Moje doświadczenie z rododendronami nie jest duże, ale kiedyś zapisałam sobie taką informację- nie pamiętam skąd, więc nie wiem czy nie naruszam regulaminu wklejając ją tutaj, ale zaryzykuję
.
'Rh najlepiej rosna warunkach zblizonych do naturalnych - najladniejsze rhododendrony widzialem w lesie, ktorych nikt kwasem nie podlewa. Cztery rzeczy sa wazne dla korzenia Rh. Po pierwsze to wilgotnosc. Korzen Rh lubi wilgotnosc. Po drugie, dobry drenarz, korzen Rh nie lubi plywac, albo stac w wodzie. Po trzecie, powietrze. Korzen Rh lubi oddychac, zatem nie mozna zakopywac go gleboko w ziemi. Im blizej powierzchni tym lepiej, a najlepiej zupelnie na powierzchni. I czwarte, najwazniejsze. Korzen Rh uwielbia penetrowac naturalna materie (kompost, torf, liscie, kore, etc.). Taka rozkladajaca sie materia naturalnie zakwasza sie, i ta kwasowosc jest wystarczajaca dla korzenia Rh.'
Poza tym używam siarki, raz na 2-3 lata rozsypać i lekko przemieszać z podłożem, podlewać. Siarka uwalnia się bardzo wolno, nie zakwasimy gleby w ciągu miesiąca, ale też dłużej utrzymamy odpowiednie pH.
Używam też kwasku cytrynowego przy podlewaniu, ale tylko kiedy nie mam deszczówki, nie wiedziałam, że ma więcej zalet oprócz zakwaszania. Nie stosuję torfu, zbieram igły i szyszki sosnowe oraz liście paproci i kompostuję je oddzielnie, taką nie do końca rozłożoną materią lekko kopczykuję rh jesienią, wiosną rozgrabiam.
Kompost tylko liściowy też ma niskie pH. Najlepszym podłożem dla rododendronów jest ściółka z sosnowego lasu, kiedyś dostałam worek od znajomych, tylko trzeba mieć prywatny las, bo inaczej można sobie narobić kłopotów.
Nie nawożę siarczanem amonu, magnezu i potasu, choć taką mieszankę 3 razy w sezonie polecano, używam tylko 'Magicznej siły' do rododendronów, dolistnie, czasami robię oprysk z chelatu żelaza.
Rododendrony podobno nie lubią sąsiedztwa orzecha, platana, brzozy i dużych świerków, u mnie brzoza pijawka blisko i to widać.