Ewo, ja wysadziłam pomidory już 2 tygodnie temu. Nie przypuszczałam, że będzie az tak zimno.
Właśnie wróciłam z obchodu. Grad lezy wszędzie.
Pomidorów nie przykryłam. Mam nadzieję, że przetrwają.
Gruszka jeśli już to jest za wysoko posadzona. Jak na razie zawiązki jeszcze są.
Melduję, że pomidorki przetrwały i chyba mają się dobrze.
Dzisiaj nareszcie skosiłam trawnik. Dzięki opadom trochę zgęstniał, ale daleko mu do tego sprzed roku.
U mnie dziś też podlało z nieba... nawet z piorunami, ale na szczęście krótko.
A sierściuszek czego szuka w dziurce z wodą ? a może się sobie przygląda ?
U mnie bez grzmotów, ale podlane.
Oczko to ulubiona miska sierściucha. Gna co rano do wodopoju i czasem siedzi tam bardzo długo rozglądając się dokoła.
Moja Inka pija z poideł dla ptaków i oczek wodnych jakby swojej miski nie miała ,
więc kocie nawyki wcale mnie nie dziwią.
Dopiero wczoraj odważyłam się wsadzić pomidory do gruntu (przez te nocne chłody).
Mam nadzieję, że skończy się latanie z okryciami nocnymi.