I resztę rodków dla Żanetki:
Graf Lennart

Golden Torch

Cunningham's Snow White

Calsap

Schneverdingen

Calsap już kwitnie..?!

Nowe zakupy to antidotum na wszelkie zgryzoty ja na poprawę nastroju nabyłam kilka host, które
mi wypadły po zimie...

Nelu! Hostę też sobie kupiłam, ale musze chyba jechać po jeszcze jedną, albo dwie. Tylko, ze mam obiecane jeszcze jakieś od Majeczki (która była na daliowym spotkaniu) i jak cos kupię, to potem nie będę miała gdzie posadzić tych od niej. Ale to pewnie będziemy dzielić późnym latem. Nie wytrzymam do tego czasu.

Rodkowe zakupy zawsze popieram ,a jak dobrze,że poprosiłam o fotki bo jest co oglądać ,dobrze ,że mnie uspokoiłaś z daliami bo u mnie też nie wychodzą a fotki jak zawsze

A ja przekornie jeszcze w temacie podagrycznika.... stwierdziłam, że jakiś pożytek z gada muszę mieć, więc wczoraj zaryzykowałam i zrobiłam pesto. Uprzedziłam Waldemara, że obiad będzie eksperymentalny... popatrzył z przerażeniem, ale powiedział, że mi ufa .... Sąsiadka ostrzegała, żebyśmy razem nie jedli, bo kto nas będzie ratował, ale co tam, raz się żyje... Wyszło pysznie! I zapewne jeszcze nie raz powtórzę.

Rodki u Ciebie bardzo zaawansowane! Moje dopiero pokazują kolorki.

Całość zaległości przeczytałam na kilka razy więc już niewiele pamiętam. Rodki masz śliczne i już ładnie kwitną, gratulacje na nowe.
Jak przeczytałam że od Majki hosty to się wystraszyłam że zapomniałam, ale przecież niejednemu psu Burek.
Tobie obiecałam Honkę ale Honki w większości padły i nie mam nic do zaoferowania.

Ciekawe zestawienie białego rodka z pióropusznikami. Widzę, że i Ty pozwalasz im się rozrastać, ja też jestem tolerancyjny, ale tylko na ściśle zakreślonym obszarze. Gdybym im pozwolił pohasać dalej, zarosłyby niechybnie cały teren.
Ciekawe, że Calsap już Ci zakwitł. U mnie chyba jeszcze nigdy nie zakwitł przed 24 maja, jakby miał wbudowany zegar.
A w ogóle to przyjemnie się ogląda Twoje zdjęcia. Są super.

U mnie już dalie zaczęly pokazywać zielone Dzięki Asi spróbuję nowy przepis Ja wprawdzie nie z Poznania , ale chyba skapa jestem bo po co płacić za warzywa na targu skoro pyszne i bez oprysków i niechciane rosną u mnie
Miłko, zdjęcia jak zwykle zachwycają

Marysiu! Dziękuję! Cieszę się, ze Twoje dalie wychodzą, będą zachwycać pewnie dopiero za miesiąc, półtora, ale za to do października. Asia nieźle odjechała, trzeba ją obserwować, jak to na nią wpłynęło ...
Znam przypadki u mnie w domu, ze idą co poniektórzy do sklepu po dymkę, jak 20m od domu rośnie w warzywniku.

Tomku! To rodek z historią. Taką sierotę wzięłam przed laty od koleżanki, że płakać można było. Miała wkoło nowo wybudowanego domu zbyt alkaliczną ziemię więc jej rodki i inne kwasoluby wylądowały u mnie. Dopiero po kilku latach zaczął tolerować to miejsce i zaczął pięknie kwitnąć. Pióropuszniki mu dobrze towarzyszą, ale po prawej jest bodajże narecznica! Mam tez inne paprocie, ale nie jestem w stanie ich zapamiętać. Pióropuszniki co roku pacyfikuję. Te z brzegu przesadzam do środka. Dla takiego widoku jak teraz naprawdę warto!
Calsap mam na patelni. Posadziłam w jednym miejscu 4 sztuki, bo u sąsiadki rosła wierzba. Sąsiadka wierzbę wycięła i już nie mam cienia. Kwiaty tam są szubko, ale niewielkie, a 2 rodki choć duże, dały po 2-3 kwiatki.

Majeczko! Ja tak skutecznie zamawiam u wszystkich honki, że chyba już mam komplet i bardzo chętnie potem się z Toba podzielę! Rodki różnie. Już pisałam Tomkowi, ze są egzemplarze mizerne, ale sa też takie, które po 2 sezonach mizerii, zakwitają cudnie.

Asiu! Zazdroszczę Ci odwagi i podjęcia decyzji! teraz mi się przypomniało, ze koper włoski chciałaś! mam sporo siewek, przy okazji w padnij. Mam urlop w przyszłym tygodniu.
A część rodków jeszcze w pąkach. Musisz zobaczyć Duke of York od Sylwii!!!

Żanetko! Dziękuję! Zrobiły mi się małe luki i musiałam coś posadzić. Część działki mam w cieniu i tam zaczęłam powoli sadzić używając rozumu. Tak trochę zaniedbałam kilka miejsc i zapomniałam o nich. Porosły tam jakieś runianki i marzanki, a przecież może być weselej!
Dalie powolutku wyłażą jedna po drugiej. Martwić będziemy się później.

U nas przeszły dziś dwie porządne burze. Na szczęście bez strat. Tylko zatkana rynna zrobiła mi fontannę. W ramach łapania wody deszczowej Podłożyłam pod rzygacze kamionkową beczułkę, z której będę podlewać doniczkowe pelargonie i bratki przed domem. Zbiornik za altaną przy warzywniku jest już pełen. Dopiero teraz uświadomiłam sobie ile wody można sobie zebrać na zaś!
Przez sadzenie rodków znalazłam jeszcze kilka miejsc, gdzie można coś posadzić, ale wymaga to jeszcze zastanowienia, bo to suche i ciemne miejsce i nagle po południu dostaję słońca...
Kwitnie jarzębina i aronie, wkoło słychać cudne bzyczenie, chyba te kwiaty wabią więcej owadów niż śliwy i wiśnie. Na wiśniach jak zawsze widać ślady mroźnych powiewów i już wiem, że nie będzie tylu owoców jak było kwiatów.
Dziś musiałam jeszcze posadzić kilka dali ale już do doniczek i jakichś korytek, bo miejsca już nie mam. To piękne ciemnolistne pojedyncze koralowe dalie, które miałam rozdać, bo bardzo się rozrosły. Część poszło do dobrych ludzi, a te , co mi zostały, zostawiłam dla pszczół.
Ale mam problem z różą. Dostałam cudowną, piękną od kuzynki ze szkółki Kierzek. Ale jest taka żółtopomarańczowa i nie pasuję mi w takich miejscach, gdzie można by ją posadzić.

Na dziś:
już naprawdę ostatnie tulipany (choć mam kilka Black Parrot w pąkach)

Stokrotkowe pólko zaczyna:

A dziś szerzej i bardziej na zielono:

I trochę kwiecia:

Duke of York i azalia

Tulipany Atlantis i jastrzębiec

Rododendron 'Hoppy'

Golden Torch w przecudnych kolorach. A Cheer kwitnie? Porównałabym z moim, bo ciągle mam wątpliwości czy to on.
Piękne świetliste zdjęcia.

Dziękuję Zuza! Cheer nie kwitnie, chciałam zaoszczędzić dwie dychy (w końcu jestem z Poznania) i kupiłam niekwitnącego z nadzieją na przyszły rok Ale obok stały te kwitnące i były różowe. W przyszłym roku pokażę (jak zakwitnie).

Jedne z pierwszych dalii w wiaderku - Fascynation

Posadzone kolejne rojniki do puszek (od Ani i zmiotki z Jukki)

I takie tam:

Kurczę Miłko, tak ładnie fotografujesz rh, a "rozmemłane" i białe kolory to moja słabość, że jak zobaczyłam Twojego Grafa Lenaarta, to ta niechęć do rh jakby coś zmalała... . Tak przy okazji... Wiesz, że w Radzewicach - za Rogalinem - jest szkółka rh? (Stamtąd już blisko do Karalusów w Świątnikach, tak że o...). Ta moja niedojda stamtąd była.

Coraz bardziej zaczynam żałować podagrycznika. Znaczy się, że nie mam... Po tym pesto od Asi to aż mi ślinka pociekła na samą myśl, bo uwielbiam pesto. Szkoda, że z pyr nie można robić .

A zdjęcia "świetliste" są wyjątkowo urodziwe.

Młko-dziękuję za wspaniałe foteczki , rodki urodziwe z przyjemnością je oglądałam ,zresztą wszystkie rośliny przez Ciebie pokazywane cudnie się prezentują

Żanetko! Cieszę się , że Ci się podobają! Czekam jeszcze na dwa rodki, których kwiatów jeszcze nie widziałam. mam nadzieję, że będą równie fotogeniczne. Jak już nie raz wspomniałam, mając odpowiedni sprzęt można sprawnie manipulować rzeczywistością!

Sylwia! Rozmemłane fotki to mój cel, ale jak już tu na Forum ktoś wspomniał, że takie piękne zdjęcia robię, że nie wiadomo co na nich jest! Nie jaraj się na Grafa Lenarta, bo to miotła jest i jedyną jego zaletą jest wczesne kwitnienie. Rogalin mówisz... To kawał drogi! Gdzie ja bym posadziła kolejne rodki? Podagrycznika nie żałuj, straszne paskudztwo. Do tej pory nie wyrwałam wszystkiego. Szykuję się na jutro.

Dziś u mamy byłam w wigilię jej święta. Zyskałam nową żurawkę (od siostry) i zrobiłam rekonesans mamy balkonu. Kwiatki pięknie posadzone, pelargonie sadzonkowane i zadbane. Oj chciałabym dożyć jej wieku w takiej sprawności (87l.) Dowiozłam jej kolejnych 6 pelargonii, bo sobie życzyła do zwisających koszyków.

na dziś:

Miłko, masz niezwykle kolorowy i ciekawy ogród wiosną. Szczególnie podobają mi się ostatnio tulipany, a u Ciebie ich nie brakuje. Cieszę się również, ze dosadzasz rodki
Natomiast zdjęcia robisz doskonałe, nie tylko widać co na nich jest, ale potrafisz też ze wszystkiego uczynić coś interesującego
Na przykład z kiełkujących dalii U mnie na podobnym etapie, ale może ruszą jak się ociepli

Gabryś! Bardzo Ci dziękuje za miłe słowa o moich zdjęciach. Bardzo się staram, uwielbiam fotografować rośliny i cały czas poszukuję i doskonale warsztat. Dużo daje sprzęt, jakim się posługuje, ale to tym bardziej zobowiązuje.
Tulipany uwielbiam, będę pisać o tym w nieskończoność. To taka radość, jak są w pełni kwitnienia! Na pewno będę dosadzać, ale też kilku się pozbędę, bo dziwadła straszne.
Dalie coraz większe, ale nierówno wzrastają. Musze podsypać nawozu, takiego z guanem mam do cebulowych i kłączowych.

Pada z przerwami. Gromadzę wodę na suche dni, ale już wątpię, czy kiedykolwiek nastąpią. Sikorki wyprowadziły młode, piszczą mi w krzakach bzu. Mazurki też w rodzinnej gromadce szaleją po ogrodzie. Pleszki w drewnie siedzą cicho, ale samiec ma oko na żonę. Czasami wyśpiewuje hymny na sośnie sąsiadki. U rudzików cisza, czyli też pewnie jeszcze wysiadują, ale je widuję.
Dziś zaczęłam ścinać przekwitnięte tulipany. deszcz wygnał mnie do domu...

Na dziś:

takasobie napisał:
a potem przyjechałam ja i skutecznie uniemożliwiłam dalsze prace...

Dziękuję za miłe pogaduchy ogrodowe i nie tylko. Za fenkuła (nie)dziękuję.
Na oparach, ale udało mi się dojechać.... zrobiłam jednak niezłą pętelkę, bo najwyraźniej musiałam skręcić nie tam, gdzie trzeba...

Nawet wiem, jak pojechałaś Asiu! Ja zawsze źle skręcam A jeśli się mylę, to znam wersję nr 2, ale najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło. Trawa nieskoszona, pogoda nie taka. Nie przygotowałam się! No i ciastka zamiast chleba, tak jak u Marii Antoniny! Dzięki za odwiedziny w ogrodzie i domu!