Hejka!
Zdjęć z czasów chwały mojego oczka wodnego mam niewiele, więc upraszam uprzejmie o wsparcie oczkujących, strugujących i bajorujących (bajernych).
Zacznę od tego że niektórzy mają szczęście i przez ich ogród płynie sobie strumyk, albo jakieś naturalne bajorko im się trafiło. Jedak większość ogrodujących musi sobie w ogrodzie sztucznie zaoczkować czy zastrumykować, natura sadzawkami i innymi wodnymi ciekami nas nie obdziela zbyt hojnie. Pocieszające jest to że w razie problemów z aurą (totalna susza, deszcze nieustające powodujące podtopienia) ci od sztucznych zbiorników wodnych są w stanie jakoś tam zapanować "nad tworzywem", ci od zbiorników powstałych naturalnie mają często przechlapane (czytaj zero kontroli).
Jak wygląda standardowe oczko wodne w polskim ogrodzie? Wygląda okropnie! Nie wiadomo dlaczego nie traktuje się go jako części kompozycji ogrodu tylko umieszcza w różnych miejscach, sprawiających wrażenie przypadkowo wybranych. Często oczko jest takie od Sasa do Lasa, stawek rybny, hodowla nenufarków i rabata iglacza wokół - no, woda w ogrodzie to umieścimy tam wszystko co rozkosze ogrodu wodnego na myśl nam przywodzi. Jak się da to i mostek, gondolę i latarnie morską, a co sobie będziemy żałować! Efekt jest dokładnie taki jak na rabacie bylinowej na której ućkaliśmy o 150% odmian i gatunków roślin za dużo. Ogrody wodne czyli oczka, bajora i strugi wraz z ich otoczeniem podlegają takim samym prawilnościom jak inne typy ogrodów. Jednym z najpaskudniejszych sposobów na załatwienie oczka wodnego tak że się patrzeć na nie nie da jest tzw. przedobrzenie. Nie wiadomo dlaczego jest to też jeden z najczęściej stosowanych sposobów na zohydzenie założeń z wodą w roli głównej.

Od czego zacząć tworzenie własnego ogrodu wodnego? Od tego samego od czego zaczynamy zakładanie ogrodu w ogóle - od solidnego przemyślenia czy chcemy mieć zbiornik wodny w ogrodzie. Przemyślenie sprawy musi być naprawdę takie z marszczeniem zapoconego czółka bo fajne oczko, czy też struga są w wykonaniu pracochłonne i kosztowne, no i na ich utrzymanie też musimy poświęcić "trochę" czasu. Wkomponujmy dobrze oczko w ogród, to nie bar nadmorski w sezonie, nie ma się co spieszyć. Powolutku rozważmy czy wolimy klasyczne geometryczne formy, czy bardziej nam odpowiada swobodny układ nasadzeń nad wodą. Określmy jakie rośliny chcemy nad wodą i w wodzie uprawiać, takie podejście do tematu ustali nam jakiej głębokości ma być oczko (a nie że wykopiemy dołek na 40 cm głęboki a potem łup w niego nenufara), a także jak wyglądać mają strefy wokół niego. Jeżeli chcemy wywołać sztucznie cyrkulację wody to nie ma zmiłuj, "prónd" musi być - znaczy policzmy ile będzie nas kosztowało zamontowanie instalacji elektrycznej (takiej, która nas nie ubije przy próbie włączenia) oraz ile nas będzie kosztowała eksploatacja tego urządzenia. W ogóle solidnie policzmy ile nas będą kosztowały materiały do wykonania ogrodu wodnego naszych marzeń. Nie oszczędzajmy kretyńsko na jakości materiałów, takie podejście w wypadku ogrodów wodnych bardzo źle się kończy (wiem z autopsji).
Dobra, zdjątko wprowadzające i muszę lecieć po miąsko dla kociambrów.



CDN.
P.S. Aha, nie mylmy ogrodu wodnego z hodowlanym stawem rybnym!

Tabazello, co masz na myśli pisząc 'przedobrzenie'???? Jakies szczegóły ?

Bardzo ciekawy temat czekam niecierpliwie na więcej. Nie mam i nie będę miała oczka wodnego. Nie ogarniam moich trzech rabatek, więc z oczka nici, ale zapowiadają się ciekawe zdjęcia
Ja mam tylko dwa ceberki z wodą, bardziej dla kotów, ptaków i owadów, do picia w upały

Poll, chyba chodzi o te całe mnóstwo rzeczy, które można w oczku umieścić, bez składu i ładu

Hejka!
Jak to co ja mam na myśli? Ja mam na myśli wszystko! Rośliny wodne od A do Z, rybki przecudne w gatunkach, ślimaki (tak, są zboczeńcy!), ptoszki prawdziwne i sztuczne, cały wodny staff na naszym stawie o powierzchni 5 metrów kwadratowych w porywach. Przedobrzenie dokładnie takie samo jak na upitolonej okrutnie ilością odmian i gatunków roślin rabacie. Q qrczę, nie wspomniałam o wielorybie i materacu do pływania a też na upartego w mały stawek wlezie, jak się nogą dopchnie. A zasada przecież prosta - im mniejszy staw, tym mniej roślin. Inaczej po pewnym czasie stawu nie ma. Właśnie wczoraj usiłowałam odgruzować mój, ręce mam pocięte trzciną - a miało być tak "piąknie", szum trzcin nad bajorkiem o lustrze wody nie przekraczającym 16 metrów kwadratowych. ) Czekam teraz na Wujka Jo, który ma mi pomóc uprać się z tym badziewiem i myślę sobie że jak mnie wcześniej myślenie o bajorku nie bolało to mnie teraz za karę bolą ręce. Jestem wkurzona na siebie! Drodzy stawkowicze i bajorkowcy, pamiętajcie - mądrzy uczą się na cudzych błędach, głupi na własnych (mało radośnie doszłam do wniosku że zaliczam się do tej drugiej grupy ludziów, bo radzono mi zaprzestania sadzenia bez opamiętania trzcin i situ ). Po konstruktywnej samokrytyce oświadczam że jednak nie zamierzam zakopać bajora i o nim zapomnieć. Wodne ogrody to fajna sprawa, tylko trzeba do tego podejść inaczej niż ja to uczyniłam.



Pozdrówka
Tabs

Można sobie obsadzić ładnymi irysami.



Nie wyobrażam sobie ogrodu bez tzw. oczka wodnego.Wbrew panującym opiniom jest mało obsługowe.

Hejka!
Jest mało obsługowe coolego Tomaszku bo sadziłeś rośliny z głową. Nie widzę przy oczku zastraszającej mnogości gatunków pełzających traw, tak spokojnie do tematu podszedłeś. Z umiarem sadziłeś. No i teraz to procentuje.
Pozdrówka
Tabs

Tabciu ,nie do końca z głową. Testowałem większość dostępnych roślin tzw. wodnych.Część rosła marnie,a część powędrowała na kompost.
Również przestrzegam przed sadzeniem trzciny nad niewielkimi oczkami.Do dziś nie mogę się pozbyć w sumie ładnej trzciny Phragmites australis "Variegatus".Potrafiła przeleźć kłączami pod folią na drugą stronę oczka .

U mnie to raczej nie oczko a bajoro , bo podeszłam do sprawy nieco spontanicznie . Teren był mokradłowy więc wykopałam dziurę i posadziłam irysa żółtego.



Z braku czasu reszta zrobiła się sama







i pewnie dlatego to bardziej bajoro niż oczko

Później dosadziłam trochę traw i wierzby a na doprowadzenie tego do ładu czekam na emeryturę .



Pewnie trzeba było z wykonaniem poczekać na tą emeryturę ale jakoś tak sobie lekkomyślnie podeszłam do sprawy obserwując różne dzikie sadzawki które same dają sobie radę

A do bajora wrzuciłam trochę zieleniny z nadzieją na oczyszczenie wody i teraz nie wiem już jak z tym walczyć



na szczęście lilie wodne jakoś sobie w tym radzą



Tataraku ani trzciny ostrzeżona nie posadziłam, a co się samo zapuści staram się usuwać, bo zapuszczenia tegoż boję się jak nawłoci.

Tomek Mr napisał:
Nie wierzę Tomaszu, że masz tak małą wyobraźnię
Ja nie mam oczka wodnego i uwierz, dobrze mi z tym
Sąsiad ma ciurkadełko, ale tak jakoś dziwnie zmontowane, że mam wrażenie, że ktoś sika za moimi tujami

Efkaraj napisał:
Ewo , wierzę że Ci dobrze, ale było by jeszcze lepiej

Świetny wątek! Pozwolę sobie i ja dodać grosik od siebie W moim ukochanym, niesistniejącym już ogrodzie miałam oczko otoczone dwoma warstwami podkładów kolejowych, o głębokości ok. 1.40m, wystarczającej by zimowały w nim ryby, a dwa sezony nawet żółwie czerwonolice. ALe chcę Wam powiedzieć o doborze kamieni do oczka. Wymyślałam sobie, że chcę mieć w rogu oczka kaskadę, bo szum wody, bo napowietrzanie oczka dla ryb (i braku glonów!), bo to świetne poidełko dla ptaków, bo super pije się kawę siedząc na brzegu oczka i słuchając plusku wody. Zatem postanowiłam nabyć kamień. I tu niespodziewanie dosyć wykazałam się sporą przezornością (to rzadkie u mnie ). A mianowicie w sklepie z kamieniami (mimo, iż wydawało mi się, że już widzę jaki kamień mi się podoba i jaki na pewno kupię) kupiłam po jednym kamieniu z prawie 10 różnych rodzajów. I okazało się to najmądrzejszym co mogłam zrobić! Albowiem mokry kamień wygląda zupełnie inaczej niż suchy (niby oczywista oczywistość!). A do tego musiał współgrać z kolorem drewna podkładów kolejowych! I w ten oto sposób okazało się, że najładniej pasował łupek rudo-złoty.
A efekt był taki

Kaskada musi nieco dojrzeć, żeby nabrac patyny i nieco obrosnąć.
Materiał to piaskowiec, mocno wysycony rudami żelaza.

Maj 2015 - w trakcie budowy



Lipiec 2016




Wrzesień 2016

Oczko zimą




Jesień




Może będzie coś jeszcze jak znajdę


tylko ryby








Beata

Woda w ogrodzie - bardzo proszę..................................

Kaczki to dowód, że wodę widać nawet z nieba

Wątek wodny jest też w dziale "Projektowanie ogrodu"

oczka i bajora

Wiedziałam, ze gdzieś powinien być, ale mi się schował

Przeniosłam.

Bardzo mi się spodobał ten pomysł to wklejam filmik uzytkownika AKVARYUMGUNLUGU na Facebooku

[url=http://https://www.facebook.com/AKVARYUMGUNLUGU/videos/1353879347997209/?hc_ref=NEWSFEED][/url]

Konkretne stwierdzenie, więc potwierdzam - warto mieć wodę w ogrodzie...choćby do podlewania latem.

A tak serio...To wątek o urokach naszych różnych form 'wodnych', więc piszmy o urokach. Nie lubię letnich upałów, zazwyczaj spędzam je w ogrodzie właśnie nad którymś z moich oczek.Gdy jest mi smutno, źle, także tam poleguję.Choć wielu z Was się ze mnie podśmiechuje, że nic, tylko pracuję, nie jest to prawdą - często spędzam czas na leżaku, nad oczkiem w cienistej części Jedrzejówki. Gapię się na rybki, podglądam sekretne życie żab, ważek i całej chmary innych latających stworzeń, które przysiadają na liściach i popijają wodę.















W bardzo słoneczne i gorące dni, widzę,że nie tylko ja pragnę cienia, ale one tez się chowają, gdzie sie da...







Napiszę tu jeszcze, ze nie zdawałam sobie sprawy z tego, czym jest oczko wodne, nim nie zbudowałam pierwszego. W tej chwili, oczka i maleńkie dziurki, to mój bzik i ciągle buduje nowe. Zapewne niezby piekne, nie z wypaśnych materiałow, ale takie mi się podobają. A zycie w nich tętniące jest ważniejsze od tego, czy do ich budowy używam pięknego kamienia, czy tego znalezionego przy drogach.

.

Pisałam już w watku o zaletach posiadania wody w ogrodzie, że doceniłam role wody w ogrodzie dopiero, gdy założyłam pierwsze oczko wodne.
Było to okragłe oczko z wyspą, na której rosnie hosta Sum and Substance. Aby dać jej neutralne tło, nie nasadzałam tam kolorowych, odciągających wzrok roślin, tylko zwykłą rzęsę wodną.



To właśnie tutaj, w cieniu stoi mój ulubiony leżaczek



Następnym było oczko przy skalnej górce, w którą wtopione są okrąglaki zbierane w okolicy. Nie mam tam wypaśnych roślin skalnych, ale sporo iglaków i zwykłych wiosennych skalniaków np floksy szydlaste, czy ubiorki. Do obudowania oczka użyłam więc takich samych okrąglaków.

Majowy widok na 'skalna górkę' i powiązane z nią oczko





To miejsce jest bardzo słoneczne, więc rosną tam m.in lilie wodne a życie wodne wre pełną parą. Kupiłam kilka karasi ( mam teraz chyba kilkadziesiąt ), które zimują bezproblemowo. Oczko w najgłębszym miejscu ma 1,5m. Na zdjęciu lilia wodna 'Georgia Peach'.

















Szybko zwiedziały się o nim żaby i owady











W swoich oczkach nie stosuje i nigdy nie stosowałam zadnych sztucznych filtrów,pomp, ani środków chemicznych.Czasem tylko, gdy woda jest zbyt zielona (lipiec), wrzucam do niego 1/3 szpadla wapna.W tym roku zastosowałam tez pierwszy raz worek z torfem.

Jesienia ukonczyłam budowę trzeciego oczka, ale zima nie pozwoliła mi na całkowite obsadzenie jego linii brzegowej




Jak widać, do budowy moich oczek używam tego, co mam pod ręką. Wydaje mi się, ze ważniejsze jest to, co rośnie na brzegu, niż to, jakiego kamienia użyjemy do jego budowy.

.