chemii nic nie zbierze, trzeba zdawać sobie z tego sprawę, byle tylko była karencja zachowana.
Wiesiu, dalie w beczkach dają radę, ale te obok, w ziemi zostały zdziesiątkowane przez ślimaki.
Łąkę powaliły ulewne deszcze i trzeba ją wykosić, bo straciła urok.
Maczki z kolejnego siewu kwitną teraz przy szparagach.
Tym razem piękny, zwiewny biały.
Kasiu, większość moich ławeczek ogrodowych to dwa pieńki i deska, ale na krótki odpoczynek akurat i nie zabrudzą się od ogrodowych ciuchów. Mam też bardziej pokazowe
Po bzy zapraszam.
Majka, mam kilka chorowitek na oku i czasem taki moment krytyczny przychodzi, że któraś wylatuje.
Czasem trafia do innego ogrodu i tam sprawuje się dobrze i to cieszy.
Ewo/Sierika, u mnie też kilka razy było podlane, po jednej z takich gwałtownych ulew musiałam robić cięcie krzewów, np. żylistków, które wiatr do ziemi przygiął. To i tak niewiele strat w porównaniu z innymi regionami. Oby nam podlewało, ale bez ekscesów.
Dzisiaj chmury krążyły w okolicy, ale u mnie deszczu nie było, gorąco, duszno, komary.
Podlałam tylko warzywnik.
Miłko podwiązałam dalie w beczkach. To zachodnia strona, więc słońce dopiero po południu.
Do truskawek dodaję płatki ze starych odmian róż [mieszam z truskawkami i blendrem rozdrabniam], najwięcej dostarcza mi ich róża „babcina”.
To odrost róży, która się zasiedliła w fundamentach domu moich dziadków i nawet nieśmiało zajrzała do pokoju przez szparę w podłodze.
To chyba jakaś stulistna, bardzo mocno pachnąca. Oprócz tego zrywałam płatki z róży nn w typie alba, z perfumeryjnej, z rugos i innych.