Wiesiu już masz cieszyniankę kwitnącą ?? U mnie jeszcze jej nie widać .Zapowiadają ochłodzenie i opady śniegu a dzisiaj u mnie był całkiem ładny i pracowity dzień!

Pigwowca udało mi się wykarczować, na jego miejsce po wybraniu korzeni na pół metra w głąb rośnie forsycja, ale widzę że dalej na trawniku pojawiają się jej odrosty nie cierpię takich ekspansywnych roślin
Kiedyś myślałam o posadzeniu paulowni, ale jak poczytałam że mogą wiosną przemarzać pąki to dałam sobie spokój

Wiesiaczku, jak długo rośnie u Ciebie paulownia ? Sadziłaś szczepioną ?

Maryniu, z cieszynianki na razie zakwitł mi rosnący w zaciszu maluszek a właściwa kępa mateczna jeszcze się wcale nie pokazała . Co do prac w ogrodzie to ja chyba jeszcze nie obudziłam się z zimowego snu a do ogrodu zaglądam by sprawdzić co już zakwitło

Cudny wawrzynek. Mój maluszek coś się ociąga a tak chciałabym zobaczyć jego kwiaty. Jeszcze muszę gdzieś upolować białego bo też jest śliczny.

Majko, Verciu, umknęły mi wasze posty , już się poprawiam
Z pigwowcem nie walczę bo pięknie kwitnie a rośnie w kącie gdzie ma sporo miejsca i chętnie korzystam z jego owoców. Top pigwowiec okazały i ma większe owoce niż japoński, tego natomiast staram się wyrugować z kiepskim skutkiem
Paulownię natomiast posadziłam z siewki i nawet jak nie zakwitnie daje mi fajny cień w ogrodzie, to ładne drzewo

Ino, białego maluszka mam na Podkarpaciu i liczę na to że w tym roku zakwitnie

Dziś pogoda pod psem i aktualnych zdjęć brak

Wiesiu u Ciebie wiosna pełną gębą . U mnie jakaś opóźniona Dopiero dzisiaj zakwitły - dosłownie dwa ! - krokusiki. No ale przynajmniej u Ciebie sobie pooglądam i trochę naładuję akumulatory pozytywną energią.
Pewnie już pisałaś ale najwyżej powtórz - jaką powierzchnię macie do dyspozycji na Podkarpaciu ? Na zdjęciach wygląda na spory ogród .

Wiesiu śliczny ten wawrzynek ja dostałam sadzonkę od Martusi chyba białego wydaje mi się że zakwitnie ale nie jestem pewna to czekam a zimnica u mnie od popołudnia tez okropna i lało okropnie.

A widzisz, ja karczowałam pigwowiec który oprócz odrostów korzeniowych dawał malutkie owocki nie nadające się do niczego

Twój wawrzynek wygląda imponująco!
Piękne wiosenne! Ja też się nie mogłam powstrzymać i wylazłam sobotę tylko po to, żeby nieco pofocić.
Przypomniałaś mi, że muszę cieszyniankę poszukać. A u nas śnieg!

Wiosenko, to chyba lepiej że będziesz miała nieco późniejszą wiosnę, bo nie wiadomo co jeszcze pogoda przyniesie u mnie wczoraj huraganowa wichura a teraz pada śnieg . A ziemia podkarpacka liczy niecałe 3 hektary i choć pod ogród przeznaczyłam skromną część to i tak jest gdzie sadzić

Danusiu, huraganowe wiatry i do mnie przygnały ochłodzenie

Majko, to chyba z japońskim walczyłaś, bo on mocno łażący jest

Miłko, śnieg i mnie wygonił z ogrodu, mokry i paskudny

Wczorajsza wichura powaliła mi świerka i kolejnego mam do wycięcia bo do pionu już się go nie da postawić , a dopiero co zawisła na nim nowa budka dla kosa



krokusy po wichurze też wyglądają mało atrakcyjnie



cebulice jedynie niezawodne

Trochę mnie zaniepokoiłaś tym powalonym przez wichurę świerkiem Koło mojego domu, blisko, posadziliśmy świerka i jest już ogromny - gdyby runął na dom to narobiłby szkód Mam nadzieję, że u Was nic nie zniszczył padając? Kos może znajdzie inne lokum ?

Szkoda świerka Wiesiu.. one się tak płytko korzenią i sama sie czasem boję bo na sąsiedniej działce
wyrósł bardzo wysoki.. i choć jest cudny i daje cień również moim roślinom to .. strach jest..

Wiesiu nawet mi nie mów bo ja pół nocy dzisiaj nie spałam tak wiało że strach był a chwilami gałęzie z jesiona od sąsiadów w dach uderzało.

Marysiu, świerk na szczęście szkód nie narobił bo wsparł się na sąsiednich ognikach, gdyby poleciał dalej zniszczył by trzy duże już krzewy rododendronów . Sadziłam świerki w początkach mojego ogrodowania i są to głównie prezenty odwiedzających mnie osób. Ja sama za świerkami nie przepadam, choć skusiłam się na dwa i te lubię . Ale ze względu na ich płytki system korzeniowy nie powinno się ich sadzić w pobliżu domu . Teraz już o tym wiem

Nelu, szkoda każdego drzewa choć świerk to nie jest dobry wybór do małego ogrodu. Żal mi również cienia który straciłam

Danusiu, a mi nie dały spać dzwoniące dachówki i rano pędziłam sprawdzić czy jakieś nie pospadały i dach nie wygląda jak sito

Wiesiaczku, ale u Ciebie bogactwo wiosennych cebulowych - czuć, że to już wiosna, choć te wiatry i śniegi chcą temu zaprzeczyć. Ja za świerkami też nie przepadam, choc kilka mam. jeden nawet dośc blisko domu a z tego, co czyutam, to błąd.

Dobrze że świerk padając nie narobił większych szkód zawsze szkoda drzewa.
Właśnie świerki są takie, których też nie za bardzo lubię dlatego srebrnego ścięliśmy na drzewka świąteczne

Ja świerki lubię bardzo a w okolicznych lasach tylko sosny i sosny.. ale rozsądek póki co zabrania mi sadzić
w tak małym ogródku..

Polu, tęsknota za wiosną sprawia że cebulowych ciągle za mało a krokusy zamiast co roku przyrastać to zanikają . A co do świerków to niby wiem że przy domu sadzić nie należy ale na Podkarpaciu też posadziłam jednego nieopodal , bo jakoś tak chce się choinki na święta

Majko, właśnie teraz żałuję że nie zrobiłam sobie choinki na święta a teraz będę musiała siekać do worów

Nelu, świerki to lubię jako choinki przed domem a w ogrodzie wolę jodły i sosny

A dziś rankiem wiosna w odwodzie

Wiesiu u mnie takie same widoki i na razie jeszcze dalej leży.