Edytka, trawnik wzorcowy to był w zeszłym roku. W tym masa ubytków. No i chwastów. Deszcze zrobiły swoje, nareszcie się odbudował, bo nie mam podlewania. Jeszcze 2 tygodnie temu wyglądał tragicznie.
Wiem coś na temat usterek sprzętu. Wkurza strasznie. Mi zepsuła się pompa w studni. I niby została wymieniona, a okaząło się, że to nie tylko pompa.
Panowie przyjadą w przyszłym tygodniu. Całe szczęście pada.
A u Ciebie zrobi się łąka w tym czasie, bo przy takich deszczach trawa rośnie w strasznym tempeie.
Nie masz od kogo pożyczyć?
Osoka zimuje w oczkach.

Monia, Ty znasz mój ogród już dobrze, to wiesz, że ja mam ogólny bałagan, ale gość to gość. Trzeba posprzątać ile się da.
Także w ramach dzisiejszych porządków nareszcie udało mi się wykancikowac resztę trawnika.
Cieszę się, że coraz więcej kwitnie, bo tak oglądałybyście tylko zielone.


Początek maja

Wooow, ale ten tamaryszek daje po oczach .
Dzisiaj mąż przywiózł pożyczoną kosiarkę i syn spędził w ogrodzie ponad 2 godziny . W końcu jakoś wszystko ma szansę wyglądać .

To fajnie, że skosiliście.
Taki ogarnięty trawnik to jednak porządkuje przestrzeń.

Gosia cudnie kwitnie tamaryszek i wszystkie kwasoluby trawniczek ślicznie wykancikowany u mnie ni ma szans bo jak zrobię kanciki tu gdzie nie ma kostki to zaraz w tę lukę cos wsadzam

Danusiu, ja robię kanciki, a nie darcie trawy
Dziewczyny były i widziały, że za dużo miejsca przy kancikach nie ma.
Za to zrobiło się pod cyprysikiem i tam Gosia znalazła miejsce dla kaliny Molly Schroeder, chociaż boję się, że tam będzie jej za ciemno.

Chciałam bardzo podziękować Gosi, Ewie Monice, Tomkowi i Andrzejowi za odwiedziny.

Małgosiu dziękuję w imieniu własnym i Tomka za miłe spotkanie-chyba pierwszy raz straciłam poczucie czasu.Dziękuję za roślinne skarby.Propo kancikowania to nie będę mówić kto to robi ale wszyscy widzieli

Początek maja u Ciebie jak u mnie początek czerwca, z tym że rosliny dopiero uruchamiają dodatkowe pąki. Miło pospacerować. Ładnie! Masz więcej radości z ogrodu

Małgosiu, bardzo lubię spotkania, i miło mi, że dobrze się u nas czułaś.
Zapraszam częściej.
W końcu się wydało kto te kanciki robi

Kasiu, wydawało mi się, że mamy ogrody na podobnym etapie.
Miło mi, że Ci sie mój ogród podoba.

To nie był czas na ogród. Jak zwykle mam więcej poza ogrodowych zajęć.
Mam czas tylko na podlewanie warzywnika. Ale ogród coraz bardziej mi sie podoba. Coraz więcej kwitnie.

Gosia no co Ty opowiadasz przecież tam by cała fala pierwiosnków weszła jak nic

Kocham pierwiosnki, szczególnie japońskie. Niestety mam za sucho

Zobacz jak wygląda moja bida




Reszta nawet nie wiem, czy zakwitnie

Bida bidą, ale kwitnie. U mnie zostały tylko lekarskie i gruzińskie.
Lubie czerwiec w ogrodzie. Tak, jak pisałaś, robi się zielono i coraz więcej kwitnie.
Ja też cenie sobie elektryczny sekator. Jak go kupiłam zrobiłam więcej niż w ciągu ostatnich pięciu lat.

Miłko, u mnie tak samo zostały tylko lekarskie. Mam zdecydowanie za suchy ogród. A może moje zeszłoroczne podlewanie było do kitu, bo dopiero w tym roku zauważyłam, że jest coś z nim nie tak.
Sekator rewelka.

W nocy i dzisiaj przeszły nad Płockiem potężne ulewy. Wszystko jest podlane, beczki napełnione.
Dzisiaj jesli nie będzie padało i będe miała czas wezmę się za czyszczenie chodników.

Piękna ta kompozycja z różanecznikami na tle domu.
Te najwyższe to?

Gosiu... dziękuję za wieczór na tarasie... jak ja to uwielbiam
I dziękuję dziewczynom i chłopakom za miłe spotkanie

Margo2 napisał: Ofkoz nie potwierdzam... tego bałaganu... ani w sensie bałaganu ani w sensie kompozycji... już to powiedziałam Gosi, że właściwym określeniem byłby tu: impresjonistyczny obraz... bo Gosia maluje w ogrodzie kolorami i kiedy bym u niej nie była, zawsze coś kwitnie i wzrok przyciąga

Tymczasem... oczko, które również przyciąga mnie jak magnes



Elsi napisał: Elu... to rodkowe klasyki nie do zdarcia... czyli po lewej 'Catawbiense Grandiflorum' a po prawej 'Roseum Elegans'

Ja również, chociaż z opóźnieniem , dziękuję za fajne spotkanie i to nie tylko w ogrodzie Margolci ale i Isi. Było bardzo miło i pysznie. Czas upłynął nie wiadomo kiedy, bo kto patrzy na zegarek w miłym towarzystwie
Futrzak wytrenowany do kancikowania rabat... mistrzostwo świata
Oglądam teraz zdjęcia z Twojego ogrodu Gosiu i to jest inaczej kiedy się go w końcu zobaczyło w realu. Piękniej

O tak, kwitnie coraz więcej .
A ja ostatnio nie podlewam warzywnika, bo codziennie, a raczej należałoby powiedzieć conocnie .

Elu, Monia już odpowiedziała, co to za rodki.
Posadzone wieki temu
tak to wyglądało 10 lat temu














Kamieni już w ogóle nie widać. Azalii widoczna na zdjęciu już nie ma. Chyba wymarzła. U mnie azalie japońskie bardzo słabo rosną. Dopiero kupione po konsultacji z Poll Orlice i Madame van Hecke dały radę.

Monia, zapraszam częściej. Tylko jak wiesz musimy umówić się wcześniej.
Ależ mi miło czytać takie słowa. Staram sie sadzić tak, żeby zawsze coś kwitło, ale niestety to powoduje, że jest ścisk i może wyglądać na nieład, ale uwielbiam kwiaty. Choć coraz bardziej podobają mi się cieniste rabaty.
Bo mam coraz więcej cienia
Szkoda, że nie widać na zdjęciu żaby, chociaż jak ktoś bardzo sie uprze to ją zauważy.
Uwielbiam te oczka. Czekam aż w końcu zrobisz swoje. Zobaczysz jak ogród się zmieni.

Ewo, bardzo lubię ogrodnicze spotkania. Mi zawsze czas leci za szybko.
Zapomniałam Ci ukopać rdestu i kokoryczy. Może zadoniczkuję i dam Isi na zlot?
Wydało się z tym futrzakiem. Tylko nie donieście do ochrony zwierząt
Zawsze inaczej ogląda się zdjęcia kiedy widziało się ogród na żywo. Tak samo jest ze zdjęciami twojego ogrodu.
Było mi bardzo miło i zapraszam częściej

Edytko, nocne opady, czyli najlepsze. Niestety mój warzywnik jest pod ścianą i jesli pada od zachodu lub północy jest tam sucho. Mus podlewać.
Pomidorki mimo, że wysadziłam do donic zaraz po przyjeździe do domu przetrwały te zimnice i są coraz wyższe i będą zaraz kwitły.


Przez ostatnie 2 dni przeżyłam 2 pompy. Wczoraj w drodze do pracy musiałam się zatrzymać bo nie widziałam nic przed maską, zresztą wszyscy stali. Wiało straszliwie i padał grad. Całe szczęście do ogrodu dotarł tylko deszcz. Nie miałam żadnych strat. Dzisiaj znowu ulewa, że świata nie było widać, ale też bez strat. A przynajmniej z daleka nie widziałam.
Wczoraj udało mi się oczyścić połowę chodnika przed domem z chwastów. Powinnam użyć jakiegoś oprysku, żeby zniszczyć korzenie, bo nie wszystko udało mi się wydostać spomiędzy kostek. A potem powinnam kupić piasek i ponownie zasypać dziury, które zrobiły mrówki. Niedługo wyniosą cały.
Dzisiaj posypałam prawie cały ogród proszkiem na mrówki. Zazwyczaj nie używam takich rzeczy, ale wtym razem już trzeba było. Mam inwazję mrówek. Takiej ilości gniazd to nigdy nie miałam. A przy okazji inwazja mszyc.
Co robicie, żeby oczyścić kostkę?

Gosiu, nic nie kop... może uda się zorganizować kolejne spotkanie, tym razem może u mnie ?
A co do usuwania chwastów z kostki... moja siostra używa takiej opalarki do usuwania farb. Wytwarza wysoką temperaturę, więc korzenie też wypala.

U mnie w tym roku też inwazja mrówek (i mszyc przy okazji) . Rozpanoszyły się wszędzie, na trawie nie można usiąść, warzywnik też opanowały, więc proszek p/mrówkom niestety w użyciu.

Jestem pod wrażeniem tamaryszka, takiego olbrzyma jeszcze nie widziałam bardzo ładne zestawienia i gęsto u Ciebie...też tak lubię