Żaneta, mój "biedronkowy" 'Inspecteur Lavergne' kwitnie tak samo, jak Twój (póki co, w pąkach),
więc może ten w internecie to fałszywka .
A wiesz, u nas ostatniej nocy lało tak mocno, że aż się obudziłam.

Żanetko peonia faktycznie przyciąga wzrok.Podziwiam Twoją znajomość odmian,ja jednak leniwa jestem nie zapisuję odmian i nie sprawdzam zgodności

Żanetko mnie na podlewanie brak czasu i sił.
Śnieżka czuje się lepiej, apetyt dopisuje jej bardzo, je więcej niż Parka i co 2 godziny dopomina się o następną porcję. Najgorsze to podawanie kapsułki, choć staram się łagodnie, powoli podaję do pyszczka małe porcje rozpuszczonego proszku to i tak jest zawsze walka, wszystko mam podrapane a moje dłonie to najgorsze narzędzie tortur. Tearz po męczarniach z lekiem siedzi na komodzie i patrzy się na mnie jak normalny kot, a pół godziny temu to była jak wściekła puma.
Kiedyś FIP był śmiertelną chorobą, teraz jak można kupić leki, co prawda za ciężkie pieniądze ale można zdobyć, to większość kotów zdrowieje.

Żanetko, ależ ten różanecznik MarieFortie piękny
Nie masz z nim jakiś kłopotów? Pytam, bo mam chętkę na tę odmianę.

Strasznie dawno mnie nie było.
Mma wrażenie, że czas ucieka mi przez palce.
Dopiero doczytałam, że nastąpiło szczęśliwe rozwiązanie. Gratulacje.
Czytam też o przymrozkach jakie miałaś i o stratach.
Współczuję, ja w tym roku miałam dużo szczęścia. U moich sąsiadów było widać przymrozki, u mnie wcale. Widać mój gąszcz pomógł.
Mimo wszystko ogród wygląda u Ciebie pięknie.
Bardzo bym chciała znowu go zobaczyć.
Tylko na razie czasu brak.

Elu -moja piwonia też chyba z Biedronki
Gosiu -ja stawiam znaczniki chociaż to się średnio sprawdza ,najbardziej pilnuję znajomości rodków i azalii a reszta nazw to już mniej ważna
Majeczko -to świetna wiadomość niech Śnieżka zdrowieje jak najszybciej ,oj tak podawanie leków kotom to nie taka prosta sprawa -trzymam za Was kciuki bo obie musicie być dzielne
Polluś -Marie polecam przyrasta powoli ,corocznie kwitnie na razie nie sprawia kłopotów mam go chyba 4albo 5 sezon
Gosiu -dziękuję za odwiedziny i zapraszam ,ja niby od lipca będę emerytką to powinnam mieć więcej czasu ,ale zobaczymy jak to będzie .....Wnusio po trzech tygodniach dotarł dzisiaj do domu -jest taki maleńki obecnie waży 2640g
Zakwitła piwonia delavaya
-ładna chociaż kwiaty małe a krzak spory

-buszowisko na prawo i lewo

Jestem pod wrażeniem Twoich różaneczników ,kolor Alfreda powala...cudny jest
Mieszkam w górach i u mnie nie było aż takich przymrozków ,trochę hortensje ogrodowe podmarzły ale to norma, dlatego ze zdumieniem czytam ze u Was tyle roślin podmarzło

Żanetko piękne te Twoje kwasoluby

Chłodno ,wietrznie -nie majowo.....tyle dobrego ,że wczoraj trochę popadało ,dzisiaj w nocy znowu ma być tylko +5 .Przyjechała horrtensja Diva fiore i 36 malutkich koleusów do popikownia

prezent od szefa na koniec pracy


-mój ulubiony zestaw
-Peter Alan
-nishan

Pięknie, wygląda jak pełnia lata, wszystko takie wyrośnięte, u mnie dopiero irysy się szykują.

Kasiu -dziękuję ...u mnie sporo irysków zmarzło ,ale coś tam jeszcze zakwitnie

To bardzo miłe że dostałaś prezent od szefa ale nie wiem co to? Sama sobie taki prezent wybrałaś czy niespodzianka była?
O pogodzie to mi się nawet nie chce mówić

Marysiu -prezent niespodzianka a jest to głogownik red Robin wysoki na 2m

Żanetko czy ja coś przegapiłam ???Ty już odeszłaś na emeryturę???

Danusiu -tak kończę pracę jutro ,no może jeszcze kilka razy pójdę w czerwcu a emerytura od lipca

Widać że cieszysz się z "wolności" będziesz miała dużo czasu na ogród
Prezent dostałaś ekstra miałam go kiedyś ale zmarzł

Emerytura ? super. Witaj w klubie. To czasu będziesz miała jeszcze mniej

Ave napisał: Ale na ogród to chyba jednak trochę więcej .
Żanetko, rodki i piwonie masz obłędne .
Podlało Ci w końcu porządnie? U mnie ostatnio pada bardzo systematycznie.

Super prezent na koniec pracy,będziesz miała więcej czasu dla siebie i ogrodu.