Betinko
nareszcie nie trzeba będzie łazić po Twoim wątku w poszukiwaniu smakowitości
się może w końcu i ja zmobilizuję

Dziś się odchudzalam...Tak jak wszyscy.
Czyli prawie nic nie jadłam.

I waga stoi.

A dlaczego?

Ano dlatego, że przez NIEREGULARNOŚĆ posiłków organizm glupieje i robi zapas na zaś
Czyli magazynuje energię w tłuszczu, w brzuszku, w bioderkach.

Bo nie wie, kiedy dostanie jeść następnym razem, i nie spali tego co zjedliśmy rano, raz dziennie, góra dwa.
Po prostu odłoży na potem.

I to jest DRASTYCZNY BŁĄD!
Dziwnie to zabrzmi, ale żeby schudnąć, trzeba reguralnie dostarczać do organizmu związki niezbędne do życia.

WODA.
Woda życia.
Pijemy wodę cały czas, mogą to być różne naturalne płyny
Ale traktujmy to jako stałe nawilżanie, niż picie z doskoku.
1.5 litra do 2.l

Wypilam może z pół.
No i stoję.
Nic to!
Będzie lepiej, jako że kobiety mogą mieć przestoje w cyklu.

Po porannym wyciągnięciu z łóżka oponek i różnego rodzaju muld, jakie nosimy 24h na dobę, oddaniu zbędnych już płynów i balastów, idziemy się ważyć.

Waga, wiadomo, że CAŁE ŻYCIE OSZUKUJE bo taki ma mende charakter.
Zatem musimy trochę być sprytniejsi od niej.
Stawiamy wagę w JEDNYM, STAŁYM I WYPOZIOMOWANYM miejscu.
Nie tam, że wyciągam spód łóżka, albo przesunę nogą i po zważeniu odwłoku, zaś ją przestawimy.
Choć najczęściej niewspółpracującą " torbę " mamy ochotę wywalić na zbity pysk!

Co dwa 2 tyg. można się ważyć. NIE CZĘŚCIEJ!
Skoro naukowcy uznali, że składam się z samej wody, a ona potrafi się zatrzymać w organiźmie niezależnie ode mnie, tak nijak sensu nie widzę.
Tylko rano będzie wymierny efekt.
No i albo w goliźnie lub lekkiej bieliźnie te działania robimy.

Potem gdy zajmiemy się dniem powszednim, jakimiś pracami, trochę spuchniemy i już nas waga wwhfhhdvhbnhdcwi .

Ale jest jeden sposób, który nam poprawi samopoczucie nawet wtedy, gdy torba stoi.

Mierzymy obwody.
I nagle się okazuje, że mniej we w pasie, we w pupie..W biuście..
Ten pomiar jako kobiecy atut , winien mieć wysokie wartości.
Ale i na to jest sposób trochę oszukańczy..
Zakładając desusy zaprojektowane jak dla klaczy pełnej krwi arabskiej, taki popręg, czyli biustonosz z fiszbinami.
Niestety, sprawa się rypnie na najbliższej randce, gdy zawartość fiszbin wyleci nam i minie pępek..

Nie mam pojęcia jak się to wyjaśnia z punktu fizjologii, ta różnica w obwodach A wagą.
Na chemii czytałam Annę Kareninę.


A teraz śniadanko, czyli na jakąś godzinkę PRZED, pijemy płyny.
Nie, Nie do naczyń mycia..

Sadzone jajo z kromką pełnoziarnistego pieczywa.
Kawę, lub herbatę pijemy jakieś 20 min. późnej.

Gar surówki.
Będę tą sałatkę chyba tydzień jeść..

Wrzuciłam wszystko co mi do koszyka wpadło.

Zatem pół pekińskiej
Ogórek zielony
Papryki czerwona i żółta
Mozarella
Parówki drobiowe

Wszystko pokrojone drobno, parówki w półtalarki obsmazylam na suchej patelni.
Przyprawy ziołowe do sałat, skropilam octem winnym, parę łyżek oliwy.
Ciut soli i pieprzu.

Ponieważ jemy oczami, lubię gdy na talerzu kolorowo.

Smacznego!

Ćwiczyłam wczoraj to krowie żucie i dzisiaj boli mnie cała żuchwa . Ciekawe, czy chociaż od tych ćwiczeń szczękowych może się podbródek wygładzić .

Podbródek klepiemy zewnętrzną stroną dłoni, robiąc przy tym minę sdrtgdeedff kota na pustyni.
czyli szczerząc zaciśnięte zęby.
Nawet te dwa do otwierania piwa.

Żuj, żuj. Trening czyni miszczunię.

Owsianka dziś wjechała na salony!

Czyli zalałam zimnym mlekiem parę łyżek, odczekalam jak napęcznieje i gotowe.
Można dodać parę orzechów, rodzynek ew.żurawiny.
Albo kapkę miodu.

Można też zagrzać w mikrofali, lub zalać gotowanym mlekiem.

Dziś na obiad grochówka na wędzonych kościach.
Będzie się działo, oj będzie!

Obiadek..

Grochówka Szkodnikowi się ostała.

Ja zaś wątróbkę duszoną z jabłkiem i majerankiem.
No i moja surówka.

Smacznego!

No! Nareszcie

Choć nie odchudzam się i raczej nigdy tego robić nie będę (nie mam z czego, metabolizm mam jak pendolino) chętnie korzystam z twoich przepisów zwłaszcza tych obiadowych, bo tak zwyczajnie, po ludzku smaczne to jest.

Poczekamy kochanie jak Ci się ciut PESEL zmurszeje..



Wątróbkę jak wszystko inne duszę.
Żadnej mąki, ani innej panierki.
Jest soczysta i miękka.

Jedni specjaliści mówią, że zdrowa, inni że świństwa zawiera.
Zatem wyposrodkować trzeba dozowanie.

My lubimy.
I teraz uwaga...
Na raz zjadamy 1-1.20 kg

biją się w kolejce po duszoną wątróbkę!

beatrix+ napisał:
Obawiam się że szybciej się zasuszę jako ten grzyb

W wątróbce jest mnóstwo żelaza i wit A i B

Ness napisał:
Nooo, moja bratowa też tak myślała, dopóki 20 kg nagle nie nabrała..

Co by tam nie było, ja wyjątkowo nie lubię . Ale Wam życzę smacznego .

Ja wątróbkę jadam rzadko, bo moje dzieci kiedyś nie przepadały, więc wypadłam z rytmu kupowania Potem co prawda odkryłam, że wątróbkę lubi moja suka, tak że nam ją przez pewien czas przyrządzałam. Niestety, źle ją sunia znosiła... być może była to wina "kucharki"

Natomiast z wyjazdów (jestem domatorem, ale przez całe życie jednak trochę się ich uzbierało), pamiętam tylko 2 nieziemsko smaczne dania.
Jedno skonsumowane kilkanaście lat temu w bardzo wykwintnej restauracji w stolicy, drugie miesiąc temu w najwykwintniejszej restauracji w Augustowie Za każdym razem była to wątróbka drobiowa. Boskie sosy do nich dodawano i niezwykłe "pieczywko".

Tak więc jestem zagorzałą fanką tego dania

Jutro u mnie wątróbka

Wstawać śpiochy!

Śniadanko podano!

A co było na obiad bo pora lunchu to już dawno minęła

Obiadek w lesie..
Ale dziś jadłam kluchy ze szpinakiem i mięsem z indyka.

A po dzisiejszym kijkowaniu, jakże owocnym, jutro na obiad grzybki.
To jest czernidlak, bardzo dobry grzyb.
Zbierać należy tylko młode egzemolarze, no i nie popijamy okowitą.

VERA napisał:
U mnie aktualnie skwierczy na patelni i będę komponować sosy

Moje grzybki już przerobione!
Ponieważ nie jadam nic smażonego i panierowanego, obgotowałam 5 min pokrojone grzybki tuż po ich przeniesieniu, żeby nie ściemniały.

Rano udusilam cebulkę z ząbkiem czosnku na oleju.
Potem wrzuciłam grzybki, zarzucilam 4 jaja , sól i pieprz do smaku.
Pyyycha!!

P.s.

Szkodnik nie zbiera tych grzybów, ani nie jada.

Do dziś, bo właśnie jajecznicę wciągnął nosem prawie.


A tu moja porcja.