Po porannym wyciągnięciu z łóżka oponek i różnego rodzaju muld, jakie nosimy 24h na dobę, oddaniu zbędnych już płynów i balastów, idziemy się ważyć.
Waga, wiadomo, że CAŁE ŻYCIE OSZUKUJE bo taki ma mende charakter.
Zatem musimy trochę być sprytniejsi od niej.
Stawiamy wagę w JEDNYM, STAŁYM I WYPOZIOMOWANYM miejscu.
Nie tam, że wyciągam spód łóżka, albo przesunę nogą i po zważeniu odwłoku, zaś ją przestawimy.
Choć najczęściej niewspółpracującą " torbę " mamy ochotę wywalić na zbity pysk!
Co dwa 2 tyg. można się ważyć. NIE CZĘŚCIEJ!
Skoro naukowcy uznali, że składam się z samej wody, a ona potrafi się zatrzymać w organiźmie niezależnie ode mnie, tak nijak sensu nie widzę.
Tylko rano będzie wymierny efekt.
No i albo w goliźnie lub lekkiej bieliźnie te działania robimy.
Potem gdy zajmiemy się dniem powszednim, jakimiś pracami, trochę spuchniemy i już nas waga wwhfhhdvhbnhdcwi .
Ale jest jeden sposób, który nam poprawi samopoczucie nawet wtedy, gdy torba stoi.
Mierzymy obwody.
I nagle się okazuje, że mniej we w pasie, we w pupie..W biuście..
Ten pomiar jako kobiecy atut , winien mieć wysokie wartości.
Ale i na to jest sposób trochę oszukańczy..
Zakładając desusy zaprojektowane jak dla klaczy pełnej krwi arabskiej, taki popręg, czyli biustonosz z fiszbinami.
Niestety, sprawa się rypnie na najbliższej randce, gdy zawartość fiszbin wyleci nam i minie pępek..
Nie mam pojęcia jak się to wyjaśnia z punktu fizjologii, ta różnica w obwodach A wagą.
Na chemii czytałam Annę Kareninę.
A teraz śniadanko, czyli na jakąś godzinkę PRZED, pijemy płyny.
Nie, Nie do naczyń mycia..
Sadzone jajo z kromką pełnoziarnistego pieczywa.
Kawę, lub herbatę pijemy jakieś 20 min. późnej.