edyta napisał:
Mój komputer ma trzy partycje C, D, i E i to już wszędzie pełno dlatego kupiłam dysk zewnętrzny i tam przerzucam zdjęcia już pokazywane a na komputerze mam tylko bieżące. Inaczej nie dałabym rady

Rodzinka jeżyków

Edytko programy ściągane z neta w większości są zawirusowane, niestety

markita napisał: Moja Lucyna łapie wszystko co się rusza, więc póki co pilnujemy i zamykamy ją w domu. Boję się, że mogłaby zrobić maluchom krzywdę . Pies ujada na widok maluchów jak szalony, więc też wędruje za drzwi .NA szczęście w ciągu dnia jeże nie wychodzą, dopiero popołudniem. Też myślałam, że z powodu mojego inwentarza jeży mieć nie będziemy, a tu taka niespodzianka .

Ewuś, chciałam ściągnąć Picassa, bo pojedyncze zmniejszanie zdjęć jest bardzo czasochłonne . Może jednak posłucham rady Kurczaków i zmienię ustawienia w aparacie na mniejszą rozdzielczość.

Wiesiu - Piku, właśnie miałam zapytać Ciebie jak Ty sobie radzisz a tu gotowa odpowiedź . Mam dysk zewnętrzny, który wykorzystujemy na robienie kopii zapasowej plików z komputera. Może kupię jeszcze jeden na same zdjęcia .

Aniu, u nas 1 jeżyk tez wymagał wczoraj pomocy, bo wpadł do studzienki od nawadniania. Studzienka nie była głęboka, ale sam by sobie nie poradził. U nas kompostownik jest zagrodzony, żeby pies się na nim nie pożywiał. Jak się znów pokażą, to dostaną kocią karmę .

Iwonko, my co jakiś czas robimy kopię zapasową na dysku zewnętrznym. Myślę o tym, żeby kupić jeszcze 1 na same zdjęcia.
I, żeby nie było na pusto, to dorzucę coś kolorowego :















Na warzywniku t4roche sie zacieleniło:






Wspaniały duet : Gipsy Boy i peony Bowl of Beauty:

Jakże Ci zazdroszczę jeżyków w ogrodzie- oj marzyłaby mi się taka rodzinka Przekazałabym dla maluszków moc uścisków, ale sama rozumiesz...

cudowne zestawienia kolorystyczne i warzywnik z pergolą dla mnie nr1-zazdroszczę przede wszystkim ,że rabatki warzywne takie równiutkie bo ja tam mam strita w oczach i wszystko krzywe...

Edytko ale pięknie róże z szałwią też posadziłam bo bardzo mi się podoba,a warzywnik oczywiście super

W sumie to z ryżu nici.
No i bardzo dobrze.

Cześć! Z przyjemnością zwiedziłam dziś Twój wiosenny i wczesnoletni ogród - wygląda super! Już naczytałaś się pochwał o warzywniku, no, ale muszę i ja dołączyć swoje - naprawdę solidna robota i efekt doskonały. I fajne jest, że ta część warzywna z piwniczką stanowi jakby oddzielny ogród. Czy takie było zamierzenie od początku?

Piękne kwitnienia Edyciu .Jak ostatnio widziałam Twój warzywnik ,to jeszcze w nim nic nie rosło .A teraz już rośliny widać . U mnie jest wiele jeży ,co mnie bardzo cieszy .One bardzo lubią kocie jedzenie i zjadają wszystkie resztki z obiadu .Nawet zupami nie gardzą .A swoje dzieci przyprowadzają pod sam dom ,mając w nosie moje koty .

Dzisiaj powiem Wam: uważajcie o co prosicie .
Chciałam mieć jeże - to mam .



Do grzania, karmienia, itd. .
Dziś, jak wróciłam do domu, to jeden spał na ziemi, ale nie zwinięty w kłębek, tylko tak na boku. Kiedy zaczął padać deszcz, obudził się, ale gramolił tak niezdarnie, że mnie zaniepokoił. Zadzwoniłam do weta, ale powiedział, że się na jeżach nie zna. Znalazłam nr do pogotowia jeżowego i pan w słuchawce powiedział, że skoro maluchy łażą, to znaczy, że matka zaginęła. Podobno malce wychodzą z gniazda dopiero wtedy, gdy matki nie ma 2 dni. Kazał poszukać reszty, ogrzać, kupić specjalną odżywkę i tak zastałam zastępczą matką jeżową .

Ewuś, podobno są za małe na takie jedzenie. Zważyłam na wadze kuchennej tego najsłabszego i miał 70 g.

Izko, warzywnik od początku był za domem a piwniczka została wybudowana opodal. Ten układ postanowiłam zachować .

Jurku, jak tak tęsknisz za ryżem, to może sam go posadź .

Danusiu, lubię szałwię z różami. Ostatnio też spodobało mi się połączenie róż z przywrotnikiem .



Żanetko, ciesze się, że Ci się podoba i ciesze się, że faktycznie jest równo .
Moniczko, okazuje się, że uściski będą .

I na koniec jednak z moich ulubienic ogrodowych:

Oj znaczy masz je w domu??

Matulu! Jaki laboratoryjny warzywnik??

Podziwiam! Można z niego zrobić wzorzec

Buziole Edytko!

A gdzie mama tych jeżyków ? Nie mów, że coś się stało

Ile osób napisało, zanim zdążyłam wyedytować posta .
Martuś, nie wiem co się z nią stało, ale w poście powyżej napisałam co mi powiedziano w pogotowiu jeżowym. Znalazłam gniazdo, matki faktycznie nie było .

Beatko, szybko robiłam zdjęcia skoro wypielony . Długo nie będzie tak wyglądać .

Danusiu, tak w domu.

Maluchy, po początkowym fukaniu i zwijaniu się w kłębek dziś nie stoją już fochów, tylko eksplorują teren i żarłocznie rzucają się na mleko :

Toż to mega wyzwanie! Edytko, chylę czoła. Ale cóż zrobić, przecież nie mogłaś zostawić maluchów na zatracenie. Miałam kiedyś jeża, ale nie przeżył zimy. Nie wiadomo dlaczego. Byłam z nim u weta, który leczył u nas zwierzęta w ZOO, ale nie potrafił jeżykowi pomóc.
Może Tobie się uda. Będę trzymać kciuki

Ewo, jak dzwoniłam do mojego weta, to powiedział, że zupełnie się nie zna i nie podejmuje się pomocy. Dopiero jak znalazłam w necie nr pogotowia jeżowego, to tam powiedzieli mi co robić. Generalnie nie wymagają, aż tak dużo. Co 3 godziny karmienie i wymiana wody w butelce wsadzonej do skarpety na ciepłą .

Edytko -ale Ci się rodzinka przytrafiła ,trzymam kciuki ,żebyście dali radę -maluchy śliczne.U mnie kotem opiekuje się córka i to ona lata z butelką - to teraz jest jeden a kiedyś karmiłyśmy trzy kociaki -ubaw był i noce nie przespane też .Ogród jak zawsze zachwyca

Edytko trzymam kciuki aby udało się odchować maluszki

Ale historia z rodziną jeży! Trzymam kciuki za maluchy